The World to Come (USA 2020), reż. M. Fastvold, dystr. UIP; premiera: 29.05.2021
To zaledwie drugi film norweskiej reżyserki, Mony Fastvold – tym bardziej zaskakuje dojrzałość jej dzieła oraz odwaga, z jaką posługuje się subtelnym, poetyckim językiem. Osią fabuły jest historia Abigail i Dyera, małżeństwa zamieszkującego XIX-wieczną amerykańską prowincję, borykającego się nie tylko z mroźnymi zimami, ale także z bólem po stracie dziecka. Marazm i melancholia są nieodłącznymi elementami krajobrazu, ale tak jak po zimie przychodzi wiosna, tak Abigail (Katherine Waterson) poznaje Tallie (nominowana w tym roku do Oscara Vanessa Kirby), która na zawsze zmieni jej życie. Film Fastvold jest nie tylko historią uczucia dwóch kobiet, bliskości, której wcześniej się nie doświadczyło – bycia dostrzeżonym i wysłuchanym. To przede wszystkim wielowymiarowy portret zarówno ludzkiej natury, jak i społecznego kontekstu, w którym jest ona osadzona. Wszystkie te warstwy składają się na narrację niebywale eteryczną, pełną niuansów i dzięki temu pozbawioną prostolinijnej dosłowności i melodramatycznej ckliwości. Zachwycają kreacje aktorskie tworzące emocjonalny mikrokosmos, zapadający w pamięć zarówno delikatnością, jak i drastycznością. Wycofanie Abigail łączy się z jej wrażliwością i potrzebami intelektualnymi. Niechęć Tallie do definicji ograniczających życiową przestrzeń zderza się z emocjonalnym więzieniem, w którym tkwi. Miłość mężów jest dwojakiego rodzaju – prawdziwa, nieżądająca niczego w zamian i toksyczna, opierająca się na poczuciu własności przypieczętowanej przez patriarchat. (Agnieszka Pilacińska)
Tekst z nr 91 / 5-6 2021.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.