Pasolini. Sny przed końcem

Reż. Judyta Berłowska. Wyst.: B. Jaźnicki, A. Stela, J. Rozkosz, W. Jaworski, J. Teska, J. Suwiński. Teatr im. Wilama

Borys Jaźnicki jako Pasolini, w tle Wojciech Jaworski. Foto: Piotr Nykowski

Zazwyczaj piszę o spektaklach, w których wątek LGBT, nawet jeśli drugoplanowy, został odpowiednio wpleciony w całość i uwiarygodniony. Może się przez to wydawać, że   polski teatr odrobił queerową lekcję i tam,   gdzie to jest potrzebne, nie ma mowy o przemilczaniu. Niestety, rzeczywistość jest z reguły   bardziej pesymistyczna, czego świadectwem   najnowszy spektakl z Torunia. Dramaturg   Amadeusz Nosal i reżyserka Judyta Berłowska   wzięli na warsztat jedną z gejowskich ikon,   włoskiego reżysera Pier Paolo Pasoliniego (1922–1975), którego życie było fascynujące,   twórczość pionierska, a śmierć wstrząsająca   i wciąż owiana tajemnicą (zamordowano go   w listopadzie 1975 r., a oskarżony o zbrodnię chłopak bronił się, że Pasolini chciał go nakłonić   do seksu). Grający główną rolę Borys Jaźnicki jest faktycznie nieco podobny do reżysera, jednak trudno uwierzyć, że mamy do czynienia   z wybitnym twórcą, który potrafił przenieść   na ekran swoje wizje i zapanować na planie   nad ekipą. Wątek homoseksualny, choć tak istotny, nie tylko w prywatnej biografii, ale także filmach Pasoliniego, zostaje tu całkowicie pominięty – raz czy dwa razy pada słowo „zboczeniec”. Pierwsza scena zapowiada trochę   inny spektakl – na plaży w Ostii, gdzie Pasolini spędzał dużo czasu, zwraca on uwagę na opalającego się półnagiego mężczyznę (Jakub Suwiński). Okazuje się jednak, że z tego spotkania nic nie wynika, zapomniano też, że pobyty w okolicy plaży nie wynikały jedynie z chęci podziwiania przyrody, lecz także łączyły się z szukaniem przygodnego seksu. W spektaklu pojawiają się głośne postacie związane z Pasolinim: przyjaciółka Oriana Fallaci (Anna Stela), muza Maria Callas (Joanna   Rozkosz), a także obsadzana w jego filmach matka (Jolanta Teska). Żadna z tych relacji nie przekonuje – Callas w niczym nie przypomina   światowej divy, Fallaci nie ma siły wybitnej reporterki, a w przypadku matki nie udaje się wyjść poza stereotyp prostej kobiety. (Krzysztof Tomasik)

Tekst z nr 97 / 5-6 2022.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.