Diabły

reż. A. Błońska. Wyst. K. Adamczyk, N. Łągiewczyk, A. Brykalski, O. Czerkaszyna, M. Robaszkiewicz, A. Bożek, K. Bielawka. Teatr Powszechny w Warszawie. Premiera: 7.12. 2019

Klara Bielawka (z lewej) i Aleksandra Bożek, fot. Magda Hueckel

Spektakl petarda! Choć inspiracją była „Matka Joanna od Aniołów” Jarosława Iwaszkiewicza, „Diabły” więcej wspólnego mają raczej ze słynną „Klątwą” oraz „Mefisto”, poprzednim przedstawieniem Agnieszki Błońskiej z Powszechnego. O ile jednak w „Klątwie” chodziło o dominację Kościoła katolickiego w Polsce w każdym aspekcie życia społecznego, o tyle „Diabły” skupiają się na dyskryminacji kobiet i tłumieniu kobiecej seksualności, a gdyby chcieć wybrać jedno słowo klucz całości byłaby to… wagina, obecna zarówno w scenografii, jak i piosence (Karolina Adamczyk śpiewa „Love Your Vagina”). Nie ma tu linearnej historii, są kolejne sekwencje odnoszące się do tematu. „Mistrz ceremonii” (Arkadiusz Brykalski) zapowiada sceny dedykowane najczęściej mężczyznom, np. Andrzejowi Żuławskiemu czy Romanowi Polańskiemu, którzy w swoich filmach dołożyli „cegiełkę” do wypromowania kategorii „opętanej”. Jest lekcja anatomii i „uliczny” podryw, ale odwrócony płciowo, to kobiety mówią, co im się w danym facecie podoba i komentują reakcję. Ważną kategorię stanowi kobiece ciało, takie, z którym mamy do czynienia na co dzień: ze strupami, bliznami, cellulitem, przebarwieniami skóry. Nie oznacza to rezygnacji z seksualności, która nie musi być z założenia hetero. Przedostatnia scena to taniec „tęczowej zarazy” dedykowany arcybiskupowi Jędraszewskiemu, wykonany bez majtek, za to z tęczowymi przepaskami na rękach. „Diabły” potwierdzają wysoką formę Powszechnego, który spośród warszawskich teatrów może się obecnie pochwalić najlepiej zgranym zespołem. Cała obsadowa siódemka jest świetna, znakomicie w tej grupie odnalazła się występująca gościnnie ukraińska aktorka Oksana Czerkaszyna, jej pochodzenie zostało wygrane w scenie uświadamiania polskim mężczyznom, że są za mało otwarci na seks analny i złożona przy włączonych wibratorach obietnica „zrobienia im rzezi wołyńskiej”. A w finale (nie mogło być inaczej) otrzymujemy orgazm. (Krzysztof Tomasik)

Tekst z nr 83 / 1-2 2020.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.