„Królowa” dalej w top 10 na Netflix. Czy warto ją obejrzeć?

Czy chcieliście/chciałyście czy nie o „Królowej” z Andrzejem Sewerynem na pewno słyszeliście/słyszałyście! Mijają kolejne tygodnie od premiery polskiej produkcji o drag queens, a wciąż znajduje się on w netfliksowym „top 10”.

Serialowa baśń wzrusza scenariuszem, zachwyca kostiumami, a w jej soundtracku aż gęsto od popowych szlagierów! Koneserzy gatunku dostrzegą w niej podobieństwo do kultowych „Dumnych i wściekłych” i docenią pierwszorzędne aktorstwo (poza Sewerynem na planie pojawiła się Maria Peszek, Antoni Porowski i młodziutka Julia Chętnicka).

To projekt, który odczarowuje stereotypy o „facetach przebranych za babę”, prezentując drag nie jako homofobiczny żart, ale formę artystycznej ekspresji. Dzięki dystrybucji na najpopularniejszej platformie streamingowej trafia on również do tych, którzy o społeczności LGBT+ wiedzą niewiele, w przystępny sposób ucząc tolerancji i empatii… Zresztą, niejedna mama wolontariuszy i wolontariuszek „Repliki” dzwoniła, by z przejęciem opowiedzieć, jak to „ten nowy serial z Sewerynem” się jej spodobał.

Plakat promujący serial

 

Kto jeszcze „Królowej” nie obejrzał, niech to zrobi! I niech podeśle linka swoim bliskim, którzy do osób LGBT+ być może jeszcze muszą się „przekonać”. Ten serial może w tym pomóc! (poparte doświadczeniami!)