Bohaterami okładkowymi najnowszego numeru magazynu LGBTQIA+ „Replika” jest aktor Jacek Braciak wraz ze swoim transpłciowym synem Konradem Braciakiem. O byciu ojcem osoby LGBT+, o myślach samobójczych Konrada i długiej drodze jaką pokonał, by dziś z dumą mówić o sobie nie tylko „mężczyzna”, ale również „gej”, aktualnym etapie tranzycji i sytuacji politycznej osób LGBT+ zgodzili się opowiedzieć tylko naszemu magazynowi. Co więcej wywiadowi towarzyszą pierwsze wspólne zdjęcia Jacka Braciaka z jego 27-letnim synem.
Wywiad przeprowadził: Tomasz Piotrowski
Tomasz Piotrowski: Przyznam się, a jednocześnie się pochwalę – to ja jestem autorem tej burzy medialnej, która wybuchła w grudniu. Przeczytałem wywiad z panem w „Zwierciadle”, w którym dziennikarka pyta o pana trzy córki, a pan odpowiada: „Jestem ojcem dwóch córek i syna. Dlatego że moja córka okazała się mężczyzną w swojej istocie…”. Zaraz poinformowaliśmy o tym rodzicielskim coming oucie Czytelników_czki „Repliki”, a potem poniosło się to po wszystkich mediach. Byliście na to gotowi?
(Jacek wskazuje na Konrada)
Konrad Braciak: Nie spodziewałem się, że ta informacja jakkolwiek się poniesie, chociaż znajomi mówili mi co innego i okazało się, że mieli rację. Po waszej publikacji sporo dalszych znajomych nagle przypomniało sobie o moim istnieniu. (śmiech) Ale to było miłe, dostałem wiele wyrazów wsparcia.
Wiele osób komentujących wskazywało, że być może tata outuje cię bez twojej zgody, że może tego nie chciałeś.
Konrad Braciak: Nie, skąd! Tata mnie uprzedził. Gdy spotkaliśmy się jeszcze przed publikacją wywiadu, powiedział mi, że poprawił dziennikarkę, że nie ma trzech córek, tylko dwie i syna. Nie wiedziałem tylko, że pojawi się mój nekronim (żeńskie imię nadane Konradowi po urodzeniu – przyp. red.), ale w pełni rozumiem, dlaczego tak się stało. Sądzę też, że było to nie do uniknięcia. Wcześniej pojawiałem się w mediach, grałem jakąś małą rolę w serialu „Na Wspólnej”, byłem asystentem reżysera, media więc znały mnie i moje imię sprzed tranzycji, zatem ono i tak by się gdzieś pojawiło.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, wolałbyś, żeby tata nie sprostował dziennikarki? Żeby ta burza medialna się nie rozpętała?
Konrad Braciak: Absolutnie nie – dobrze się stało. Miałem łzy w oczach, gdy tata powiedział mi o wywiadzie. Nie potrzebowałem tego, bo wiedziałem, że tata się mnie nie wstydzi, jednak był to ogromny wyraz akceptacji. Tym bardziej, że dany publicznie.
Jak się tego słucha, panie Jacku?
Jacek Braciak: Z przyjemnością, i to nie dlatego, że słowa te są przepełnione aprobatą dla mnie, ale… to jest dorosły, mądry człowiek, który wypowiada swoje opinie i ma do tego odwagę. Cieszy mnie też, że nie trzyma się sztywno jakichś założeń i jest bardzo wyrozumiały. W tym wywiadzie napomknąłem tylko o nim, sprostowałem pytanie dziennikarki i miałem poczucie, że powinienem wcześniej o to Konrada zapytać. Potem pytałem też o o terminologię i wyjaśnił mi w ogóle pojęcie nekronimu. Dostałem SMS-y i telefony od osób dalszych i bliższych z wyrazami wsparcia. Przesyłałem nawet Konradowi nieporadnie narysowaną kartkę od dzieci znajomych z napisem „Pozdrowienia dla Konrada”. Mnie przede wszystkim ucieszyła re akcja pańska, a co za tym idzie, pańskiej gazety i chęć przeprowadzenia z nami wywiadu. Jeżeli środowisko LGBT+ i pismo z tym związane chce o tym porozmawiać, to jest super.
Najnowsze badania KPH i Lambdy Warszawa wskazują, że tylko 28% osób trans mówi ojcom o swojej tożsamości płciowej. Piotr Jacoń, który w zeszłym roku na naszych łamach wyznał, że jest ojcem transpłciowej córki, przygotowując swój reportaż „Wszystko o moim dziecku”, szukał rodziców osób trans – znalazł mamy i… ani jednego ojca, który pokazałby twarz i wystąpiłby przed kamerą. Minęło kilka miesięcy i jest pan. Kiedy pierwszy raz rozmawialiście o transpłciowości Konrada?
(Jacek wskazuje na Konrada)
Konrad Braciak: W końcu 2018 r. powiedziałem tacie, że jestem niecisnormatywny – to było raczej coś takiego, nie bardzo wprost. Bo na początku…
W obszernym, osobistym wywiadzie Konrad z ojcem opowiedzieli także m.in. o:
- reakcji mamy na pierwszy coming out Konrada,
- ubraniach, które dziś syn dostaje po ojcu,
- przygotowaniach do zmiany oznaczenia płci Konrada w dokumentach – aby to się stało, należy złożyć pozew sądowy przeciwko własnym rodzicom (!) za błędnie wpisane oznaczenie płci w akcie urodzenia (Polska wciąż nie ma ustawy regulującej w cywilizowany sposób proces zmiany oznaczenia płci w dokumentach),
- o chłopaku Konrada.
Panowie komentują też obecną sytuację osób LGBT w Polsce, Jacek Braciak nie szczędzi mocnych słów, by wyrazić oburzenie wypowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy z kampanii 2020 r. (prezydent powiedział m.in. „LGBT to nie są ludzie”).