Historia prasy queerowej ma swój początek w Niemczech 124 lata temu. Jej szybki rozwój przerwało dojście do władzy nazistów w 1933 r.
Wczesna historia prasy LGBTI to w głównej mierze historia niemiecka. Właśnie w Cesarstwie Niemieckim (1871- 1918), a później w Republice Weimarskiej (1918-1933) powstały pierwsze czasopisma dla osób homoseksualnych i transpłciowych, w tym – prawdopodobnie pierwszy na świecie – magazyn dla homoseksualnych mężczyzn „Der Eigene”.
Przetarcie szlaku i wojny z cenzurą
Pierwszym periodykiem o charakterze głównie naukowym i publikacją poświęconą w całości zagadnieniom nieheteroseksualnego pożądania i odmienności płciowej był „Jahrbuch für sexuelle Zwischenstufen”, wydawany raz do roku począwszy od 1899 r. przez Komitet Naukowo-Humanitarny (WhK, Wissenschaftlich-humanitäres Komitee), na którego czele stał legendarny seksuolog i lider emancypacji mniejszości seksualno-płciowych Magnus Hirschfeld. Publikacja ta podsumowywała prace Komitetu i składały się na nią obszerne artykuły naukowe z dziedziny medycyny, antropologii czy psychologii. Przedrukowywano również teksty z niemieckiej prasy powszechnej, dotyczące (na ogół sensacyjnych) historii, których bohater(k)ami były osoby transpłciowe i homoseksualne. Ponieważ artykuły te ukazywały się pierwotnie w prasie „heteronormatywnej”, ich wymowa była często negatywna lub utrzymana w stylistyce skandalu, dlatego w „Jahrbuch…” pojawiały się opatrzone komentarzem. To właśnie tam opisana jest historia hrabiny Diny Almy de Paradedy, którą przedstawiłem w „Replice” (nr 80, lipiec/sierpień 2019). Z racji naukowego charakteru tej publikacji, jej wydawanie nie wzbudzało większego zainteresowania organów odpowiedzialnych za cenzurę. Inaczej było z „Der Eigene” Adolfa Branda, którego pierwszy numer pojawił się już w 1896 r. Uznawany za pierwszy magazyn dla homoseksualnych mężczyzn na świecie, miał profil literacko-artystyczno-społeczny; na wydawane w nim teksty składały się odezwy i eseje polityczne (m.in. dotyczące słynnego paragrafu 175, na podstawie którego skazywano mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami, oraz ich sytuacji społeczno-prawnej w Niemczech), wiersze, opowiadania, zdjęcia nagich mężczyzn, a także anonse towarzyskie (przykłady drukujemy większą czcionką – przyp. „Replika”) i drobne ogłoszenia. To właśnie z powodu tych ostatnich Brand miał liczne zatargi z cenzurą. Epoka wilhelmińska (od lat 90. XIX w. do I wojny światowej) oraz lata 20. XX w. to dla właściciela „Der Eigene” czas nieustannych procesów sądowych, które w niektórych przypadkach kończyły się karą, głównie finansową, ale też więzieniem. Ponadto, w latach 1907-1909 miał miejsce głośny „skandal eulenburski” – grupa dygnitarzy z otoczenia cesarza Wilhelma II padła ofiarą oskarżeń o utrzymywanie relacji homoseksualnych. Prasowej kampanii paszkwili i oszczerstw towarzyszyły procesy sądowe, w wyniku których na karę więzienia skazano kilka osób z dworu cesarskiego. Skandal eulenburski zahamował rozwój i tak skromnej prasy homoseksualnej oraz towarzyszącą mu kampanię na rzecz osób nieheteronormatywnych. Wszelkie zwycięstwa, jakie w świadomości społecznej mogła odnieść działalność środowisk Hirschfelda i Branda, straciły znaczenie.
Odwilż
W proklamowanej w przededniu końca I wojny światowej Republice Weimarskiej dążono do obalenia struktur i organów władzy związanych z poprzednim systemem, a więc i cenzury. Konstytucja nowo powstałego państwa (przynajmniej na papierze) gwarantowała m.in. wolność myśli i słowa, a atmosfera polityczna dla rodzącego się ruchu emancypacyjnego osób LGBTI stała się nagle o wiele bardziej przyjazna niż za czasów cesarza. To spowodowało rozkwit „tęczowej” prasy. 14 sierpnia 1919 r., a więc krótko po wejściu w życie ustawy zasadniczej, wydawnictwo Karla Schutza wydało w Berlinie pierwszy numer gazety zatytułowanej „Die Freundschaft” („Przyjaźń”, która w tradycji niemieckiej, a zwłaszcza w opisywanym okresie często była synonimem miłości homoerotycznej). Za cel działalności autorzy wzięli przede wszystkim agitację za wykreśleniem paragrafu 175 z niemieckiego kodeksu karnego, jak również edukację dotyczącą LGBTI. W gazecie pojawiały się treści wszelakiej maści: eseje, artykuły i wyniki badań dotyczące społeczno- prawnych i naukowych aspektów nieheteronormatywności, teksty o zabarwieniu politycznym, felietony, recenzje literatury naukowej i popularnej, sztuk teatralnych i filmów, przeglądy prasy niemieckiej traktującej o homo- i transseksualności, artykuły popularnonaukowe, poezja, opowiadania, powieści w odcinkach, jak również ogłoszenia i anonse towarzyskie, które, oprócz prenumerat i prywatnych datków, były głównym źródłem finansowania przedsięwzięcia. Wkrótce „Die Freundschaft” zaczęło być sprzedawane w największych miastach niemieckich, później swym zasięgiem objęło również miasta bardziej prowincjonalne, jak Wrocław, Legnicę czy Szczecin, a nawet inne kraje, jak Austria czy Stany Zjednoczone. Początki „Die Freundschaft” nie były łatwe; pierwsze numery liczyły zaledwie po kilka stron, a redakcja musiała ciągle mierzyć się z problemami finansowymi i cenzurą, która zakazywała wystawiania gazety w kioskach i utrudniała jej wydawanie, oskarżając o propagowanie nieprzyzwoitych treści i obrazę moralności (chodziło głównie o anonse towarzyskie). W latach 1919-1923 przeciwko „Die Freundschaft” wytoczono co najmniej pięć procesów, które doprowadziły do trzech wyroków skazujących i czasowego wstrzymania publikacji. Gazeta odegrała jednak fundamentalną rolę w historii ruchu emancypacyjnego; stała się platformą dla powstających lokalnych stowarzyszeń LGBTI (pierwszym był powstały we wrześniu 1919 r. berliński „Klub der Freunde und Freundinnen” – „Klub przyjaciół i przyjaciółek”), a później oficjalnym organem Deutscher Freundschaftsverband (DFV, Niemiecki Związek Przyjaźni), powołanej w sierpniu 1920 r. organizacji federacyjnej zrzeszającej wspomniane grupy lokalne. Luźny związek mniejszych i politycznie nieistotnych stowarzyszeń przerodził się w zorganizowany i skoordynowany ruch społeczno-polityczny, który dzięki temu zwiększył grono odbiorczyń/ ców i którego sprawczość była teraz nieporównanie większa.
Walka o monopol
W pierwszych latach ruchu emancypacyjnego „Die Freundschaft” pełniła rolę najważniejszej publikacji dla tzw. inwertytów (Invertierte), jak często same określały się osoby o nienormatywnym pożądaniu lub ekspresji płciowej. Stanowiła wzór dla innych czasopism homofilnych powstających w tym czasie (jak np. hamburskiego „Die Sonne” czy berlińskiego „Uranos”) i doprowadziła do powstania organizacji lokalnych zrzeszających osoby LGBTI oraz nowego rozdziału w historii ich kultury. Jednocześnie działalność kontynuowali Hirschfeld i Brand, a ich organizacje nadal wydawały wspomniane wcześniej gazety. W 1923 r. DFV, trawiony przez problemy finansowe i wewnętrzne konflikty, przemianował się na Bund für Menschenrecht (BfM, Związek na rzecz Praw Człowieka), którego pierwszym przewodniczącym został Friedrich Radszuweit – jedna z najważniejszych postaci w historii ruchu, człowiek kontrowersyjny i nie jednoznaczny. Marzeniem i politycznym celem Radszuweita było uczynienie ruchu LGBTI ruchem masowym, odgrywającym istotną rolę w życiu społeczno-politycznym Republiki Weimarskiej i kształtującym jej prawo. Jedną z jego najśmielszych inicjatyw była propozycja powołania w wyborach do niemieckiego parlamentu Homoerotische Freundschaftspartei (Homoerotycznej Partii Przyjaźni), i choć starał się o to kilkakrotnie, nigdy nie doszła ona do skutku. Radszuweit zainicjował również szereg działań mających na celu wyjście ze środowiskowej bańki i dotarcie z homofilnym przekazem do mas poprzez publiczne zgromadzenia, wykłady i wysłuchania ekspertów. Ponieważ w momencie jego wyboru na przewodniczącego BfM wyrokiem sądowym wstrzymano publikację „Die Freundschaft”, Radszuweit rozpoczął wydawanie innej gazety – „Blätter für Menschenrecht” („Pismo na rzecz Praw Człowieka”), która miała wypełnić lukę po poprzedniczce i przejąć rolę organu BfM i najważniejszego czasopisma środowiskowego. Apetyt Radszuweita był nieposkromiony; za jego inicjatywą tworzono kolejne gazety LGBTI, w tym „Das Freundschaftsblatt” („Pismo przyjaźni”) i od 1924 r. – „Die Freundin” („Przyjaciółka”), pierwszy w historii niemieckiej prasy queerowej magazyn poświęcony w całości kobietom. Radszuweit nie ograniczał się do nowych publikacji, poświęcał się też walce z wszelką konkurencją prasową powstającą poza ramami jego organizacji. Aktywnie zwalczał nowinki na queerowym rynku prasowym, posuwając się do tak nieczystych metod, jak dyskredytowanie i publiczne oczernianie twórców podobnych inicjatyw lub swoich dawnych przyjaciół i współpracowników z DFV. W samej BfM miał niepochlebną opinię dyktatora i bezwzględnego biznesmena-kapitalisty, co doprowadziło do tego, że wiele osób opuściło organizację, by dołączyć do nowego DFV, które jednak wtedy mogło już tylko pomarzyć o dawnej świetności. Do końca Republiki Weimarskiej to właśnie BfM odgrywał najważniejszą rolę w ruchu LGBTI. W tym miejscu warto też wspomnieć o intensywnie rozwijającej się równolegle do queerowej prasy męskiej lub generycznej (przeznaczonej dla całego środowiska) prasie kobiecej/lesbijskiej. Choć kobiety stanowiły dużą część ruchu emancypacyjnego, były w nim marginalizowane. Nie pełniły ważniejszych funkcji politycznych i dopiero w 1924 r. doczekano się pierwszej kobiety na stanowisku członkini zarządu BfM – była nią Aenne Weber, redaktorka naczelna wspomnianej „Die Freundin”. Artykuły do gazet (nawet tych lesbijskich) były pisane prawie wyłącznie przez mężczyzn, co przekładało się na ograniczony wpływ kobiet wewnątrz ruchu. Podobnie jak gazety „głównego nurtu”, pisma kobiece również zmagały się z cenzurą i problemami finansowymi, co prowadziło do tego, że często zmieniały nazwę lub rozpoczynano wydawanie nowych pozycji. W Republice Weimarskiej było wydawanych łącznie 6 czasopism lesbijskich/ kobiecych, co w stosunku do łącznej liczby dwudziestu kilku gazet queerowych wydawanych w latach 1896-1933 jest wcale niemałą liczbą. Były to: „Die Freundin”, „Ledige Frauen” („Wolne panie”), „Frauenliebe” („Miłość kobieca”), „Frauen, Liebe und Leben” („Kobiety, miłość i życie“), „Garçonne-Junggesellin” („Towarzyszka“) i „Blätter idealer Frauenfreundschaft” („Pismo idealnej kobiecej przyjaźni”), z których najbardziej prominentną była ta pierwsza, wydawana w latach 1924-1933. W całej wczesnej historii niemieckiej prasy queerowej pojawiła się tylko jedna gazeta poświęcona w całości osobom transpłciowym (choć tematy trans były obecne i mocno reprezentowane w pismach generycznych), była to „Das dritte Geschlecht – die Transvestiten” („Trzecia płeć – transwestyci”), która w latach 1930 i 1932 ukazała się łącznie 5 razy. Mimo krótkiego żywota, miała ambitne plany i doprowadziła do powstania osobnej organizacji w łonie BfM zrzeszającej osoby trans ze swoją rezolucją i śmiałymi postulatami politycznymi, wśród których wymieniano prawne usankcjonowanie ich statusu oraz społeczną akceptację dla nienormatywnej ekspresji płciowej.
Schyłek
Rozwój niemieckiej prasy queerowej oraz towarzyszący mu ruch emancypacyjny przed II wojną światową jest z dzisiejszej perspektywy niewątpliwie krokiem milowym w niemieckiej oraz światowej historii emancypacji mniejszości seksualnych. Należy jednak pamiętać, że nie jest to opowieść wyłącznie radosna czy napawająca nadzieją; ruch był podzielony na kilka mniejszych, często intensywnie zwalczających się środowisk, które były jednak zdolne czasem połączyć siły. Zawieszenie lub zakończenie publikacji gazet z powodów finansowych lub politycznych, nieustanne procesy sądowe i cenzura znacznie utrudniały funkcjonowanie czasopism LGBTI. Dojście w 1933 r. do władzy nazistów oznaczało gwałtowny koniec. Trauma czasów nazistowskich spowodowała, że ruch emancypacyjny i związana z nim prasa odradzała się powoli i stopniowo – dopiero w latach 50. w Niemczech pojawiły się znów pojedyncze czasopisma LGBTI. Przed wojną niektóre gazety swoje ostatnie wydania miały jeszcze w marcu 1933 r. Czytając je, można odnieść wrażenie, że w Niemczech nic takiego się nie dzieje – do ostatniej chwili środowisko starało się funkcjonować tak, jak zawsze, nie ulegając powszechnej atmosferze porażki i strachu. Ta postawa niezłomności to coś, co w historii queerowej jest elementem stałym i naszym bezsprzecznym powodem do dumy.
Tekst z nr 83 / 1-2 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.