Malwina Pająk „Lukier“

wyd. Znak, 2019

 

 

Debiut. „Lukier” to dziejące się współcześnie w Warszawie historie dwóch kobiet – Anny i Julki. Anna ma 36 lat, pracuje w agencji reklamowej i ma atrakcyjnego, młodszego męża Kubę. W ich związku właśnie zgrzyta. Julka rzuciła studia, zarabia w barze Unisex i handluje kokainą. Jednym z jej klientów jest świetny w łóżku Kosma. Przyjaciółką i okazjonalną kochanką Julki jest transpłciowa Lola, która zbiera na operację (ma dużego penisa, o czym czytamy nie raz), pracując w gejowskim klubie. Marzy o założeniu rodziny z dziewczyną, ale póki co imprezuje „od wtorku do niedzieli”. W ten sposób trafiamy m.in. na vogueingowy bal. Wśród przyjaciół Julki poznajemy też Maćka, geja, który zaczyna stały związek. I jest jeszcze jeden wątek LGBT, ale nie zdradzam. Malwina Pająk ma słuch do potocznego języka, zmysł obserwacyjny i poczucie humoru. Dialogi skrzą się od ciętych ripost, pieprznych słówek i angielskich wstawek. Prosta powieść o „słoikach” okazuje się niebanalna i „łobuzersko” feministyczna. Dedykowana jest „dziewczynom” – nie mam wątpliwości, że w szerokim pojęciu tego słowa. (Kim Lee)  

 

Tekst z nr 78/3-4 2019.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.