Håkan Lindquist „Mój brat i jego brat”

Wydawnictwo AdPublik Warszawa 2012

 

 

Współczesny skejt na okładce jest fajny, ale średnio pasuje do treści książki – jej akcja rozgrywa się głownie w końcu lat 60. Jonas urodził się kilkanaście miesięcy po śmierci swego brata Paula, który w wieku 15 lat zginął przejechany przez pociąg; żyje jednak wciąż w rodzinnych wspomnieniach. Jonas, który właśnie osiągnął wiek brata, chce dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Analizuje albumy fotografii, czyta listy pisane do brata. Jak detektyw kojarzy rożne fakty z życia Paula, wypytuje o niego rodziców i inne bliskie mu osoby. Odkrywa, że Paul był zakochany w pewnym chłopaku z Czechosłowacji. Wraz z Jonasem przeżywamy świeżość i intensywność pierwszej miłości, doświadczenie seksualnej inicjacji. I jednocześnie przełykamy gorzką pigułkę: nie dowiemy się, co mogło być dalej. Jonas nigdy nie pozna Paula naprawdę.

Krótka, napisana z prostą elegancją powieść szwedzkiego debiutanta Hakana Lindquista łączy rożne gatunki: jest po trosze romansem, a po trosze kryminałem z zagadką i dramatem psychologicznym. Historię Paula, w której stopniowo odsłaniają się elementy łamigłówki, śledzi się w napięciu i ze ściśniętym gardłem. W jej tle przetacza się wielka historia – inwazja Związku Radzieckiego na Czechosłowację, pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu. Oniryczność przeplata się z rzeczywistością, przeszłość z teraźniejszością.

„Mój brat i jego brat” odniósł zasłużony sukces w Szwecji, doczekał się kilkunastu tłumaczeń. Mam nadzieję, że dzięki fali popularności literatury skandynawskiej w Polsce po tę książkę sięgnie więcej czytelników/czek. Warto.

 

Tekst z nr 38/7-8 2012.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.