Autorka powieści nie ukrywa, że napisała ją jako hołd dla środowiska gejowskiego lat 80. w Chicago. Jak również dla wszystkich, którzy wówczas stawili czoła nie tylko epidemii AIDS, ale także homofobii amerykańskiej administracji, rządzonej przez prezydenta Reagana. U nas wznosi mu się pomniki, natomiast w USA jest przez wielu uważany za człowieka, który przyczynił się do śmierci setek tysięcy osób, uznając AIDS za „pedalską zarazę”, pozbawiając obywateli dostępu do tanich leków i walcząc z ruchem LGBTIA. Po więcej informacji odsyłam do miniserialu „Anioły w Ameryce”, opartego na sztuce Tony’ego Kushnera. W narracji Makkai nakłada się kilka perspektyw czasowych. W 1985 r. Yale, młody pracownik znaczącej galerii sztuki w Chicago, chce zorganizować wystawę prac artystów tzw. straconego pokolenia, którzy po tragedii I wojny światowej znaleźli się w Paryżu. Jednocześnie śledzimy losy przyjaciółki Yale’a, Fiony, która w czasach bardziej nam współczesnych, w roku 2015, próbuje, w Paryżu właśnie, odszukać swoją córkę. To bardzo solidna powieść, z wciągającą fabułą. Tło historyczne, społeczne i geograficzne zostało nakreślone nadzwyczaj starannie i z dbałością o detale. Wszystkie historie odpowiednio się domykają, żaden wątek ani żadna postać nie uciekają bokiem. Wysokiej jakości amerykański produkt, tym niemniej, nie zostawiający czytelnikowi miejsca dla jego wyobraźni czy interpretacji. (Bartosz Żurawiecki)
Tekst z nr 85 / 5-6 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.