Wyd. W.A.B. 2022
Nowa książka Zyty Rudzkiej, autorki m.in. „Tkanek miękkich”, to monolog Wery, fryzjerki męskiej, która chce pochować swego męża-niemęża, Dżokeja. Największym problemem jest dla niej dobranie odpowiedniego obuwia do trumny, bo jak głosi pierwsze zdanie powieści: „Trudno o dobre buty dla nieboszczyka”. Chodzi więc po mieście, szukając tych „dobrych butów”, a przy okazji przywołuje swoją przeszłość i odwiedza ludzi, którzy kiedyś coś dla niej znaczyli. Wera nie daje sobie w kaszę dmuchać. Jest pyskata i bojowa („Mnie do rany lepiej nie przykładać, zaraz gangrena pójdzie”). Życie nie raz ją doświadczyło, ale i ona potrafiła mu się odwdzięczyć i walnąć je na odlew. Są w życiorysie bohaterki liczne romanse, także lesbijskie, a historia jednej z jej kobiecych miłości stanowi dramatyczne zwieńczenie książki. Tak jak i cała reszta, tak i sceny lesbijskiego seksu opisane zostały językiem hardym, dosadnym, mięsistym („Przylazła, mokrawa, zgrzana. Lizała mnie długo w pokracznym ukłonie, gdyby była chuda, wszędzie by się złamała”). Żadnych tam czułostkowości i kiepskich metafor. Fryzjerka męska nie ma na nie ani czasu, ani ochoty. „Ten się śmieje, kto ma zęby” jest powieścią bardzo „przy ziemi”. Wera to konkret i zwierzęca siła. Taran, który, grzejąc do przodu bez rozglądania się na boki, jednocześnie wyrzuca z siebie słowa na jednym oddechu. I tak też właśnie, niczym w hipnotycznym transie, czyta się tę książkę. (Bartosz Żurawiecki)
Tekst z nr 101/1-2 2023.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.