Looking. The Movie (USA, 2016), reż. A. Haigh; wyk. J. Groff, F. J. Alvarez, M. Bartlett; premiera na HBO
Serial „Spojrzenia” („Looking”) był do pewnego stopnia gejowskim odpowiednikiem „Seksu w wielkim mieście” (choć już sam „Seks…” był mocno gay-friendly, zgodzicie się?). W „Spojrzeniach” było mniej blichtru, więcej refleksji. „Spojrzenia” nie olśniewały. Wciągały powoli. Gdy okazało się, że na dwóch sezonach się skończy, na pocieszenie fanom zaproponowano pełnometrażowy film zamykający niedokończone wątki (reżyseruje Andrew Haigh od rewelacyjnego „Zupełnie innego weekendu”).
Po namieszaniu w związkach z Kevinem („Ach te uszka, chętnie bym je poszarpał”, jak mówi jeden z bohaterów) oraz Richiem, Patrick uciekł z ukochanego San Francisco do Denver. Teraz, z krótszymi włosami, w których wygląda fajnie, wraca na ślub przyjaciół. Zaczyna od zabawy w klubie ze starymi kumplami. Dom (zapuścił brodę) ma alergię na związki, Doris nadal jest ze swoim facetem, ale wychodzić za mąż nie zamierza, bo „małżeństwem to niech się geje cieszą”, a Agustin… sprawdźcie sami. W tym klubie Patrick zalicza 22-letnie ciacho. Potem są m.in. rozważania, czy można zakochać się w przyjacielu oraz rozmowa z Kevinem (ufarbował się na blond), która z niezobowiązującej zamienia się w poważną… I tak dalej. Kto lubił serial, z przyjemnością obejrzy i film. Zanurzy się w niespiesznej narracji, bezpruderyjnych dialogach. A jeśli ktoś kręcił nosem, to pokręci i teraz – że to czasem zbyt prosty obraz „gejów w wielkim mieście”. Mnie przeszkadzało, że Patrick zdecydowanie wychodzi na pierwszy plan, ale to kwestia gustu. (Błażej Pakuła)
Tekst z nr 63 / 9-10 2016.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.