Z CYRYLEM WILCZYŃSKIM o jego detranzycji, a raczej – jak sam mówi – retranzycji, rozmawia Agnieszka Rynowiecka

Dzień dobry! Ja się nazywam Agnieszka. A jak mam mówić do ciebie?

Bardzo miło cię poznać. Ja mam na imię Cyryl.

fot. Marek Zimakiewicz

I tak mam się do ciebie zwracać?

Tak, Cyryl jak patriarcha. Pochodzę z Rosji. Urodziłem się w Nowosybirsku. W Polsce mieszkam od czterech lat. W Toruniu studiuję na UMK kierunek studia skandynawsko-bałtyckie, a także uczę się w szkole masażu.

Dobrze. Niech będzie Cyryl jak patriarcha. Powiedz mi, nie zawsze tak się przedstawiałeś, prawda?

Tak, nie zawsze używałem męskich zaimków, dopiero od niedawna znów zacząłem.

Opowiedz mi o tym. Ja przez większość swojego życia utożsamiałem się z kobietami i czułem się przez większość swojego życia… Czułem się kobietą transpłciową. Natomiast niedawno to się zmieniło, ale było też następstwem pewnego procesu i obserwacji siebie.

Mówisz, że większość twojego życia jednak było inaczej, czyli pomimo swojej płci metrykalnej męskiej od dzieciństwa utożsamiałeś się z dziewczynkami? Tak, odkąd pamiętam.

Dla mnie jako osoby, ktora też opiniuje (Agnieszka Rynowiecka jest psycholożką, certyfi kowaną psychoterapeutką, od 15 lat opiniuje w procesach tranzycji – przyp. red.), to ciekawe, bo rozumiem, że spełniałeś kryteria diagnostyczne dla transpłciowości wieku dziecięcego. Czy to było tak, że bawiłeś się stereotypowo dziewczęcymi zabawkami i z dziewczynkami, zakładałeś sukienki, czy to było bardziej tak, że miałeś takie poczucie, ale to się jakoś nie potwierdzało w zachowaniu?

A to się bardzo potwierdzało w zachowaniu. Lubiłem to, co dziewczęce. Miałem też obrazek siebie jako dziewczynki. Na przykład bardziej na wychowaniu fizycznym pasowałem do sekcji koleżanek aniżeli kolegów. Nie rozumiałem, dlaczego jestem stawiany przy kolegach, jeśli nie daję sobie rady fizycznie. Natomiast w tych normatywnych standardach kobiecych to sobie daje radę. Teraz myślę, że to mogło być spowodowane tym, że doświadczyłem dużo przemocy, to znaczy widziałem głównie dużo przemocy fizycznej ze strony mężczyzn, także seksualnej i ja bardzo nie chciałem się utożsamiać z mężczyznami, bo dla mnie świat mężczyzn to był świat przemocowców. Natomiast kobiety od zawsze były inspiracją. Moja matka też była dla mnie przykładem w dzieciństwie. Ona była tą silną kobietą, która dużo zarabiała, która starała się sama o sobie stanowić. Zawsze była dla mnie jak kompas.

Mówisz o przemocy ze strony mężczyzn. Doświadczałeś jej w dzieciństwie?

Tak. Mój ojciec biologiczny był bardzo przemocowy. I tak naprawdę poza ojcem biologicznym nie miałem żadnego wzorca męskości, do którego chciałbym się porównać.

Czyli jakby przejawiałeś te cechy zachowania, miałeś poczucie niedostosowania do roli męskiej. Komunikowałeś to mamie czy otoczeniu?

A pewnie, mówiłem wiele razy, że się czuję dziewczynką. Ale to nie było brane za bardzo na poważnie.

W pewnym momencie zacząłeś dojrzewać. Pojawiła się u ciebie dysforia cielesna, czy nie przeżywałeś tego?

Przeżywałem bardzo mocno. Pierwsze, co poczułem, to pociąg do mężczyzn. Jak miałem mniej więcej 14 lat, to zacząłem eksplorować różne rosyjskie takie miejsca… spotkań seksualnych dla gejów. Byłem bardzo ciekaw męskiego ciała. Już wtedy wiedziałem, że coś jest ze mną „nie tak”, że jestem trochę „skazany”, taki nieczysty. Miałem poczucie nieczystości.

Nieczystości z powodu tego, że podobają ci się mężczyźni?

Tak.

A twoje ciało ci przeszkadzało?

Moje ciało nigdy nie należało do mnie, należało kogoś innego, do mojej matki? Ona nie pozwalała mi wybierać sobie ubrań ani fryzury, ani wyrażać jakichkolwiek emocji, ani tych pozytywnych, ani tych negatywnych. Przesadny uśmiech, płacz, niezadowolenia były karane. Później moja matka często ingerowała w moje życie intymne. Na przykład czytała korespondencję z innymi chłopakami. Kupowała mi gumki, a później, widząc, że część tych gumek jest wykorzystana, wypytywała mnie na siłę, co z nimi zrobiłem. Wypytywała mnie publicznie, więc to było dosyć upokarzające. Z jednej strony kupiła te gumki, żeby niby dbać o moje zdrowie intymne, ale wiesz, później to wykorzystywała po to, żeby mnie zawstydzić, bo wiedziała, że jestem gejem. Spotykałem się też z próbą przeprowadzenia seksu konwersyjnego na mnie.

Z kobietą?

Tak, żeby zrobić ze mnie prawdziwego mężczyznę. Nie udało się, ale ja do dzisiaj czuję się zgwałcony.

Rozumiem, że dużo przyszedłeś przemocowych, przekraczających sytuacji w życiu.

Bardzo. Przeżyłem też bardzo mocną homofobię, mogę powiedzieć. Kiedyś w wakacje zostałem pobity, nagrano filmik z tego pobicia i później ten filmik rozniósł się po całej szkole i po całym osiedlu a nawet po całym mieście, tak po roku jakoś. Środowisko gejów też mnie wyśmiewało.

Rodzice interweniowali w takich sytuacjach?

Oni mnie w tym nie wspierali, mówili wręcz, że na to zasłużyłem, na takie akty homofobii. Moja rodzina mówiła, że ja sam jestem tego winny, że to dobrze, że ktoś mnie bije. Więc to wszystko spowodowało u mnie takie totalne wyparcie, wiesz, tego, że mógłbym być gejem, takie myślenie, że nie chcę w tym uczestniczyć, nie chcę być częścią tej społeczności. To utrudniło mi odkrycie tego, kim jestem.

Ta homofobia wydaje się tak wszechogarniająca i ze strony twoich rówieśników, i rodziny, że ciężko się tego słucha, ale w Rosji to nie jest pewnie jednostkowy przypadek?

Prawda. Niedawno, może ze dwa lata temu, pod moim miastem rodzinnym otworzono coś na wzór obozu koncentracyjnego dla osób LGBTQ.

Gdzie?

Pod Nowosybirskiem.

To znaczy, że tam są zamykane osoby LGBTQ? Co się z nimi dzieje?

Tak. Są tam „naprawiane”. Stosuje się terapię konwersyjną. Osoby transpłciowe muszą m.in. robić rzeczy typowo męskie czy kobiece. W przypadku gejów i lesbijek stosuje się na przykład oglądanie porno hetero.

Ale powiedz mi, jak te osoby tam trafiają?

Krewni ich zgłaszają, po prostu rodzina.

To jest straszne!

Tak. W Rosji honor gra olbrzymią rolę. Nie wynika to jednak ze względów religijnych, jak to ma miejsce na Bliskim Wschodzie, lecz z głęboko zakorzenionej kultury więziennej. To znaczy, że bycie gejem równa się byciu mężczyzną bez honoru, a nawet bez godności. Jeżeli twoje dziecko jest LGBT, to pozbawia ciebie i całą twoją rodzinę podstawowego honoru. W krajach rosyjskojęzycznych dużo częściej dzieci, które popełniły przestępstwo, są bardziej akceptowane przez własnych rodziców aniżeli tęczowe dzieciaki, które są wyrzucane z domu – to jest na porządku dziennym.

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze „Repliki”, dostępnym w PRENUMERACIE lub jako POJEDYNCZY NUMER na naszej stronie internetowej oraz w wybranych salonach prasowych.