Ania Matras i jej Lesbikon

ANIA MATRAS – prawniczka i aktywistka, członkini zarządu katowickiego Stowarzyszenia Tęczówka, inicjatorka i organizatorka ogólnopolskiego Lesbikonu. Kongresu Kobiet Queer, który odbył się w Katowicach 13-14 maja br. W wydarzeniu – jako organizatorki warsztatów „Czy lesbijki* potrzebują nagiego kalenadrza?” – wzięły udział redaktorki „Repliki”, w tym prowadząca tę rozmowę Małgorzata Tarnowska

fot. Emilia Oksentowicz

Lesbikon był promowany jako „pierwsze w historii ogólnopolskie wydarzenie skierowane do każdej osoby queerowej z doświadczeniem kobiecości”. Skąd wziął się ten pomysł?

We wrześniu zeszłego roku pojechałam na ogólnoeuropejską konferencję do Budapesztu organizowaną przez Eurocentralasian Lesbian* Community, która zbierała osoby z queerowo- -kobiecych organizacji pozarządowych i aktywistki. Toczyło się tam sporo rozmów o tym, że warto się zastanowić nad konferencją ogólnoświatową. Pomyślałam: wszystko super, ale nie kojarzę, żeby coś takiego było organizowane w Polsce, na poziomie lokalnym. A mnie zależało na stworzeniu wydarzenia, na które sama chciałabym pójść.

Zorganizowałaś Lesbikon praktycznie w pojedynkę, co robi ogromne wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę jego rozmach – 2 dni, panele z udziałem znanych postaci kultury queerowo-lesbijskiej z całej Polski (m.in. dziennikarki TVN24 Marty Warchoł, nominowanej do Nike pisarki Olgi Górskiej czy aktorki Heleny Urbańskiej), sesje warsztatów, drag king shows, a do tego znakomita lokalizacja w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Nie przerażała cię skala przedsięwzięcia?

Miałam wsparcie ze strony Tęczówki i wolontariuszek, natomiast jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, to faktycznie zajmowałam się nimi przede wszystkim ja. Pomagało mi silne zaplecze organizacyjne w Tęczówce, która działa już od dłuższego czasu i może nie robiła niczego na skalę kongresu, ale organizuje m.in. Marsze Równości i różnego rodzaju warsztaty. Kilka miesięcy wcześniej odezwała się też do nas Ambasada Niderlandów z informacją, że zbierają propozycje projektów do finansowania. Poszłam za ciosem i napisałam wniosek.

To będzie trudny temat, ale muszę cię o to zapytać. Byłaś wtedy jeszcze z pisarką i aktywistką Gochą Pawlak, która zmarła w listopadzie zeszłego roku, kilka miesięcy po premierze jej debiutanckiej lesbijskiej powieści Nie rdzewieje.

Gocha bardzo mnie motywowała do złożenia tego projektu. Pamiętam, jak kończyłam wniosek po nocy, bo już trzeba go było oddać. Ślęczałam przy zapalonym świetle, Gocha popatrzyła na mnie i powiedziała: „Dobra, dobra, pisz”. (śmiech) Ambasada przyjęła projekt. Początkowo planowałam organizację kongresu w kwietniu, w okolicach Dnia Widoczności Lesbijek, ale już po śmierci Gochy wiedziałam, że nie ma opcji, żebym zdążyła na kwiecień.

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze „Repliki”, dostępnym w PRENUMERACIE lub jako POJEDYNCZY NUMER na naszej stronie internetowej oraz w wybranych salonach prasowych.