Tańcz, choćby płonął świat

Zdzisława Sośnicka wróciła z nowym albumem po 17 latach przerwy. Tekst: Przemysław Górecki

 

„Tańcz, tańcz, choćby płonął świat, choćby się kłębiło wokół morze zła” – śpiewa Zdzisława Sośnicka w refrenie najnowszej piosenki, pierwszej od 1998 r. „Tańcz, choćby płonął świat” to nie tylko tytuł singla, któremu towarzyszy czarno-biały teledysk (przypominający… wideoklip Agnieszki Chylińskiej do dance’owego „Nie mogę cię zapomnieć”) – tak nazywa się też cały album. Połowę utworów napisał zasłużony dla Sośnickiej Romuald Lipko, co wpisuje płytę w długą i barwną tradycję polskiego kobiecego popu spod znaku syntezatorów i klasycznej, choć nieco oldskulowo dziś prezentującej się szkoły produkcji. Założyciel Budki Suflera nie tylko nie spoczywa na laurach (skomponował większość piosenek na zeszłoroczne „Zamyślenia” Ireny Santor), ale powraca wciąż w rozmaitych odsłonach tego, co już było („Wielki odlot 2”, zeszłoroczny retrospektywny album Urszuli). A sama Sośnicka, która w sierpniu obchodziła 70-te urodziny (wszystkiego najlepszego, Pani Zdzisławo!) – bez zmian. Jakby od „Magii serc” minął rok, a nie 17 lat. Nadal wytworna, wzniosła i z nieskazitelnym głosem. Na nowej płycie m.in. utwór o miłym dla nas tytule „Tęcza”.

Powrót, choć nietypowy, szykuje też Kayah, która przecież nigdzie nie zniknęła (ostatnio bawiła sporo na międzykulturowych wojażach spod znaku world music) – wraca z wydaną równo 20 (!) lat temu doskonałą płytą „Kamień”, autorskim debiutem artystki. Nawiązując do całkiem świeżego u nas zwyczaju koncertowania po latach z pierwszymi albumami (za Oceanem m.in. Cyndi Lauper, a u nas Kasia Kowalska, Edyta Bartosiewicz czy Sztywny Pal Azji), Kayah rusza jesienią w trasę upamiętniającą tamten niezwykły i nowatorski w zdominowanej przez rockowe dźwięki połowie lat 90., soulowo-jazzowy kamień milowy w historii polskiego popu. Nie można przegapić okazji, by wreszcie usłyszeć „Fleciki” na żywo!

Niedawno ukazał się singiel „Ghost” młodej amerykańskiej piosenkarki Halsey, określającej się jako biseksualistka. Adekwatnie do deklaracji, piosence towarzyszą dwie wersje teledysku: jedna, starsza, przedstawia historię zakochanej pary damsko-męskiej, w drugiej zaś, wypuszczonej przed wakacjami, konfiguracja zmienia się i bohaterkami są dwie dziewczyny.

I jeszcze, pozostając w tematyce teledysków – czy to nie w ostatniej „Replice” wspominaliśmy o gejowskim ślubie w wideoklipie Jennifer Hudson „I Still Love You”? Otóż, mamy polską odpowiedź! To „Ktoś nowy” zespołu Video, w którym w specyficznym, okraszonym absurdem klimacie przedstawione zostało niedo-końca-typowe polskie wesele. Oczywiście, młodej pary panów. A Wy – co chcielibyście usłyszeć na swoim weselu?

Na koniec jeszcze John Grant, którego możecie kojarzyć ze ścieżki dźwiękowej do kultowego już chyba filmu „Zupełnie inny weekend”. Wokalista zapowiada na październik nowy album „Grey tickles, black pressure” a na razie mamy genialny singiel „Disappointing” z towarzyszącym mu pikantnym i zabawnym clipem rozgrywającym się w gejowskiej saunie.

p.s. Gdy czytacie te słowa, można już pewnie posłuchać bondowskiego singla Sama Smitha „Writing’s on the Wall” (patrz obok) oraz najnowszego kawałka Sii „Alive”, pierwotnie napisanego dla Adele, a teraz zapowiadającego nowy album tej pierwszej – „This is acting”.

 

Tekst z nr 57 / 9-10 2015.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.