Tekst: Przemysław Górecki
Anna Grodzka była w 2011 r. trzecia. W maju do parlamentu na Filipinach została wybrana Geraldine Roman. Jest siódma
W maju br. Filipiny dokonały historycznego wyboru: członkinią Izby Reprezentantów została Geraldine Roman, pierwsza transpłciowa posłanka w tym kraju i siódma na świecie. Emancypacja osób „T” idzie do przodu! Kto był przed Geraldine, oprócz znanej nam doskonale Anny Grodzkiej?
1999 r. – Georgina Beyer (Nowa Zelandia)
Pierwszą na świecie transseksualną członkinią parlamentu została dobiegająca dziś 60-tki Georgina Beyer, nowozelandzka działaczka społeczna, która karierę polityczną zaczęła na początku lat 90. już jako kobieta. Jej życie to gotowy scenariusz na film. Oprócz złamania tabu transseksualności w życiu publicznym (i politycznym!) Georgina przekroczyła kilka innych granic obyczajowego szoku: działalność publiczną zaczynała na scenach klubów gejowskich jako performerka, drag queen i striptizerka. Była też prostytutką – najboleśniejszym doświadczeniem tamtego okresu było dla młodego George’a pobicie i zgwałcenie przez czterech mężczyzn. Lata osiemdziesiąte, z których pierwsze cztery przeżyła jeszcze w ciele mężczyzny, to dla Georginy nowy rozdział – kariery aktorskiej. W kolejnej dekadzie zaczęła się piąć po szczeblach kariery politycznej. W 1995 r. została pierwszą na świecie osobą trans na stanowisku burmistrza, a raczej burmistrzyni, miasta Carterton. W 1999 r. dostała się do Izby Reprezentantów z ramienia Partii Pracy. W wywiadzie z 2002 r. mówiła: Muszę odpowiadać na pytania, których nie zadaje się politykom. Na przykład: czy bardzo bolało po operacji? Czy seks teraz, gdy mam ciało kobiety, jest inny, niż gdy miałam ciało mężczyzny. Cóż, kochani, tak, nie da się ukryć. Mandat posłanki zdobyła jeszcze dwukrotnie – w 2002 r. i w 2005 r., gdy Nowa Zelandia wprowadziła związki partnerskie (małżeństwa jednopłciowe – w 2013 r.). Odeszła z polityki w 2007 r., ale chciałaby wrócić, tym razem na szczeblu lokalnym. Jeśli tylko pozwoli jej zdrowie – Georgina czeka na transplantację nerki, od kilku lat zmuszona jest poddawać się męczącym dializom.
2006 r. – Vladimir Luxuria (Włochy)
Vladimir Luxuria to druga trans posłanka na świecie i pierwsza w Europie. Była deputowaną we Włoszech w latach 2006-2008 z ramienia Odrodzenia Komunistycznego, należącego do rządzącej koalicji premiera Romano Prodiego. Jej życiorys ma pewien punkt wspólny z historią Georginy Beyer – Vladimir również była aktorką i występowała jako drag queen. W odróżnieniu od Beyer, nie zdecydowała się na tranzycję, pozostając formalnie mężczyzną, jednak żyjąc jako kobieta. 51-letnia dziś Luxuria ma na koncie długi staż aktywizmu LGBTQ – była organizatorką pierwszej włoskiej Gay Pride w 1994 r. Jej wybór, jako pierwszej transposłanki w Europie, miał ogromne znaczenie przede wszystkim dla osób trans we Włoszech jako istotny krok w stronę usunięcia z ich wizerunku stygmatu prostytucji, z której najgorszym rodzajem byli utożsamiani (tzw. viados). Nobilitacja osoby transpłciowej stała się faktem, choć skutkowała wieloma żenującymi i transfobicznymi przepychankami, z których najbardziej osławioną stała się wypowiedź wnuczki Mussoliniego adresowana do Luxurii: Ubierasz się jak kobieta i myślisz, że wolno ci mówić, co chcesz. Lepiej być faszystą niż ciotą. Mandat dla transpłciowej polityczki wywołał zresztą taką furię konserwatywnych posłów, że postulowali oni wydanie zakazu korzystania z damskiej toalety przez Luxurię i… zainstalowanie specjalnej, trzeciej toalety w parlamencie, przeznaczonej tylko dla niej. W 2008 r. nie dostała się do parlamentu, a władzę we Włoszech przejął konserwatywny Silvio Berlusconi.
2011 r. – Anna Grodzka (Polska)
Historię Anny Grodzkiej (ur. 1954) znamy dobrze (odsyłamy do naszych dwóch wywiadów – „Replika” nr 18 oraz 38 oraz do autobiografii „Mam na imię Ania”), więc dla porządku odnotujmy tylko, że Grodzka została wybrana w 2011 r. z list Ruchu Palikota. Ze spokojem i godnością znosiła wiele niewybrednych ataków dotyczących jej transseksualności, tymczasem tygodnik „Polityka” umieścił ją w gronie kilkunastu najlepszych parlamentarzy stów/ek kadencji. Doprowadziła też do końca prace legislacyjne nad ustawą o uzgodnieniu płci regulującą prawny proces zmiany płci, ustawa nie weszła jednak w życie w wyniku weta prezydenta Andrzeja Dudy. Anna Grodzka nie ubiegała się o reelekcję. Obecnie działa w Medium Publicznym.
2013 r. – Nikki Sinclaire (Wielka Brytania)
W 2013 r. brytyjska posłanka do Parlamentu Europejskiego, 45-letnia wówczas Nikki Sinclaire, wyoutowała się jako osoba transpłciowa. Mandat sprawowała od 2009 r., jednak w naszej chronologii jest czwarta, bo wcześniej nie ujawniała swej transpłciowości. Tranzycję przeszła w wieku 23 lat, a w 2004 r. zrobiła coming out jako lesbijka, podkreślając jednocześnie, że nie chce być głosem społeczności LGBT w swej partii, czyli w UKIP – eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa – tej, która najgoręcej, i z sukcesem, przekonywała do Brexitu. Sinclaire opuściła UKIP w 2010 r., by założyć własną partię We Demand Referendum (Żądamy Referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE). W 2014 r. bezskutecznie starała się o reelekcję.
2014 r. – Michelle Suárez Bértora (Urugwaj)
Dwie ostatnie spośród poprzedniczek Geraldine Roman to transseksualne posłanki z Ameryki Południowej. Pierwsza, Michelle Suárez Bértora, została wybrana do urugwajskiego Senatu w 2014 r., w wieku 31 lat stając się już po raz trzeci historyczną postacią dla społeczności LGBT w tym kraju. Najpierw była pierwszą jawną osobą trans, która skończyła uniwersytet, potem pierwszą osobą trans – prawniczką. Michelle zajmuje się również działalnością społeczną, jest m.in. członkinią organizacji LGBTQ „Ovejas Negras” (Czarna Owca) oraz, jak sama określa, „body-image activist”, aktywistką walczącą z opresyjnością młodego, wiecznie pięknego i szczupłego wizerunku ciała. Napisała również książkę – poradnik LGBT oraz przygotowała projekt ustawy o równości małżeńskiej, który parlament Urugwaju przyjął w 2013 r. (a więc zanim Michelle została posłanką). Tranzycję przeszła już w wieku 15 lat, mając przy tym wsparcie mamy.
2015 r. – Tamara Adrián (Wenezuela)
Druga latynoamerykańska transseksualna posłanka to 62-letnia wenezuelska polityczka Tamara Adrián wybrana w 2015 r. do Zgromadzenia Narodowego z ramienia partii demokratycznej Voluntad Popular (Wola Ludu). Tamara także jest prawniczką, poza tym wykładowczynią i działaczką społeczną z wieloletnim stażem. Podczas swej kadencji zamierza skupić się na promowaniu równego dostępu do opieki zdrowotnej i rynku mieszkaniowego dla osób LGBTQ, równości małżeńskiej i praw człowieka, zwalczaniu biedy i walce z zastraszaniem, molestowaniem i okaleczaniem narządów płciowych mniejszości seksualnych w Wenezueli oraz, oczywiście, prawom osób trans. Swój wybór do Senatu nazwała „obaleniem przez Wenezuelę swego muru berlińskiego”. Tranzycję przeszła w 2002 r. w Bangkoku. Startując w wyborach, była zmuszona zarejestrować swą kandydaturę pod męskim imieniem z aktu urodzenia (Tomas), ponieważ obecne wenezuelskie przepisy nie zezwalają osobom transpłciowym na zmianę imienia.
2016 r. – Geraldine Roman (Filipiny)
Listę siedmiu transseksualnych kobiet-parlamentarzystek zamyka wspominana już Filipinka Geraldine Roman. Walcząca o prawa LGBTQ 49-letnia członkini Partii Liberalnej, żyjąca jako kobieta od dwudziestu trzech lat, to córka znanych polityków. Jej wypowiedzi o zwycięstwie wyborczym cechuje skromność i trzeźwe spojrzenie. Geraldine uważa, że o wyniku zdecydowała bardziej potrzeba „świeżej krwi” niż głębokie zmiany społeczne w kwestii tolerancji. Tak czy inaczej, jej mandat oznacza wejście na nowy poziom debaty o sprawach LGBT w katolickim kraju, w którym niedawno inny polityk (i były bokser) Manny Pacquiao powiedział, że homoseksualiści są gorsi od zwierząt. Geraldine: Gdyby Jezus żył w dzisiejszych czasach, na pewno opowiadałby się przeciwko dyskryminacji. Trzymamy kciuki za jej polityczną drogę i czekamy na kolejne trans kobiety w parlamentach, a chyba jeszcze bardziej – na pierwszego trans mężczyznę. Ten przełom wciąż przed nami.
Tekst z nr 63 / 9-10 2016.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.