Good Night, Cowboy

Kuba Kowalski, Julia Holewińska – „Good Night Cowboy” (reż. K. Kowalski), wyk. J. Świeżewski, E. Żak, W. Dyła, M. Kosela, R. Kosowski, F. Perkowski, D. Skowroński, R. Węgrzyn. Teatr WARSawy, premiera: 6.03.2015

 

foto: Kasia Chmura

 

Reżysera Kubę Kowalskiego nasi czytelnicy/czki kojarzą choćby z comingoutowego wywiadu, jakiego udzielił nam w 2009 r. („Replika” nr 22). Kuba wziął również udział, wraz z ojcem – aktorem Władysławem Kowalskim, w słynnej akcji Kampanii Przeciw Homofobii „Rodzice, odważcie się mówić”. W 2012 r. („Replika” nr 36) pisaliśmy też o jego sztuce „Ciała obce” opartej na historii życia transseksualnej działaczki Solidarności – Ewy Hołuszko, a napisanej wespół z Julią Holewińską. Ten sam duet jest odpowiedzialny za „Good Night, Cowboy”. To historia młodego faceta, który pracuje jako męska prostytutka. Wśród jego klientów nie ma kobiet, są inni faceci. Seria scenek z nimi to chyba najlepsza, a na pewno najzabawniejsza część spektaklu. Nasz kowboj jest nonszalancki i zdystansowany. Mieszka z transseksualną przyjaciółką, uwielbia westerny i cóż, nie stroni od prochów. Sytuację rodzinną ma skomplikowaną i niewesołą. W chwilach słabości traci przytomność. Skojarzenia z „Nocnym kowbojem” Johna Schlesingera i „Moim własnym Idaho” Gusa van Santa nasuwają się same. Kowalski i Holewińska podlewają je rodzimym sosem: jesteśmy gdzieś na Dzikim Zachodzie, a jednocześnie tu, u nas, w zaściankowej Polsce, w której homoseksualista jest przez specjalną komisję skazany na nieistnienie jako element polskości obcy.

Głównym atutem spektaklu jest Julian Świeżewski w tytułowej roli. Od pierwszej do ostatniej sekundy na scenie potrafi przyciągnąć i utrzymać uwagę. Oczu od niego nie można oderwać i, bynajmniej, nie tylko dlatego, że jest zwyczajnie bardzo przystojny. Czasem bywa tak magnetyzująco seksowny – typ dominujący – że człowiek (np. gej taki jak ja) mógłby mu się oddać natychmiast, a czasem nabiera takiej bezradności, że człowiek (np. gej taki jak ja) mógłby z miejsca wstać i go przytulić, pocieszyć. Świeżewski naprawdę daje z siebie wszystko (łącznie z graniem nago). Umie pokazać fałszywą pewność siebie podszytą strachem, bywa uroczo i dosadnie uwodzicielski. Szarżuje aktorsko – i wygrywa. (Mariusz Kurc)

 

Tekst z nr 54/2-4 2015.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.