Marta Wała – “Kukułcza piwnica”

Wyd. Novae Res 2023

 

 

Znacie to uczucie, gdy włączacie do obiadu jeden odcinek serialu, a potem nagle okazuje się, że właśnie kończycie sezon, szczypią was oczy, za moment zadzwoni poranny budzik, a wątki i postaci splatają się w jedną zagmatwaną całość? Okazuje się, że to samo uczucie może nam dać czytanie książki. Jazdę bez trzymanki zapowiadają już pierwsze strony „Kukułczej piwnicy”. Pierwszoosobowa narracja prowadzi nas przez zakorkowane warszawskie ulice, a po chwili okazuje się, że mamy w ręku powieść kryminalną ze wszystkimi jej składowymi: jest ciało denata w bagażniku, są skomplikowane historie rodzinne, kontekst historyczny, romans gejowski i grupa przyjaciół, która próbuje odkryć, co się właściwie wydarzyło. Trzeba być przygotowanym na wiele zaskoczeń, ja np. zupełnie się nie spodziewałam, że pojawią się tropy związane z Bursztynową Komnatą i złotym pociągiem. Plusem książki są także dobrze skonstruowane postaci, jak również bystry humor. Słabością – zbyt duża liczba dialogów, które przy tak obszernej książce (ponad 400 stron), bywają czasami męczące. Nadto czytelnik dostaje jednak o kilka wątków za dużo, może więc czuć się przytłoczony lekturą. Ale mimo wszystko książka zapewnia przyjemną rozrywkę. (Anna Maria Łozińska)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Douglas Stuart – “Młody Mungo”

Wyd. Poznańskie 2023

 

 

Mungo Hamilton, tytułowy bohater drugiej powieści Douglasa Stuarta, dorasta w jednej z konserwatywnych dzielnic Glasgow w rozbitej protestanckiej rodzinie. To chłopiec wrażliwy, oddany najbliższym – starszemu rodzeństwu, a przede wszystkim matce-alkoholiczce. Dla Maureen wczesne macierzyństwo okazało się przekleństwem. Jest nieodpowiedzialna, nie umie zadbać o swoje dzieci, wyrzeka się ich, kiedy pojawia się możliwość wejścia w nowy związek. To ona wysyła Munga na weekendowy wyjazd z dwojgiem obcych ludzi, aby uczynić z niego „prawdziwego mężczyznę”, cokolwiek to oznacza. Chłopiec nawet nie przypuszcza, jak trudna czeka go próba. Jednocześnie śledzimy historię niczym z „Romea i Julii”, lecz przeniesioną do konserwatywnej dzielnicy Glasgow, gdzie królują przemoc, nienawiść i alkohol. Mungo spotyka katolika Jamesa. Zgodnie z prawami rzeczywistości, w której żyją, powinni być wrogami, tymczasem zakochują się w sobie, łamiąc kolejny społeczny zakaz. Jak przeżyć pierwszą miłość w świecie jak najdalszym od miłości? „Przemoc zawsze poprzedzała okazywanie uczuć – Mungo nie znał innego sposobu”. Główny bohater wręcz nie może znieść świadomości, że nagle jest kochany. W drugiej powieści Douglas Stuart wraca do wielu motywów z debiutu: to ta sama sceneria i w wielu aspektach podobna historia (chłopiec opiekuje się uzależnioną, nieodpowiedzialną matką). A jednak proponuje coś literacko dojrzalszego, jeszcze bardziej złożonego i przejmującego. (Michał Paweł Urbaniak)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

 

Laurence Leamer – “Kobiety Capotego”

Wyd. Znak Literanova 2023

 

 

Mniej więcej od końca lat 50. Truman Capote chwalił się, że pisze najwybitniejszą powieść XX wieku, mogącą się równać tylko z „W poszukiwaniu utraconego czasu”. „Wysłuchane modlitwy” – bo tak się to arcydzieło in spe nazywało – miało opisywać, podobnie jak cykl Prousta, warstwy wyższe. Tyle że nie francuskie a amerykańskie. Wiedzę na ich temat czerpał Capote od swoich przyjaciółek, „łabędzic”, jak o nich mówił. Żon arystokratów, potentatów finansowych, dyplomatów itp. Powieść nigdy nie została ukończona, a jej fragment opublikowany w 1975 r. w „Esquire” wywołał skandal i skazał Capotego na banicję towarzyską. Laurence Leamer podjął zarzucone przez pisarza dzieło. Przedstawia losy owych „łąbedzic”, żyjących w czasach, gdy podstawowym obowiązkiem dziewczyny z dobrego domu było znalezienie odpowiedniego męża. Zabiera nas do świata socjety, gdzie najważniejsze są pozory, a seks i małżeństwo to środki do zdobycia bogactwa i przywilejów. Równolegle Leamer opowiada o życiu Capotego, który „obnosił się” ze swoją homoseksualnością, mimo że w wielu miejscach Stanów Zjednoczonych za stosunki jednopłciowe groziły wówczas surowe kary. Chroniła go sława błyskotliwego, ekscentrycznego pisarza. Seks traktował Truman jak „smaczne danie”, ale jednocześnie zbudował trwały, wieloletni związek z innym pisarzem, Jackiem Dunphym. No i był też potwornym plotkarzem i nielojalnym przyjacielem, zwłaszcza wobec swoich „łąbędzic”. Ponoć na podstawie „Kobiet Capotego” powstaje serial; miejmy nadzieję, że będzie równie soczysty jak to, co można znaleźć na kartach książki. (Bartosz Żurawiecki)  

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Robyn Gigl – “Droga smutku”

Wyd. Skarpa Warszawska 2023

 

 

Napisany przez transpłciową autorkę thriller sądowy z dwiema transpłciowymi bohaterkami. Pierwsza z nich to prawniczka Erin McCabe, której przyszło bronić tej drugiej – czarnej Sharise Barnes. Sharise zabiła syna „grubej ryby” z południa stanu New Jersey. Jak twierdzi, w samoobronie. Tożsamość płciowa oskarżonej będzie tu rzecz jasna przyczyną dodatkowych komplikacji i odsłoni ogrom transfobii wymiaru sprawiedliwości. Ale Gigl pokazuje również tejże transfobii wymiar rasistowski i klasowy. Biała, wykształcona, pochodząca z dobrego domu Erin znacznie rzadziej niż, wyrzucona przez rodzinę na ulicę i zarabiająca na życie usługami seksualnymi, Sharise spotyka się z dyskryminacją. Rodzinne i osobiste problemy prawniczki także rozwiązane zostaną w sposób kulturalny, nikt tu wyzwiskami rzucać nie będzie.

„Droga smutku” ma więc być nie tylko rozrywką, ale też pełnić rolę edukacyjną. I chyba lepiej się sprawdza jako dzieło misyjne niż jako kryminał. Owszem, jest trochę trupów i scen „mrożących krew w żyłach”, ale od samego początku wiadomo, kto dobry, a kto zły, fabuła niespecjalnie zaskakuje, a zwroty akcji wynikają głównie z zawiłości amerykańskiego systemu prawnego, w których „normalny” człowiek się nie połapie.

Wisi więc nad książką przekleństwo opowieści o słusznej sprawie. Ale ostatecznie Robyn Gigl nie ma ambicji, by celować w nagrodę Nobla. To po prostu zgrabne sensacyjne czytadło z dodaną wartością dydaktyczną. (Bartosz Żurawiecki)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Niech nas usłyszą!

Reż. Wojciech Kaniewski. Wyst.: M. Pesta, M. Luxemburg, K. Studnicki, H. Urbańska, P. B. Dąbrowski, M. Sowul + orkiestra. Teatr Studio w Warszawie. Premiera: 30 VI 2023

 

Od lewej: Maja Luxenberg, Helena Urbańska, Kamil Studnicki, Piotr B. Dąbrowski, Magdalena Sowul

 

Miłą niespodzianką na zakończenie Miesiąca Dumy okazało się muzyczne „Niech nas usłyszą!”, z podtytułem „Koncert piosenki squeerowanej w śródmieściu”, zagrane dwukrotnie w Teatrze Studio w ostatni dzień czerwca. Finansowego wsparcia udzieliła Rada i Zarząd Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy (wielkie brawa!), a za scenariusz i koncepcję całości odpowiadali Jędrzej Burszta i Wojciech Kaniewski. Obaj wyoutowani, zaprosili kilka aktorsko-piosenkarskich osób queerowych i tak powstała bezpretensjonalna składanka muzyczno-tekstowa, w której zarówno znalazło się miejsce dla scenki z życia homoseksualistów w PRL-u, wykładu o orientacjach seksualnych, jak i raportu „Sztabu Tęczowej Zarazy”. Najważniejsze były jednak piosenki, zarówno przerobione „na tęczowo” złote przeboje, jak i produkcja własna, ale także kultowe już „J*bię to wszystko” Marii Peszek, wszystkie wykonywane wspólnie z orkiestrą na żywo. Za konferansjerkę odpowiadał Maciej Pesta (wykonał także hymn wszech czasów polskich gejów „Gdzie ci mężczyźni” z repertuaru Danuty Rinn), a śpiewali: Maja Luxenberg z zespołu Di Libe brent wi a nase Szmate, czyli queerowej kapeli podwórkowej, Lesbijski Groove: Helena Urbańska i Magdalena Sowul, oraz aktorzy: Piotr B. Dąbrowski i Kamil Studnicki. Właśnie Studnickiemu przypadły najbardziej brawurowe momenty całości: gejowska reinterpretacja dawnego przeboju Piaska „Mocniej”, „Jestem kobietą” Edyty Górniak (w stroju i z choreografią z pamiętnego teledysku piosenkarki), a także napisany specjalnie na tę okazję przez Kaniewskiego utwór „Wychodziny” zachęcający do coming outu. Jest szansa, że wydarzenie ponownie odbędzie się jesienią, a sama impreza, czyli świętowanie na koniec Miesiąca Dumy, powinna stać się cykliczna.  

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Melodramat

Reż. Anna Smolar. Wyst.: A. Ilczuk, A. Kłak, J. Świeżewski, K. Adamczyk, M. Czachor, K. Kraczkowska. Teatr Powszechny w Warszawie. Premiera: 23 V 2023

 

Andrzej Kłak i Julian Świeżewski. Foto: Magda Hueckel

 

Punkt wyjścia to opowiadanie „Pętla” Marka Hłaski i film Wojciecha Hasa z 1957 r. portretujący dzień z życia alkoholika Kuby i jego ukochanej Krystyny. W jednej z pierwszych scen spektaklu trafiamy na plan filmowy, pojawia się postać Hasa, operatora Mieczysława Jahody i grających główne role: Gustawa Holoubka i Aleksandry Śląskiej. Tym g j g razem ważny jest nie tylko chory Kuba, ale także współuzależniona Krystyna. Opowieść okazuje się uniwersalna, kolejne wersje Kuby i Krystyny widzimy w sytuacjach rodzinnych, towarzyskich, zawodowych. Wśród różnych odsłon jest zarówno gejowska (kochanków rozstających się z powodu nałogu grają Julian Świeżewski i Andrzej Kłak), jak i lesbijska, o dwóch aktorkach, z których jedna jest gwiazdą (Karolina Kraczkowska), dość regularnie pojawiającą się w pracy w zamroczeniu alkoholowym, a druga starającą się ratować sytuację żoną (Karolina Adamczyk), wykłócającą się o partnerkę z dyrektorem i zespołem.

Już powyższy opis udowadnia, że przedstawienie zrobiono ze świadomością istnienia nie tylko heteryckiego punktu widzenia. To jedna z wielu zalet spektaklu, który jest długi (prawie 3 godziny), ale nie nudny, w wielu momentach dowcipny, znakomicie zagrany (wszyscy są świetni, ale szczególne brawa należą się Annie Ilczuk, porywającej w kilku rolach). Teatr Powszechny nie miał ostatnio dobrej passy, w teatrze wyczuwało się marazm, coraz bardziej przewidywalne przedstawienia robiło kilka tych samych osób. Zaproszenie po raz pierwszy do współpracy Anny Smolar okazało się strzałem w dziesiątkę. „Melodramat” to najlepszy warszawski spektakl zakończonego właśnie sezonu.  

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Nago. Głośno. Dumnie.

(Polska, 2023), reż. Dellfina Dellert, Agnieszka Mazanek, dystr. HBO MAX, premiera: 1.06.2023

 

mat. pras.

 

Chcąc oglądać międzynarodowy drag w innej formie niż „RuPaul’s Drag Race”, zbyt często jestem ograniczony tylko do formy dokumentu. Filmy na swój temat mają królowe takie jak Jinkx Monsoon, Trixie Mattel, Mrs. Kasha Davis czy Divine. Powstały seriale o trasach koncertowych „Werq the World”, „RuPaul’s Drag Race Live!”, czy „Nightgowns” Sashy Velour, lecz ciągle nie ma chociażby mainstreamowego dragowego stand-upu czy programu pokazującego po prostu pełne dragowe występy. Tak więc wieść o pierwszym serialu non-fiction HBO „Nago. Głośno. Dumnie.” nie wzbudziła we mnie ekscytacji – tymczasem ta 5-odcinkowa opowieść o polskim świecie burleski i dragu to jedna z lepszych rzeczy, jakie widziałem. Motywem przewodnim serialu są jednocześnie: narodziny nowej scenicznej persony – Silver Daddy’ego, czyli pracownika banku stawiającego pierwsze kroki w dragu (patrz: strony 8-13), jak i portret przedwczesnego fi nału kariery Kim Lee, zmarłej na COVID w 2020 r. Po drodze osobami bohaterskimi kolejnych odcinków są m.in. Betty Q, Red Juliette, Pin Up Candy czy Bunny de Lish ze świata burleski a także Twoja Stara, Gąsiu, Ka Katharsis i Hieemeras reprezentujące drag. Reżyserkom (patrz: strony 24-28) udała się niesamowita sztuka stworzenia dzieła interesującego zarówno dla osób, które nigdy o burlesce i dragu nie słyszały (i przemycenia im sporej dawki edukacyjnej), jak i dla osób, które wielokrotnie widziały na żywo występy prezentowanych osób. Na pewno pomogło w tym ciepłe, czułe i swojskie podejście w pokazywaniu postaci. Nie ma tu spiżowych pomników, akwizytorów światopoglądów – są wspaniali ludzie, z którymi każdy chciałby się zapoznać. (Daniel Oklesiński)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Eldorado: Wszystko, czego nienawidzą naziści

Eldorado: Everything the Nazis Hate (Niemcy, 2023), reż. Benjamin Cantu, Matt Lambert, dystr. Netflix, premiera: 28.06.2023

 

mat. pras.

 

Z tego dokumentu płynie straszna nauka. Film opowiada o najlepszych i najgorszych czasach dla niemieckiej społeczności LGBT pierwszej połowy XX wieku. Te pierwsze to okres Republiki Weimarskiej, gdy mimo słynnego paragrafu 175 (penalizującego homoseksualne relacje między mężczyznami) emancypacja szła pełną parą. Berlin, gdzie działał niesamowity pionier – doktor Magnus Hirschfeld, był tęczową stolicą świata. Od tęczowych czasopism i klubów aż się roiło, a największą popularnością cieszył się klub tytułowy – Eldorado. Gdy w 1933 r. rozpoczęła się 12-letnia era Trzeciej Rzeszy, ten świat zniknął z dnia na dzień, a ludzie LGBT tysiącami zaczęli lądować w obozach koncentracyjnych. W „Eldorado…” materiały archiwalne przeplatają się z inscenizowanymi, aktorskimi sekwencjami. Poznajemy losy m.in. trzech transpłciowych kobiet, o których Raimund Wolfert pisze na stronach 49-51 czy niesamowitą historię biseksualnego tenisisty Gottfrieda von Cramma. Ruch LGBT odrodził się na nowo właściwie dopiero pod koniec lat 60. Kolejne pokolenia praktycznie nie miały pojęcia o świecie z Eldorado. Dopiero od stosunkowo niedawna tamte historie są odkrywane i opowiadane. Oglądając „Eldorado…” w Polsce latem 2023 r., na kilka miesięcy przed wyborami, miałem wielkie poczucie kruchości zdobyczy naszego ruchu LGBT, to jest ta straszna nauka. Mamy kluby i 30 Marszów Równości rocznie, ale jeden mocny polityczny zakręt i możemy zniknąć, zagrożenie jest wyraźnie widoczne. (Mariusz Kurc)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Skończ z tymi kłamstwami

Arrête avec tes mensonges (Francja, 2022), reż. Olivier Peyon, dystr. Tongariro, premiera: 8.09.2023

 

mat. pras.

 

„Skończ z tymi kłamstwami” to francuskie kino psychologiczne w najlepszym wydaniu, trochę starodawnym, ale wciąż robiącym wrażenie. Stéphane Belcourt, uznany pisarz po pięćdziesiątce, jawny gej, przyjmuje zaproszenie ze swojego rodzinnego miasteczka, które opuścił 35 lat wcześniej. Ma tam spotkanie autorskie, poznaje lokalną elitę, a także Lucasa, młodego mężczyznę, który wykazuje trochę nietypowe zainteresowanie Stephanem. Obaj zaczynają grę kłamstw i kłamstewek. Jednocześnie w retrospekcjach jesteśmy w roku 1984. 17-letni Stéphane wodzi wzrokiem za Thomasem, przystojnym brunetem, jego rówieśnikiem ze szkoły. W końcu Thomas wyznacza Stéphane’owi spotkanie w ustronnym miejscu i rzuca bez ogródek: „Co się tak na mnie gapisz? Podobam ci się?” Osłupiały chłopak ma odwagę powiedzieć „Tak”, co usłyszawszy Thomas… zaczyna się rozbierać. W tej historii wielkiej miłości na miarę „Tajemnicy Brokeback Mountain” jest kilka zwrotów akcji, ale finalnie wszystkie elementy układanki zgrabnie – może nawet zbyt zgrabnie, ale nie będę się czepiał – ułożą się w całość. Chusteczki podczas seansu mogą się przydać. Film powstał na podstawie autobiograficznej powieści Philippe’a Bessona, którego kilka pozycji ukazało się w Polsce. W głównej roli błyszczy Guillaume de Tonquédec, fizycznie uderzająco podobny do samego Bessona, natomiast Lucasa gra 29-letni Victor Belmondo, wnuczek ikony francuskiego kina Jeana Paula Belmondo. (Mariusz Kurc)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

 

Jesteśmy rodziną

(Polska, 2023), reż. Bart Staszewski, dystr. YouTube (kanał Miłość Nie Wyklucza) premiera: 8.06.2023

 

mat. pras.

 

Wyprodukowany przez Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza i Fundację Edukacji Społecznej, „Jesteśmy rodziną” to miniserial (6 odcinków po około kwadransie) pokazujący codzienne życie kilkorga osób LGBT+ w Polsce. W pierwszym odcinku „Rekolekcje”, obserwujemy jak Kazimierz, mieszkający na Lubelszczyźnie gej i katolik, pisze list do papieża o homofobii w polskim Kościele. W „Synu” Patrycja i Paulina czekają na urodziny swojego kolejnego dziecka. Bohaterami „Na odległość” są Mariusz i Dawid, para w związku na odległość, jeden mieszka w Warszawie, drugi w Gdyni. „Nie śpij, Zuza” to historia tytułowej dziewczyny, która wychodzi ze śpiączki. Opiekuje się nią ukochana Aga i mama Basia. Tytułowy „Dorian” właśnie kończy szkołę i zastanawia się, co przyniesie mu dorosłe życie. Może w końcu znajdzie chłopaka? „Wychowamy wasze dzieci” to historia pary Anny i Justyny, prowadzących obozy rozwojowe dla młodzieży i wspierające je w trudnych momentach dojrzewania. Te miniaturki nie próbują do niczego przekonywać, edukować czy nawet wyjaśniać. Nie są to dokumenty „gadających głów”, raczej intymne portrety zwyczajnych chwil z życia ludzi, którzy akurat są queerowi. Widz może się poczuć jak po prostu kolejna osoba z wizytą u znajomych, u rodziny. Większość bohaterów jest spoza wielkich miast. Nie natkniemy się na sensacyjną narrację. Czegoś takiego zdecydowanie brakowało. Brawa dla całej ekipy, a szczególnie reżysera, Barta Staszewskiego, najbardziej znanego jako aktywista, choć mającego już na swoim koncie pełnometrażowy dokument „Artykuł osiemnasty” (2017) o niestety ciągle trwającej drodze Polski do równości małżeńskiej (również dostępny w całości na YouTube’ie). (Daniel Oklesiński)

 

Tekst z nr 104/7-8 2023.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.