Wyd. Novae Res 2022
Artur Korczyński i Monika Kubacka zostają zatrudnieni w jednym z wrocławskich szpitali. Mają tajną misję do wykonania: muszą przeniknąć tutejsze struktury i przekonać się, czy rzeczywiście w tej placówce dochodzi do nielegalnych operacji powiązanych z handlem organami. Sytuacja jest trudna dla Artura – w tym samym szpitalu pracuje jego dawny ukochany Mariusz, który przed laty go skrzywdził. Artur to najciekawsza, najlepiej zbudowana postać w „Narkozie”. Pozornie otwarty, kryje w sobie tajemnice i traumy. Potrzebuje drugiego człowieka, a zarazem odpycha od siebie innych. Jest przekonany, że „miłość wśród gejów istnieje, ale jest bardzo rzadka”. Odziewa się w zbroję z nonszalancji i ironii, choć w głębi serca pozostaje wrażliwym mężczyzną, skorym do ogromnych poświęceń. Wkrótce okoliczności wystawią go na niejedną ciężką próbę. Trudno zaklasyfikować „Narkozę”. Czy to powieść środowiskowa czy raczej sensacyjna? A może thriller medyczny? Pojawiają się również wątki romansowe. Rafał Artymicz próbuje upchnąć kilka historii w jednej książce i niestety nie wychodzi jej to na dobre. Fabuła wydaje się rozbuchana, nie brakuje dłużyzn, a całość jest nierówna. Widać wyraźnie, że „Narkozie” zabrakło wnikliwej redakcji, uporządkowania tekstu, usunięcia tego, co zbędne (na przykład wtrąceń irytującego narratora, który ciągle komentuje wypowiedzi bohaterów. Oto mój faworyt: „Witam wszystkich serdecznie – przywitał się Krzysiek”). Cóż, mam nadzieję, że następna powieść Rafała Artymicza będzie lepsza. (Michał Paweł Urbaniak)
Tekst z nr 98/7-8 2022.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.