Disclosure (USA, 2020), reż. S. Feder. Premiera na Netfliksie: czerwiec 2020
W 1995 r. dostaliśmy dokument „The Celluloid Closet” – elementarne dzieło o reprezentacji osób LGBT na ekranie. Nie poświęca on jednak dużo czasu na literkę T, skupia się na G i L. Trudno się dziwić – w latach 90. transowe tematy w kinie były bardzo okolicznościowe. Po 25 latach w końcu przyszedł czas, by poważnie zająć się tym tematem. To nieprawdopodobna „piguła” – mnóstwo transowych wątków w kinie i TV ostatnich dekad jest tu omówionych, choć z typową dla USA amerykocentrycznością. Ponadto, „Ujawnienie” zostało zrobione praktycznie wyłącznie przez osoby trans – trans jest i reżyser, i osoby wypowiadające się na ekranie – m.in. Laverne Cox (producentka filmu!), MJ Rodriguez („Pose”), Chaz Bono („American Horror Story”) czy słynna reżyserka Lily Wachowski. Przy kompletowaniu ekipy priorytetyzowane były osoby trans, a tam, gdzie to się nie udało, „cisy” miały obowiązek przygarnąć sobie trans czeladnika. Zmienia to fokus filmu, mniej jest nastawienia na historię (choć tej nie brakuje) czy chronologię, więcej na emocje związane z oglądaniem „kogoś takiego jak ja” na ekranie – i w tym właśnie tkwi siła filmu. Zamiast akademickiego wykładu dostajemy lekcję o tym, jak ekranowe stereotypy wpływają na myślenie konkretnych osób, dlaczego reprezentacja jest tak ważna i trzeba o nią głośno walczyć. „Ujawnienie” to film obowiązkowy dla wszystkich zainteresowanych tematyką transpłciowości. (Daniel Oklesiński)
Tekst z nr 86/7-8 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.