Salpetriere

Reż. Grzegorz Stachańczyk. Wyst.: J. Jankowska-Cieślak, T. Olejnik. Scena 72 (Aula ASP w Warszawie). Premiera: 17 XII 2021

 

„Salpetriere”. Foto: Marta Stawska i Roman Stasiuk

 

Postać Marii Komornickiej/ Piotra Odmieńca Własta powróciła ostatnio przy okazji niefortunnie sformułowanego w teleturnieju „Milionerzy” pytania: „Który dziewiętnastowieczny poeta był kobietą?”. Uznano je za transfobiczne, postulowano, by w ogóle zapomnieć o kobiecym imieniu Własta nadanym mu przy urodzeniu, bo to przecież deadname. Może być z tym trudno, cała historia zapisana jest przecież w księgach polskiej literatury. Przypomnijmy – w 1907 r. Komornicka, młoda gwiazda polskiej poezji, dokonuje w poznańskim hotelu Bazar „transfiguracji”. Pali suknie i każe odtąd zwracać się do siebie w rodzaju męskim.

Spektakl Stachańczyka nie zagłębia się w niuanse i kontrowersje biografi i Odmieńca, lecz jedynie do niej nawiązuje, łącząc ją z elementami Kabały. Oto bohater budzi się w tytułowym paryskim szpitalu Salpetriere, w którym umieszczano „nieprzystosowanych społecznie”. I zaczyna toczyć spór z Panem Życia, Chajotem, a zarazem wspominać czas, kiedy był „genialnym dzieckiem, szlagierem Warszawy”. Odmieńca gra Jadwiga Jankowska-Cieślak, idealna do tej roli chociażby ze względu na swą androgyniczną urodę. Dodatkowo kaftan bezpieczeństwa, którym spętany jest Odmieniec, niweluje wszelkie wyróżniki płci, sprowadza bohatera do kształtu bezpłciowej larwy. Jankowskiej- -Cieślak partneruje Tomasz Olejnik jako cokolwiek dragqueenowa siostra Serafina, będąca zarazem powiernicą Odmieńca i sarkastyczną komentatorką jej losów.

Problem ze spektaklem polega na tym, że tekst, płynący bez przerwy ze sceny, rozszyfrują tylko ci, którzy są otrzaskani zarówno z Kabałą, jak i życiorysem Odmieńca. Względnie ci, którzy przeczytają uprzednio tekst Izabeli Morskiej zamieszczony w programie. Można też w trakcie sprawdzać w internecie, kim są przywoływane w przedstawieniu osoby i zjawy, ale przyznacie, że jest to zarówno niewygodne, jak i niegrzeczne.

Przed osunięciem się w chaos broni jednak „Salpetriere” aktorstwo Jankowskiej-Cieślak i Olejnika, poruszające się w szerokim rejestrze – od wzniosłości po gryzącą ironię. (Bartosz Żurawiecki)  

 

Tekst z nr 98/7-8 2022.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.