Malarka Agata Bogacka: Mój ojciec chrzestny, pisarz Henryk Krzeczkowski, zmarł w 1985 r. na AIDS

Z malarką AGATĄ BOGACKĄ o jej ojcu chrzestnym, pisarzu Henryku Krzeczkowskim, który zmarł na AIDS w 1985 r., rozmawia Bartosz Żurawiecki

fot. Emilia Oksentowicz

W okładkowym wywiadzie z tobą, ktory ukazał się w „Replice” (nr 106, listopad/grudzień 2023), powiedziałaś, że twój ojciec chrzestny był jedną z pierwszych osób w Polsce zmarłych na AIDS. Odszedł w roku 1985. Ten fragment szczególnie przykuł moją uwagę, bo jestem autorem książki „Ojczyzna moralnie czysta” o początkach HIV/AIDS w naszym kraju. Piszę w niej, że pierwszy w Polsce oficjalny przypadek śmierci z powodu AIDS zanotowano we wrześniu roku 1986. Musiały być jednak przypadki wcześniejsze, tyle że nieoficjalne albo nierozpoznane. Kim był twoj ojciec chrzestny?

Nazywał się Henryk Krzeczkowski.

fot. wojciechkarpinski.com

Tłumacz, eseista, publicysta, działacz podziemnej opozycji w PRL-u. Doczekał się książki biografi cznej „Henryk” napisanej przez Wojciecha Karpińskiego. Ukazały się dwa wydania – w drugim czytamy między innymi, że Krzeczkowski, jeszcze jako Herman Gerner, został ojczymem Anny German. Poślubił bowiem w 1942 r. w Kirgizji jej matkę, Irmę Martens. Dzięki temu mogły one po wojnie przyjechać do Polski i otrzymać polskie obywatelstwo. Niewątpliwie ciekawa postać.

Miało się ukazać trzecie wydanie, oparte na dokumentach i listach przechowywanych przez partnera Henryka, Józefa Jaworskiego. Ale Karpiński niestety zmarł.

Jaworski pojawia się w „Henryku”, ale nigdzie nie jest wprost powiedziane, że był partnerem Krzeczkowskiego.

Henryk jakoś się nim nie chwalił. Moi rodzice nigdy Józefa nie poznali.

Zacznijmy od początku. Jak to się stało, że Krzeczkowski został twoim ojcem chrzestnym?

Był bliskim przyjacielem mojego dziadka, Juliusza Żuławskiego – pisarza, prezesa polskiego oddziału PEN Clubu. Poznali się dzięki Pawłowi Hertzowi, który był bardzo z naszą rodziną związany, co tydzień w sobotę bywał u nas na rodzinnych obiadach. Hertz i Krzeczkowski mieli żydowskie pochodzenie, obaj też byli homoseksualni. Prawdopodobnie poznali się w czasie wojny, w głębi Związku Radzieckiego, gdzie Hertz był więziony w łagrze.

Krzeczkowski uciekł w głąb Sowietów z rodzinnego Stanisławowa w 1941 r. po ataku Niemiec na ZSRR.

Po wojnie i powrocie do Polski Henryk pracował w wywiadzie wojskowym, z którego został zwolniony, zdaje się, za uwodzenie żołnierzy. Ale ciągnęło się za nim podejrzenie, że jest sowieckim agentem. Co ciekawe, krążyły też pogłoski, że jest agentem podwójnym, bo także brytyjskim. Świetnie znał angielski, tłumaczył książki z tego języka.

Cała rozmowa do przeczytania w najnowszym numerze „Repliki”, dostępnym w PRENUMERACIE lub jako POJEDYNCZY NUMER na naszej stronie internetowej oraz w wybranych salonach prasowych.