Dyke Hard (2014, USA), reż. B. Andersson, wyk. L. Kurttila, P. Sands i inne, dystr. Tongariro, premiera w Polsce: 26.02.2016
Jak to się stało, że ten film trafił na ekrany polskich kin? Nie mogę uwierzyć. Formalne szaleństwo! Odważne i zawadiackie. Metakomiczne i metaforyczne. Wywrotowe, absurdalne i odjechane. Najbardziej squeerowany obraz od czasu „Rocky Horror Picture Show” (z 1975 r.). Streścić to trudno – jak wszelkie wizjonerskie pomysły. Dyke Hard to zespół rockowy, który wyrusza w podroż po przygodę. W międzyczasie się pokłócą, pościągają, pobiją i pokochają. Peggy nosi falbanki, Scotty ma ekspresję baby butch, a Bandito – chłopczycy z Bronxu. Ich liderka Riff pochodzi w zasadzie z przyszłości. Część jej jest cyborgiem (a może Terminatorem?) (a może Xeną?). Moira (dziewczyna od zemsty, bo jest to komedia o przyjaźni i zemście) jest z kolei trochę ze „Star Treka”, a trochę z „Aniołków Charliego”, a trochę… Bo tu wszystko jest w cudzysłowie i trochę: sexy horrorem i cute musicallem (piosenka o seksualnej frustracji – cudo!), trochę gotykiem, a trochę Scooby Doo. (Beyonce z Lady Gagą i „Orange is the new black”). Krótko mówiąc film ma wszystko z estetyki camp-queer. Parodię, maskaradę, hipertekstowość i sztuczność. Jest przesadzony w każdą możliwą stronę. Bo chodzi o brak granic, o szaleństwo, o wolność. Z kin wyszedł, lecz jest dostępny na outfilm.pl. Koniecznie zobaczcie! Jednym z autorów i performerów jest Alexi Carpentieri, gwiazda polskiej artystki Małgi Kubiak, który odwiedzi Polskę w kwietniu, przy okazji kolejnej edycji LGBT Film Festiwalu. (Jak on tańczy przy drążku!). (Marta Konarzewska)
Tekst z nr 60/1-2 2016.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.