Małżeńskie życie seksualne

Z polsko-brazylijskim małżeństwem, MATEUSZEM I FABIEM DA COSTA, którzy w lockdownie stracili pracę i utrzymują się z erotycznych zdjęć i filmów na portalu OnlyFans, rozmawia Mariusz Kurc

 

Foto: arch. pryw.

 

Mateuszu, rok temu założyłeś razem ze swoim mężem Fabiem, Brazylijczykiem, konto na OnlyFans. Wrzuciliście dotąd kilkaset waszych erotycznych zdjęć i filmików. Uprawiacie seks ze sobą, a czasem zapraszacie innych chłopaków, również gwiazdy porno. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem waszego wyzwolenia. Jak do tego doszło?

Mateusz: (śmiech) Dziękuję, ale to nie tak łatwo z tym wyzwoleniem, nie tak prosto.

Jak się poznaliście?

M: Dziewięć lat temu w Dubaju. Byłem wtedy stewardem w pewnych liniach lotniczych. Muzułmańskich. Fabio, jak się okazało, tak samo. Spotkaliśmy się na siłowni. Rozumiesz, kilka rzuconych ukradkiem spojrzeń, jakieś uśmiechy – w końcu podszedł i zapytał, czy możemy ćwiczyć na tej samej maszynie. (uśmiech) Zgodziłem się. Nic więcej wtedy się nie wydarzyło, ale Fabio wykonał wysiłek, by do mnie dotrzeć. To była siłownia dla pracowników naszych linii, wpisywaliśmy się tam na specjalną listę i on na niej zobaczył mój numer pracowniczy, po nim dotarł do nazwiska – tak znalazł mnie na social mediach. Odezwał się po kilku dniach, zapraszając na imprezę „do jakiegoś klubu”. Tu przypomnienie – jesteśmy w Dubaju, homoseksualizm jest zakazany, kultura jest dużo bardziej restrykcyjna niż w Polsce – jak dowiedzieć się, czy on jest gejem tak, jak ja? Zaprasza mnie na randkę czy na heterycką popijawę? Zapytałem, jaki klub lubi, podał nazwę jednego z trzech klubów, uchodzących za „gejowskie”, oczywiście tylko dla wtajemniczonych, underground – OK, to już wiedziałem, że chodzi o randkę. Stawiłem się cały wystrojony i podekscytowany, tymczasem Fabio pojawia się z drugim gościem i mówi, że to jego chłopak. Byłem bardzo rozczarowany, ale ostatecznie nie zmarnowałem wieczoru, postanowiłem się dobrze bawić – skończyliśmy we trzech w sypialni. Fabio zerwał z tamtym chłopakiem trzy miesiące później, wtedy odezwał się ponownie, poszliśmy na drugą, już „oficjalną”, randkę.

I już kliknęło?

M: Tak jakoś niepostrzeżenie zaczęliśmy widywać się codziennie, spędzać mnóstwo czasu – razem na siłkę, razem na lunch. No i oczywiście seks, wiadomo.

Jak to jest być parą gejowską w Zjednoczonych Emiratach Arabskich?

M: Nie jest łatwo i dlatego zdecydowaliśmy się w końcu stamtąd wyjechać. Ale z drugiej strony – dopiero po siedmiu latach, więc da się przeżyć. Nie możesz żyć jawnie, nie ma mowy o jakimś trzymaniu się za rękę, ale do tego byłem już, jako polski gej, przetrenowany. Natomiast co rusz słyszy się o jakichś najazdach policji na gejowskie imprezy – wchodzą do ludzi do domu i jeśli np. chłopaki tańczą ze sobą albo są w samych majtkach – to już jest problem, aresztowania. Trzeba mieć się na baczności.

Mieszkaliście razem?

M: Tak i nie. Mieszkaliśmy w tym samym pracowniczym budynku – ja na drugim piętrze, a Fabio na dwudziestym siódmym. Ciągle więc albo ja byłem u niego, albo on u mnie. Zresztą powiem ci, że dopiero od zeszłego roku w ZEA jest tak, że mężczyzna i kobieta niebędący małżeństwem mogą wynająć mieszkanie – wcześniej to było nielegalne.

W 2019 r. postanowiliśmy wziąć ślub w Rio de Janeiro, czyli u Fabia. Z tym też problem, wyszła dyskryminacja. W naszej firmie ludzie hetero dostają zwyczajowo okolicznościowy urlop, gdy biorą ślub – ale też zwyczajowo są pytani o żony czy mężów. Gdy Fabio został zapytany o żonę, odpowiedział, że nie będzie miał żony, tylko męża – urlopu nie dostał. Więc ja już nawet nie pytałem. Musieliśmy kombinować, by zgrać zwykłe urlopy, w międzyczasie przygotować wszystkie formalności, ja – tłumaczenia dokumentów na portugalski – i udało się. Wzięliśmy ślub rano 15 marca 2019 r. w obecności dwóch zaprzyjaźnionych gejowskich par małżeńskich. Potem poszliśmy na Ipanemę upijać się Caipirinhą. Noc poślubna miała miejsce w samolocie, bo musieliśmy wracać do pracy. Na wesele wciąż czekamy, bo mieliśmy je zaplanowane na kwiecień 2020, tymczasem zdarzył się lockdown.

Z Dubaju przeprowadziliście się do Berlina, gdzie obecnie mieszkacie, tak?

M: Nie do końca. Po drodze był Poznań, z którym czuję się związany, bo tu studiowałem (zarządzanie turystyką). A pochodzę spod Gdańska. Po tym, jak rzuciliśmy pracę w liniach lotniczych, kilka miesięcy mieszkaliśmy właśnie w Poznaniu, Fabiowi się nawet spodobało, liznął trochę polskiego. W Berlinie wylądowaliśmy późnym latem 2019. Ja znalazłem pracę jako menadżer w gejowskim hotelu Axel, a Fabio na recepcji w szkole języków obcych. Obie prace straciliśmy kilka tygodni po tym, jak zaczął się lockdown.

 

Wtedy przyszedł pomysł, by zarabiać na OnlyFans?

M: Tak. To był mój pomysł. Fabia trzeba było namawiać.

Dziś utrzymujecie się tylko z OnlyFans?

M: Tak.

Wow.

M: OnlyFans eksplodowało w lockdownie – mnóstwo osób poszło tą samą drogą co my.

By prezentować własne filmy i zdjęcia porno, trzeba sporej otwartości seksualnej.

M: Zostałem wychowany w bardzo tradycyjnej, katolickiej rodzinie, w której o seksie po prostu się nie mówi.

Fabio: To jest super zabawne, ale nawet teraz, gdy mamy 34 i 35 lat i gdy np. oglądam fi lm z rodzicami Mateusza i jest jakaś scena erotyczna, to sam czuję się skrępowany i wszyscy udajemy, że tej sceny po prostu nie ma.

M: Zrobiłem przed rodzicami coming out i tak dalej – ale sam seks, nie tylko gejowski, jest w mojej rodzinie tematem tabu. Moja otwartość w tych kwestiach jest z jednej strony wyrazem moich naturalnych potrzeb – bardzo lubię seks, jestem też, co tu dużo gadać, ekshibicjonistą, lubię fotografować się nago i tak dalej… Ale z drugiej strony – jest trochę wyrazem buntu wobec tej zmowy milczenia. U Fabia jest inaczej…

F: Moja mama często rzuca erotyczne żarciki czy dzieli się plotkami – nawet takimi, których wcale nie chcę słyszeć – np. że ciocia taka a taka podobno lubi anal. (śmiech) Rodziców nago widziałem setki razy w dzieciństwie, a jak dojrzewałem to byłem już zmęczony słuchaniem, jak mama ciągle mi powtarza: „Prezerwatywa – pamiętasz? Zakładaj prezerwatywę”.

A kiedy wyoutowałeś się przed rodzicami, Fabio?

F: Miałem jakieś 13 lat, gdy zorientowałem się, że podobają mi się chłopcy, ale moja homoseksualność nie była widoczna, nie byłem przegięty itd. Miałem dwóch wyoutowanych kolegów i oni obaj musieli znosić spore prześladowania w szkole, dlatego sam postanowiłem siedzieć w szafie. W wieku jakichś 18 lat zaakceptowałem siebie już zupełnie i coraz bardziej zaczęły ciążyć mi kłamstwa, które musiałem powtarzać ludziom wokół mnie. Zwłaszcza, że po raz pierwszy zakochałem się i miałem chłopaka. Ileż można kłamać? W końcu więc, gdy miałem 21 lat, wyoutowałem się przed mamą, pisząc do niej list. Było trochę dziwnych pytań – np. czy chcę być kobietą – ale w sumie po kilku tygodniach było już w porządku. Jakiś czas później mama niemal nakazała mi wyjść z szafy przed tatą, bo też już miała dość okłamywania go. Bałem się, a wyszło nad wyraz spokojnie.

Widzę też z dzisiejszej perspektywy, że miałem wdrukowaną bardzo tradycyjną wizję związku – taką, która nie działa nawet w przypadku wielu par hetero, a co dopiero gejowskich. Gdy zakochałem się w Mateuszu – a ja nie zakochuję się łatwo, o nie – i już wiedziałem, że to jest ten mój mężczyzna, mój przyszły mąż, to myślałem, że przez resztę życia będę uprawiał seks już z tylko z nim. Może to jest bardzo romantyczne, ale nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Zrozumienie, że seks to nie miłość, że można te dwie sprawy oddzielić, że często popęd seksualny nie ma nic wspólnego z uczuciem, zajęło mi trochę czasu.

16 maja 2013 r. Brazylia zalegalizowała równość małżeńską – jak się czułeś?

F: Byłem szczęśliwy i bardzo dumny z mojego kraju, z tego, że jestem Brazylijczykiem. Przekonania religijne ludzie mogą sobie mieć, ale one nie mogą mieć wpływu na prawo, które jest dla wszystkich – i nasz Sąd Najwyższy zachował się właśnie w ten sposób. To było wspaniałe.

W którymś momencie, pewnie przed Only-Fans otworzyliście związek, tak?

M: Po czterech latach zauważyliśmy, że wpadamy w rutynę, w stagnację. Nasze dni wyglądają podobnie i nasz seks też. Doszliśmy do momentu, w którym zaczęliśmy „dziadzieć”. W końcu przeprowadziliśmy poważną rozmowę, siedzieliśmy obaj w samochodzie na parkingu, ja ze łzami w oczach i Fabio też. Opcje były takie, że albo zostaniemy przyjaciółmi, czyli tak naprawdę zakończymy związek, albo otworzymy się na doświadczenia seksu w innymi facetami, w trójkątach czy innych konfiguracjach. Fabio się zgodził. Nie bez oporów, ale zgodził się. Muszę powiedzieć, że to tchnęło nowe życie w nasz związek. A dziś widzę, że go scementowało. Pojechaliśmy np. na Paradę do Barcelony i poznaliśmy tam kilka par żyjących w otwartych związkach, świetnie się razem bawiliśmy. Zobaczyliśmy, że tak można. Że to działa – i u nas też zaczęło działać.

F: Ale musieliśmy jasno ustalić zasady. Mamy tak, że wszystko sobie mówimy. O najdzikszych fantazjach. A z drugiej strony, jeśli gdzieś się bawimy i np. Mateuszowi klimat odpowiada, a mnie nie – to wychodzimy i on nie może mieć pretensji.

M: A nieraz tak jest, gdy jesteśmy w Poznaniu czy Warszawie, że Fabio robi furorę, (śmiech) a ja mniej. Za to ja, blondyn o niebieskich oczach, mogę sobie odbić w Rio. (śmiech)

F: Ważne, by umieć ze sobą rozmawiać o seksie i swoich potrzebach – ciągle coś nowego wychodzi i jest do ustalenia; szczerość jest warunkiem koniecznym. Nieraz mamy szczegółowe dyskusje: „a mnie się nie podobało, że zrobiłeś z nim to albo to”. Trzeba przegadać.

M: Po jakimś czasie zaczęliśmy filmować, mnie obecność kamery dodatkowo nakręca. I teraz już wszystko rozumiesz – w lockdownie, obaj bez pracy – powiedziałem do Fabia: „Tyle razy się nagrywaliśmy albo ktoś nas nagrywał i te fi lmiki pewnie gdzieś krążą – czemu by na tym nie zarobić?”. Znów Fabio musiał to przetrawić, ale zgodził się.

F: Ktoś może powiedzieć, że to prostytuowanie się, sprzedawanie własnego ciała – nie przyjmuję takich argumentów, stanowczo protestuję. Każda praca to sprzedawanie czegoś, co się ma – umiejętności, wiedzy, czasu, różnych zdolności, talentów – ciała też. Nie tylko w tym sensie, że np. aktor też operuje ciałem. Każdy z nas! Zwykła urzędniczka w okienku na poczcie też „operuje” swoim ciałem w pracy.

Kto jest reżyserem waszych filmików?

M: Ja. (śmiech) Ja wszystko obmyślam, próbuję, gdzie ustawić kamerę, jak pada światło itd. A Fabio jest moją główną gwiazdą.

Te filmiki są stricte erotyczne, ale widać, że jesteście parą „na życie”.

F: Ja z początku byłem trochę niepewny, jak zareagują moi przyjaciele, znajomi. I sam siebie pytałem: jestem teraz aktorem porno? Nie, nie czuję się tak. A od znajomych dostałem kciuka w górę – również od tych hetero, co mają dzieci, dla których jesteśmy „wujkiem Fabiem i wujkiem Mateuszem”. Sami zresztą w przyszłości też chcielibyśmy mieć dzieci.

M: Często dostajemy feedback od ludzi, że jest między nami „chemia” i to mnie bardzo cieszy. Kręcę to, co mnie samemu się podoba.

Właśnie. Nierzadko główną gwiazdą jest nie tyle Fabio, co sam jego tyłek. Mateusz, widać, że po prostu uwielbiasz tyłek Fabia. Zresztą swój pokazywać też bardzo lubisz.

M: (uśmiech) Tak. Mam fetysz na męskie pośladki, co tu kryć. Tyłek Fabia jest fantastyczny! Zresztą Brazylijczycy w ogóle pod tym względem są „uprzywilejowani”. (śmiech)

Wśród facetów, których zapraszacie, rozpoznałem parę gwiazd porno. Josh Moore, Dato Foland…

M: Z Dato nawet się zakumplowaliśmy. Po prostu zagadałem do niego na Instagramie. Odpowiedział po pięciu minutach, był przyjazny, prostolinijny. Potem, gdy byliśmy w odwiedzinach u rodziny Fabia w Rio, okazało się, że Dato też jest w Rio – spędziliśmy ze sobą dużo czasu na plaży, na siłowni. A w seksie Dato jest profesjonalistą, od razu ma w głowie cały scenariusz, dyryguje, ustawia. (śmiech)

Andy Star.

M: Wielki power bottom – a skończyło się tak, że to on mnie bzyknął. (śmiech)

Mateusz, jest jakaś gwiazda, o której marzysz?

M: Cutler X.

F:Mateusz jest uzależniony od porno. Ja na początku nawet nie wiedziałem, kim jest Dato Foland.

M: Od razu uzależniony. Po prostu bardzo lubię porno, znam wszystkie gwiazdy, studia itd. F: Jeśli już, to wolę amatorskie filmiki.

Jest różnica między seksem z gwiazdą porno a seksem z „amatorem”?

M: Jest. Gwiazdy porno to profesjonaliści – wiedzą, czego się od nich oczekuje, tyłek mają zawsze wypłukany, erekcja cały czas itd. I gwiazdy zwiększają ci popularność. „Mieliście seks z Ruslanem Angelo? Ale super, muszę zobaczyć!”. Ale za to są dość przewidywalni, natomiast amatorzy – mogą mieć jakieś niedociągnięcia czy coś, ale za to mogą cię naprawdę zaskoczyć.

F: Sporą dyskusję wywołała scena z naszym seksem z Billym Vegą, trans chłopakiem. Pojawiły się komentarze, w które chyba nie uwierzyłbym, gdybym ich nie zobaczył – np. że nie powinniśmy uprawiać seksu z „okaleczoną osobą”. Okaleczoną? Co za ignorancja! Billy jest mężczyzną, kropka! Przeszedł tranzycję, zaś same genitalia ma takie, jak miał – czyli po prostu ma cipkę, ale przecież człowieka nie definiują genitalia! Reakcja wielu gejów na Billy’ego uzmysłowiła mi, że wewnątrz naszej społeczności jest dużo dyskryminacji. Były pytania do nas, czy my w ogóle jesteśmy gejami, skoro uprawialiśmy seks z cipką. Nikt mi nie będzie mówił, czy jestem gejem, czy nie – jak któregoś dnia zechcę seksu z kobietą, to będę go miał i nikomu nic do tego.

Gdzie Billy ma się czuć u siebie, jak nie wśród ludzi LGBT? Tymczasem z tej strony też spotykają go uprzedzenia? Niebywałe. Jestem czarnym gejem i nie będę akceptował dyskryminacji w jakiekolwiek formie! Ludzie transpłciowi, niebinarni, transwestyci są częścią naszej społeczności tak samo jak ja.

M: Ja też tych uprzedzeń zupełnie nie rozumiem. Męskość to nie jest sztywne pojęcie. Sami uwielbiamy „RuPaul’s Drag Race” i na niejednej imprezie byliśmy w dragu. Wyglądaliśmy bardzo zabawnie, bo dość duże, muskularne z nas królowe, ale co tam.

Nowe filmiki czy zdjęcia wrzucacie właściwie codziennie, prawda?

M: Tak. To jest codzienne praca – i codzienna przyjemność.

Seks też jest codziennie? Czy to już zbyt intymne pytanie?

M: Akurat w tym tygodniu to rzeczywiście codziennie, ale gdy w styczniu obaj przechodziliśmy covid, to nic, zero popędu przez cały miesiąc. Piękny nagi mężczyzna mógłby stanąć przede mną i nawet bym nie spojrzał. Na szczęście potem wszystko stopniowo wróciło. Też chciałbym podkreślić, że nie każdą zabawę zaraz kręcimy i wrzucamy.

F: Sporo chłopaków pisze do nas, że chciałoby wystąpić z nami w filmiku, ale w kominiarce, bez pokazywania twarzy. No, nie wiem, dla mnie chyba trochę czar pryska. Trzeba też być ostrożnym, by nie uzależnić się od fanów, od lajków, od aprobaty innych.

M: Dla mnie, poza źródłem utrzymania, OnlyFans jest też platformą do przełamywania wstydu, który osobom LGBT niestety towarzyszy często.

Chyba wiem, co masz na myśli. Dorastając, tyle razy słyszałem, że seks męsko-męski jest odpychający, że trudno się pozbyć tej myśli z tyłu głowy – mimo że moim zdaniem seks męsko-męski jest piękny. F:Właśnie.

 A nie boicie się, że skończą się wam pomysły?

M: O nie. (uśmiech) Sky is the limit!

 

Tekst z nr 90/3-4 2021.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.