ALI KOPACZ, niebinarną osobą aktywistyczną, rozmawia Monika „Pacyfka” Tichy
Jak to się stało, że trafi łoś do więzienia (Ali używa naprzemiennie końcówek męskich oraz neutratywów „-om” – przyp. red.)?
Czternastego sierpnia 2021 r. miał miejsce antypolicyjny protest pod Muzeum Narodowym w Krakowie w związku ze śmiercią przed komisariatem w Lubinie 34-letniego Bartosza, geja, jak wiemy z mediów. Był toprotest spontaniczny. Policja wzięła mnie za organizatora głównie dlatego, że najwięcej mówiłom. Trzy osoby, w tym ja, zostały przez policję spisane i to było wszystko.
O tym, że toczy się przeciwko mnie jakieś postępowanie, dowiedziałom się tego wieczora, kiedy policja wtargnęła do mojego mieszkania, czyli ponad rok później – 23 listopada 2022 r. Powiedzieli, że mam zabierać swoje leki, dowód osobisty i idziemy na komendę. Przeszukali mi pokój – nielegalnie, bo nie przedstawili nakazu. Zaglądali mi do szafek, pod kołdrę, w końcu, gdy otworzyli jedną z dolnych szuflad, a ja zażartowałem sobie, że są tam wibratory i nie pamiętam, kiedy je myłem, to przestali. Zostałem skuty w kajdanki, przewieźli mnie na komendę, z komendy na dołek, czy jak to tam się nazywa. No, dołek! A następnie do więzienia na Montelupich.
I w którym momencie powiedzieli ci, o co w ogóle chodzi?
Na komendzie. Powiedziano mi, że mam do odbycia wyrok 15 dni pozbawienia wolności. Było to strasznie denerwujące, stresujące, bo gdyby mi ktokolwiek powiedział na początku, w domu, to wiedziałobym chociaż, że mam sobie wziąć bieliznę na zmianę, szczoteczkę do zębów. A mam aparat ortodontyczny i muszę mieć specjalną szczoteczkę. Największą furorę robiła moja bluza z napisem „Pomagam w aborcjach”, budziła mnóstwo komentarzy. Jeden policjant wzywał komendanta, po czym stwierdził, że przez to będzie się musiał napić na koniec zmiany. Dopiero tam dowiedziałom się, że w ogóle toczyło się postępowanie i że miałom inną karę – prace społeczne – która z uwagi na brak stawiennictwa została zamieniona na pozbawienie wolności. Ale ten wyrok nigdy nie został mi doręczony – sam nie mam dostępu do skrzynki na listy, właściciel mieszkania nigdy nie przekazał nam kluczyka. Awiza staram się wyciągać, wkładając rękę przez tę klapkę. Przez to części pism najwidoczniej nie odebrałom.
To był wyrok nakazowy bez rozprawy?
This content is restricted to subscribers