Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077 (Polska, 2020), reż. A. Badowski, CD Projekt Red, premiera: 10 grudnia 2020 CD

mat. pras.

Projekt Red ponad siedem lat temu ogłosił prace nad „Cyberpunkiem 2077”, a w międzyczasie wypuścił „Wiedźmina 3” – uważanego za jedną z najlepszych gier video i zawierającego symboliczną reprezentację queerową w pobocznych zadaniach. Nic więc dziwnego, że cały świat czekał ze zniecierpliwieniem na wielokrotnie przekładaną premierę. Gaymerzy w szczególności liczyli na kolejny krok naprzód w reprezentacji LGBT. Cyberpunk to w końcu gatunek sci-fi , który w swoich założeniach ma takie hasła, jak transhumanizm, ulepszanie swojego ciała i praktycznie porzucenie standardowych norm płciowych. Oczekiwać więc można było, że fabuła gry będzie w znacznym stopniu eksplorować te tematy. Czy tak się stało? Niestety nie. Ale po kolei. W grze wcielamy się w V. Jesteśmy mieszkańcami dystopijnego i futurystycznego Night City. Na ulicach nietrudno natknąć się na strzelaninę między gangsterami i policją, miasto jest pod kontrolą korporacji i wojska. Wszechobecne są wszczepy – implanty i inne mechaniczne modyfikacje – dające faktyczne lub tylko estetyczne ulepszenie ciała. W wyniku nieudanego skoku naszej postaci aktywuje się biochip z zapisaną kopią Johnny’ego Silverhanda (w tej roli Keanu Reeves), nieżyjącego od 50 lat muzyka i rebelianta. Jeśli V nie znajdzie sposobu, jak go usunąć, Silverhand nadpisze całą jego osobowość w przeciągu kilku tygodni. Jak na klasyczną grę RPG przystało, zaczynamy od stworzenia swojej postaci. Najpierw wybieramy typ ciała (męski lub żeński), nie determinuje on kolejnych kroków, takich jak fryzura czy nawet genitalia – możemy wybrać, czy nasz V. ma waginę, czy jeden z sześciu rodzajów penisa (3 rozmiary + obrzezany lub nie). Nie ma to jednak żadnego wpływu na grę. Niezależnie od ciała możemy też wybrać sobie głos – męski lub żeński. Niestety, on determinuje zaimki używane względem nas. Tak więc nie możemy stworzyć trans mężczyzny o kobiecym głosie – inne postacie będą go traktować jak kobietę; ani tym bardziej osoby niebinarnej – o opcji zaimkowej they/them, funkcjonującej już w angielskim, w Night City nikt nie słyszał. W głównym wątku tematów LGBT niestety nie ma. Możemy tylko romansować. W każdej chwili można zajść do sex workera dowolnej płci, są też cztery (tylko!) bardziej rozbudowane postaci w grze, które mają napisany wątek romansu. Niestety są one sztucznie ograniczone. Połowa z nich przyjmie nasze podboje tylko jeśli gramy jako kobieta, druga połowa analogicznie zainteresuje się mężczyzną – zawsze jest to jedna kobieta i jeden facet. Jeśli więc uznamy, że nasza postać nie jest biseksualna, to de facto mamy do wyboru tylko jedną postać do romansowania. Poza tym w wątku pobocznym jedna z postaci (barmanka zaangażowana w nocne wyścigi) okazuje się trans. I to na tyle. Szkoda, że nie wykorzystano ogromnego potencjału tkwiącego w stworzonym świecie. Może, razem z naprawą licznych bugów, z czasem i w tym zakresie sytuacja się poprawi. (Daniel Oklesiński)

Tekst z nr 89 / 1-2 2021.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.