Alison Bechdel „Jesteś moja matką?”

 Wyd. Timof i Cisi Wspolnicy 2014

 

 

Tak! Mamy nową Alison Bechdel. Lepszą! Przypomnijmy: wydana także w Polsce jej poprzednia powieść graficzna „Fun home” to była nie tylko furora, lecz przełom. Porywająca literacko, intelektualnie i graficznie brawurowa lesopowieść o dojrzewaniu, trudnych emocjach, coming oucie i traumie rodzinnej powalała na kolana. Ojciec gej? Ojciec samobójca? Pierwsze miłości do zaangażowanych poetek, lesaktywizm, feminizm, psychologia – i to wszystko w jednym komiksie? – Tak! Ale jest coś więcej – „Fun home” to było nic! Przy „Jesteś moją matką” tamta praca to tylko szkic, wstęp do prawdziwej analizy. Do prawdziwej pogłębionej fabuły. Do prawdziwej, bezkompromisowej pracy z traumą. Alison, bohaterka i autorskie alter ego, decyduje się oto na psychoanalizę. Spędza naście lat, zmagając się nie tylko z utratą ojca, lecz także z relacją z matką. Bowiem to właśnie matka (bardziej niż tata homo) jest punktem traumatycznego odniesienia. Głownie u dziewczyn i wcale nie tylko chodzi tu o biologię. Tak to już jest. Wie o tym każdy i każda, kto próbowała terapii. A kto o tym nie wie, czytając się przekona. Bohaterka krok po kroku, sen po śnie, zanurza się coraz głębiej w to, czego „Fun home” pozwolił tylko tknąć. A my razem z nią. To bywa niełatwe, ale nie bywa nudne. Nie można się oderwać. Wciąga jak własny sen, własna fantazja. Wśród doskonałej grafiki i mądrych sentencji podążamy też tropem ważnych dla historii psychoanalizy, ale też literatury postaci. Zgłębiamy lub dostajemy sporo wiedzy – o „latarni morskiej” Virginii Woolf czy o „wystarczająco dobrej matce” Donalda Winnicota, ale też o tym, co je łączy i co to ma wspólnego z naszym własnym życiem. To jest książka konieczna. Genialna. (Marta Konarzewska)

 

Tekst z nr 50/7-8 2014.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.