Maciej Zień – „WięZIEŃ sukcesu“

wyd. Edipresse 2017

Autobiografia słynnego polskiego projektanta mody. Króciusieńka – ledwo 160 stron dużą czcionką, gładka i powierzchowna, mocno „celebrycka”, czyli problematyczne sprawy raczej omijamy. Zień pisze o swym domu rodzinnym w Lublinie, o pasji projektowania strojów, którą odkrył w dzieciństwie, o zamiłowaniu do sukien ślubnych, o przeprowadzce do Warszawy, o tym, jak zatracając się w pracy zaniedbywał inne sfery życia, o nie zawsze trafionych wyborach współpracowników, o kryzysie jego firmy i potrzebie odnalezienia się na nowo. Bycie gejem, coming outy, zderzenie z homofobią, związki, miłość? Zień pisze o tym, jak w Warszawie zamieszkał ze swym pierwszym stałym chłopakiem i dalej jeszcze o nieudanym małżeństwie z Brazylijczykiem Antonio Texero. Łącznie kilka akapitów. Więcej nic. Z jednej strony słabo, bo widać jak wiele jest tu tematów tabu (np. jak radził sobie wśród rówieśników w szkole ten homoseksualny chłopiec zakochany w ubieraniu lalek, dorastający na początku lat 90.?). Z drugiej strony – jeszcze niedawno inny bohater podobnej publikacji nie napisałby o swej homoseksualności ani słowa. Więc może plus za to, że Zień nie gra ani heteryka, ani aseksualnego… Drugi plus za anegdotę o tym, jak pewnej nocy nagle wylądował kompletnie nago na hotelowym korytarzu bez klucza do pokoju. (Piotr Klimek)

Tekst z nr 71 / 1-2 2018.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.