H. i Daniel Galos, para gejów z Krakowa, zostali pobici. Motywem ataku była homofobia. Agresorom nie spodobało się, gdy stojąc przed sklepem H. zwrócił się do Daniela „Misiek”.
W sprawach tego typu pojawia się też często argument, że ofiara „na pewno prowokowała”. Wśród komentujących internautów znalazł się i taki, który zauważył, że chłopaki powinni być ostrożniejsi i nie mówić do siebie publicznie per „Misiek”. H.: Taka samokontrola byłaby paranoiczna. Odmawiam bycia obywatelem drugiej kategorii. I tak nigdy nie chodzimy za rękę, ani nie okazujemy sobie uczucia w taki sposób, jak nagminnie robią to pary heteroseksualne.
Policja szuka sprawców pobicia. H.: Policjanci są w porządku. Współpracują z nami, informują. Żadnej homofobii. Rzecznik Ciarka jest z nami w kontakcie.
Efekty medialnego rozgłosu?
Daniel: Dostałem setki wiadomości na Facebooku, do dziś jeszcze na nie odpisuję. Piszą geje, lesbijki i osoby hetero którzy dodają nam otuchy i życzą wszystkiego najlepszego, piszą mamy gejów, które boją się, że ich synów może spotkać coś podobnego. Niektórzy geje piszą tylko właściwie po to, by się wyoutować i pogadać. Ale owszem, jest też hejt – te wiadomości od razu blokuję i zgłaszam Facebookowi. Jest również spora ilość wiadomości od osób heteroseksualnych, którym nie mieści się w głowie podobne traktowanie kogokolwiek.
Daniel: Do głowy by mi nie przyszło, że będę występował w telewizji jako gej. Ale stwierdziliśmy, że nie możemy odpuścić.
Cały artykuł Mariusza Kurca do przeczytania w „Replice” nr 58