Wujek Frank

Uncle Frank (USA, 2020), reż. Alan Ball, dystr. Amazon Prime, premiera: 25.11.2020

 

mat. pras.

 

„Wujek Frank” w reżyserii Alana Balla, scenarzysty „American Beauty” i „Sześciu stóp pod ziemią”, jest nostalgiczną, słodko-gorzką podróżą po Ameryce lat 70. – jej kontrastach, przywarach i marzeniach o lepszym życiu. Tytułowy bohater jest profesorem literatury od lat ukrywającym przed krewnymi swoją orientację. Jednak nadchodzące wydarzenia sprawią, że będzie musiał skonfrontować się zarówno z rodziną, jak i traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Film Balla to świetny, wielowymiarowy portret zarówno wykluczonej jednostki, jak i amerykańskiego społeczeństwa na skraju zmian. Obraz ten doskonale punktuje emocje coming outu, szczególnie w środowisku konserwatywnym. I choć kreska, którą oddziela zacofaną prowincję od wielkich miast jest momentami zbyt gruba, to każe zadać sobie pytanie: na ile to tylko projekcja lęków? Może prowincja jest już gotowa na zmiany? Idealne wybrzmienie emocji nie byłoby możliwe bez Paula Bettany’ego („WandaVision”), który postać Franka gra w wielkim stylu, niuansami – wystarczy mu spojrzenie, żebyśmy pod skórą poczuli sytuację bohatera. Sophia Lillis idealnie wpisuje się w odstającą od reszty, błyskotliwą siostrzenicę bohatera, zaś wisienką na torcie jest uśmiech jego partnera (Peter Macdissi). Obraz Balla może i jest opowieścią ciut naiwną, ale ludziom mającym doświadczenie życia w szafie, panicznego lęku przed osądem rodziny i reszty społeczeństwa, nietrudno będzie zrozumieć Franka i utożsamić się z nim. To fi lm o cenie wolności i miłości, ale też tytuł niosący nadzieję i wiarę w lepsze jutro. (Agnieszka Pilacińska)

 

 Tekst z nr 90/3-4 2021.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.