Uczę duchowości seksu

Piotr_3Piotr Jör Grabowski – artysta, model i terapeuta – jedyny w Polsce, który prowadził zajęcia z gejowskiej tantry, mówi w wywiadzie Mariusza Kurca właśnie o gejowskiej tantrze, ale także o własnej drodze do zaakceptowania homoseksualności i o byciu tatą:

„W grupie gejowskiej warstwa erotyczna odpala się bardzo szybko z oczywistych względów. Ale i wtedy jest miejsce na refleksję i pracę. Często zdarza się, że kilka głębszych spojrzeń i ciach, już jest erekcja. I co dalej? Chęć jej ukrycia? Wstyd, zażenowanie? Ale dlaczego? Przecież niekoniecznie trzeba zaraz lecieć do łazienki i dawać ujście tej fali pożądania, można po prostu w tym stanie trochę sobie pobyć. Bez poczucia obciachu czy zawstydzenia.”

„Na początku jest rozmowa – odkrywanie kart, kto z jakimi intencjami przyszedł na zajęcia. Najczęściej uczestnicy mówią, że chcieliby w głębszy sposób doświadczać seksu. Dość często pojawia się też chęć zerwania z nawykiem przedmiotowego traktowania partnera seksualnego. Inni mówią tylko, że przyszli z ciekawości, albo po prostu, by poznać kogoś. Potem zabieramy się do ćwiczeń praktycznych, do rozwibrowania konkretnych partii ciała (…)”.

„Może się wydawać, że podział na tantrę homo- i heteroseksualną nie ma sensu, bo przecież chodzi o odczuwanie niezależnie od orientacji. Ale jednak ma. Źródłowa tantra jest w dużej mierze hetero i nacisk położony jest na wzmacnianie pierwiastków, które nazywamy „męskimi” i „kobiecymi”. Praktycznie polega to na pracy w ramach warsztatów w grupach męskich i kobiecych, a potem jest odkrywanie potencjałów, jakie wynikają z ponownego spotkania uczestniczek i uczestników razem. W seksie gejowskim ten podział znika. (…) Jest jeszcze aspekt związany z homofobią. W pracy w grupie gejowskiej poczucie bezpieczeństwa „bycia wśród swoich” ma duże znaczenie.

„Poznałem przemoc i opresję rówieśniczą oraz społeczną na własnej – czasem dosłownie – skórze. (…) Przez fragment swojego życia patologizowałem moją seksualność, przetarmosiłem się z tym mocno – (…) a w tym wszystkim od 18. roku życia zajmuję się szeroko pojętą terapią. (…). Małżeństwo w bardzo młodym wieku – gdy miałem 21 lat, byłem już mężem i ojcem – podniosło moją wartość społeczną w mych własnych oczach. (…)Bardzo „sprytnie”, z psychologicznego punktu widzenia, zakochiwałem się w mężczyznach heteroseksualnych. Dzięki temu mogłem nie konfrontować się z rzeczywistością, tkwić w odrzuceniu homoseksualności – bo ci mężczyźni mnie, co logiczne, odprawiali – i mogłem sobie dalej cierpieć, nie dekonstruując rodziny. Dziś mamy z byłą żoną osobne życia i to też trzeba było wypracować – nauczyć się, że nie wszystko zależy od ciebie, czasem trzeba odpuścić.

O 14-letniej córce:

„Doskonale wie, że ma tatę geja i na swój sposób jest już aktywistką LGBT w takim sensie, że wprowadza temat wśród swych znajomych. Non stop przesyła mi linki do różnych artykułów o tematyce LGBT – pilnuje, żebym był na bieżąco, żebym niczego nie przegapił. I gadamy o aktorach, którzy nam się podobają, porównujemy gusty (śmiech). Jestem otwarty w sprawach seksualności i ona to wyczuwa, nie waha się pytać, rozmawiamy.”

 

Cały wywiad z Piotrem Jörem Grabowskim do przeczytania w „Replice” nr 55, dostępnej od 28 maja br.

spistresci