Wyd. Czerwone i Czarne
„O nim – wydawałoby się – wiemy już wszystko”. Rzeczywiście Jan Karski, kurier Polskiego Państwa Podziemnego, to postać powszechnie znana. Pola Nireńska pozostaje w cieniu. Jeśli już ktokolwiek o niej wspomina, to raczej jako o „dekoracji” – po prostu „małżonka Karskiego”. Nireńska to doskonały przykład „niebezpiecznej” biografii, którą nikt przez lata nie miał ochoty się zajmować. Żydówka, awangardowa artystka, tancerka i emigrantka.
Weronika Kostyrko mierzy się z historią Poli. Rzeczywiście szuka jej nie tylko w dokumentach osobistych, archiwaliach męża, albumach fotograficznych, ale również próbuje odnaleźć świadków. Problematyzuje żydowską tożsamość Nireńskiej, choć jej nazwisko w języku jidysz zapisuje błędnie. Symboliczne.
Autorka „Tancerki i zagłady” nie ucieka od wątków homoseksualnych, choć hołduje tezie, że nie ma wystarczających dowodów. Miłość i inne związki intymne Pola dzieliła z kobietami. I nie chodzi tylko o romans z Mary Wigman, „przyjaźń” z Rosalią Chladek, ale także o płomienną relację z Priaulx Rainier i kilkoma innymi kobietami. O swojej tożsamości seksualnej Pola pisała w listach. Oczywiście niczego nie nazywała po imieniu, ale Priaulx tytułowała „kochanie”. Zostawiła mnóstwo tropów. Nie wykluczają one relacji z mężczyznami. Pierwszy mąż Poli, aktor John Justin, był biseksualny. Drugie małżeństwo było umową. Trzeci był Jan.
Biografie osób nieheteronormatywnych to przede wszystkim kolekcje pojedynczych śladów. Tutaj nigdy nic jest jasne. Próżno szukać konkretnych deklaracji. Jednak warto choć raz napisać wprost: Pola Nireńska była lesbijką. Będzie to tak samo prawdziwe, jak opinia, że Jan kochał Polę, a ona miała „cudownego mężczyznę, który [był] profesorem nauk politycznych”. (Joanna Ostrowska)
Tekst z nr 80 / 7-8 2019.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.