Prezentujemy okładkę najnowszego numeru „Repliki” (nr 59, styczeń/luty). Uśmiechają się z niej Paul Robinson i Houson Chan, Afroamerykanin i Chińczyk, para gejów od dwóch lat mieszkająca… w Warszawie. Paul jest twórcą gier komputerowych, Houson – tłumaczem.
W wywiadzie Mariusza Kurca opowiadają o tym, jak się poznali w Szanghaju pięć lat temu, dlaczego postanowili wyemigrować do Polski, jak im się mieszka w naszej stolicy, a także o amerykańskiej marynarce wojennej, w której służył Paul.
Paul: „Trochę śmieszne, a trochę straszne zdarzenie miało miejsce tuż po moim przyjeździe – na początku mieszkałem sam, Houson dołączył po jakichś dwóch miesiącach – był 11 listopada 2013 r., jeden z moich pierwszych dni w Polsce, wasz Dzień Niepodległości. Wybrałem się na miasto. Manifestacja nie wyglądała tak, jak w USA wygląda Święto Niepodległości. Mnóstwo młodych mężczyzn, dość groźnie wyglądających, krzyczących coś w stronę policji. Ktoś mi powiedział, że lepiej, bym nie stał na chodniku i nie przyglądał się im, tylko po prostu sobie poszedł, bo to dla mnie niebezpieczne. Potem dowiedziałem się, że tego dnia po raz kolejny spłonęła tęcza na pl. Zbawiciela. A ja stałem całkiem niedaleko. Gdy jeszcze przed przyjazdem szukaliśmy informacji o tym, jak się mają sprawy LGBT w Polsce – to najczęściej znajdywaliśmy artykuły o tęczy, która już przed 2013 r. była kilka razy palona.”
„Mój tata był wojskowym, weteranem z Wietnamu, moi dwaj najlepsi kumple z liceum szli do wojska, więc ja też – to było oczywiste. Kocham marynarkę. Zasada „Don’t Ask, Don’t Tell” została wprowadzona w 1994 r., już za czasów prezydenta Clintona (obowiązywała do 2011 r. – przełożeni nie mieli prawa pytać o orientację, a homoseksualni mężczyźni i kobiety mogli służyć w wojsku pod warunkiem, że ją ukrywali. Gdy robili coming out lub w inny sposób wychodziła ona na jaw – byli zwalniani – przyp. „Replika”). Przed nią homoseksualność w armii wprawdzie też była zakazana, ale ponieważ zasady nie były jasno ustalone, to bywało, że przymykano oko. Nie mogłeś funkcjonować normalnie, jak heterycy, ale jeśli miałeś ludzkiego dowódcę, to jakoś się udawało. Ja miałem chłopaka w mojej własnej jednostce. Tak zwanego „najlepszego przyjaciela”. Wiele osób w jednostce o nas wiedziało – trzeba tylko było być dyskretnym.”
„Spotkałem w Polsce gejów, którzy mówią: „Nacjonaliści mają rację, że są przeciw muzułmanom”. Koleś, ale czy zdajesz sobie sprawę, że nacjonaliści nie lubią również ciebie?”
„Paul, a nie myślisz o tym, by wrócić teraz z Housonem do USA? W twojej ojczyźnie, w przeciwieństwie do Chin czy Polski, jest już równość małżeńska.
Houson: Czekam na pierścionek zaręczynowy.
Paul: Oczywiście, że chciałbym wziąć ślub.
Houson: Pierścionek musi być.
P: Houson czeka na oficjalne oświadczyny – będą, będą. Nawiasem mówiąc, mój przyrodni brat, który też jest gejem, niedawno wyszedł za mąż.”
Cały wywiad – do przeczytania w najnowszej „Replice”:
Premiera/wysyłka numeru 29 stycznia.
Na zdjęciu: Paul Robinson i Houson Chan w Warszawie
(foto: Agata Kubis)