Mogę być niegrzeczny

Michal_kwiatkowski_foto_Krystian_Lipiec_mniejszyZ wokalistą Michałem Kwiatkowskim, o Chopinie, o Francji, o Polsce, o szukaniu chłopaka i o sławnym bracie Dawidzie Kwiatkowskim, rozmawia Mariusz Kurc.

„W Polsce wyczuwam pewną ostrożność w mówieniu o sobie wśród niektórych moich znajomych gejów, taką jakby „woalkę” mają. Na przykład taka sytuacja: rozmowa towarzyska, kilka osób, wśród nich jeden facet, którego pierwszy raz widzę. Opowiada coś o swojej żonie, za chwilę mnie coś przychodzi do głowy i opowiadam o moim byłym chłopaku. Znajomi potem mówili mi, że zachowywałem się bardzo naturalnie jak na spotkanie z dopiero co poznanym człowiekiem. No, ale przecież on o swojej żonie mówił, a też widział mnie pierwszy raz.

Powtarzam ciągle, że orientacja seksualna jest jak kolor oczu. Moje są brązowe i tyle. Nie wybierałem tego koloru, nie „pracowałem” na ten kolor. Ani się go nie wstydzę, ani nie jestem z niego dumny. Nie chcę za ten kolor ani nagród, ani kar. Tak naprawdę to nie jest chyba bardzo ważna informacja na mój temat. W Polsce ujawnienie homoseksualnej orientacji jest ciągle sensacją, dlatego chcę o tym mówić, może się komuś zapali światełko, może zmieni podejście. Ślepo wierzę, że mój punkt widzenia będzie w Polsce coraz powszechniejszy.

Gdy wyjeżdżałeś na studia do Francji, miałeś 19 lat. Jako nastolatek miałeś problem z homoseksualizmem?

Nie bardzo. Nigdy nie potrzebowałem psychologa w tej kwestii. Miałem inne problemy. Gdy miałem 10 lat, zmarła moja mama. W szkole „zyskałem” przez to ksywkę „sierota”.

Naprawdę? Tak na ciebie mówili?

Tak, dzieci są okrutne. Potem w liceum odkryłem, że jestem gejem, ale czułem się też artystą. Wciąż słuchałem muzyki, lubiłem poezję, trzymałem się trochę z boku.

Rodzinny coming out?

Nastąpił parę lat później i poszedł gładko, choć… Domyślili się, bo… sprowadzali do Polski wszelkie francuskie gazety, w których coś o mnie napisano. Jakiś czas przed „oficjalnym” coming outem kilka szmatławców zamieściło o mnie teksty sugerujące, że wakacje spędziłem z narzeczonym. Nic nie było wprost, ale można było wywnioskować, o co chodzi. Paparazzi za mną jeździli, a ja stwierdziłem, że trudno, nie będę się przed nimi nieustannie krył. Nie miałem takiego okresu ukrywania, żebym na przykład chłopaka przedstawiał jako kuzyna czy coś w tym rodzaju. Chciałem pojechać na wakacje z chłopakiem, to pojechałem.

Gdy potem ujawniłem się przed tatą, babcią i dziadkiem, to oni od razu powiedzieli: „A, już wiedzieliśmy!”. Czekali cierpliwie, aż sam im to powiem.

Tacie mogę opowiedzieć o tym, jak się pokłóciłem z chłopakiem, babcia jest cudowna. Dziadek, zwykle raczej zamknięty w sobie, po jednym programie telewizyjnym, w którym mówiłem o homoseksualizmie, zadzwonił do mnie i powiedział, że mądrze gadałem i że mnie popiera. Mam złotą rodzinę, naprawdę.

A twój sławny brat, Dawid Kwiatkowski?

Zero problemu.”

Cały wywiad do przeczytania w „Replice” nr 54

spistresci