Kontynuacja „Noah po prostu jest”, która podnosi poprzeczkę i jest chyba nawet lepsza niż pierwsza część. 16-letni Noah Grimes, mieszkaniec brytyjskiego miasteczka Little Fobbing, ma przed sobą kolejne wyzwania. Harry jest już jego chłopakiem, całowanie się idzie im już bardzo dobrze, ale Noah przeżywa nadchodzący pierwszy raz, gdy „pójdą na całość”. Na dodatek mama sprowadza do domu swego przyjaciela Micka, występującego jako drag queen Bambi, który wchodzi w życie Noah z całą dragqueenową nonszalancją. Jakby tego było mało, w ramach wymiany uczniów z Francji, w Little Fobbing pojawia się piękny Francuz Pierre, gej, który zostaje zakwaterowany w domu Harry’ego. Nic dziwnego, że stanie się solą w oku Noah! Co jeszcze? Nasz bohater ma wrażenie, że ktoś go śledzi, Josh (przypakowany 19-letni heteryk, który miał romansik z mamą Noah w pierwszej części) wplątuje go w piramidę finansową, a marnotrawny ojciec knuje spisek przeciw ukochanej babci chłopaka. Na widoku pojawią się też narkotyki, pewne śledztwo, podróż do Londynu i… może nawet rosyjska mafia? Dowiemy się, do czego prowadzi brak zaufania w związku oraz dlaczego nie wolno przesadzać z kremem do depilacji. Simon James Green świetnie odnajduje się w gejowskim świecie nastoletnich problemów z miłością, seksem i rodzicami. Potrafi wywołać i uśmiech, i wzruszenie. Mnoży perypetie, między wierszami przekazując dojrzalsze refleksje. Nie trzeba być 16-letnim gejem, by utożsamić się z głównym bohaterem. To książka zdecydowanie nie tylko dla młodych ludzi LGBTI i ich sojuszników. (Grzegorz Basiński)
Tekst z nr 81 / 9-10 2019.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.