Wyd. Poznańskie 2022
Wiedzieliście, że Wyspy Owcze zajmują niecałe 1,5 tys. km2 między Norwegią, Islandią i Wielką Brytanią, a zamieszkiwane są przez trochę ponad 52 tysiące osób? Pamiętacie, że ten wulkaniczny archipelag to terytorium zależne Danii? Słyszeliście, że od 2021 r. tęczowi rodzice z Wysp Owczych mają równe prawa rodzicielskie? Urszula Chylaszek w swoim reportażu przybliża nam te i wiele innych faktów z życia i miłości na Wyspach Owczych. Tempo książki jest wolne, dostajemy szczegółowe opisy codzienności mieszkańców, a pewna monotonia tych fragmentów sprawia, że podczas lektury odnosimy wrażenie, iż rytm życia Farerów (tak nazywa się naród zamieszkujący Wyspy) staje się nam coraz bliższy. Autorka opisuje z niezwykłą empatią życiorysy pary lesbijek i innych queerowych osób, które wyoutowały się w dzieciństwie i tych, które zrobiły to dopiero po nieudanym heteronormatywnym małżeństwie. Poznajemy też matkę, która z biegiem zmian obyczajowych zaczyna walczyć z własnymi uprzedzeniami, i bardzo religijnych mieszkańców, których homofobia prowadzi nawet do aktów agresji. Dostajemy więc pełny przekrój tej niewielkiej społeczności. Atmosfera reportażu jest momentami gęsta przez natłok szczegółów, dokładnie tak jak sytuacja na Wyspach Owczych, gdzie większość ludności jest ze sobą w jakimś stopniu spokrewniona, a kolejne pokolenia znają się ze szkoły. Z wypowiedzi bohaterów i bohaterek wynika, że ważną rolę w kształtowaniu życia społecznego i życiorysów jednostek odgrywała religia. Jedna z bohaterek opowiada np. o artykułach, w których AIDS tłumaczono gniewem Boga. Brzmi znajomo? Konserwatywne społeczeństwo doszło jednak do momentu, w którym (w 2017 r.) zalegalizowało małżeństwa osób tej samej płci. Warto przeczytać nie tylko ze względu na dobrze poprowadzoną narrację, ciekawych bohaterów, intrygująco oddany klimat wyspiarski, ale też dla nadziei, że i u nas kiedyś będzie normalnie. (Anna Maria Łozińska)
Tekst z nr 101/1-2 2023.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.