IMAGO film

Coraz bogatsza oferta kina LGBT

 

Wiktor Morka                           arch. pryw.

 

Jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia. Wprawdzie potentaci rynku, jak Gutek Film, Imperial CinePix, Monolith czy Kino Świat od czasu do czasu sprowadzali filmy LGBT, ale tak bogatej oferty, jak dziś, chyba nikt się nie spodziewał. Tęczową kolekcję rozwija z powodzeniem firma Mayfly, a oprócz niej działają dystrybutorzy, którzy skupiają się wyłącznie na kinie LGBT. Obok poznańskiego Tongariro (patrz: „Replika” nr 30), który ostatnio wprowadził do kin znakomity „Zupełnie inny weekend”, na rynku dystrybucyjnym działa Imago Film, które przygotowuje obecnie trzecią edycję festiwalu filmowego LGBT.

Maraton

Jednym z założycieli Imago Film jest Wiktor Morka. Doświadczenie zdobywał w Mayfly i produkcji DVD dla Gutek Film. Dwa lata temu wraz ze wspólnikiem powołał do życia Imago Film. Firma nie miała w założeniu koncentrować się na kinie LGBT. Pierwszym bodźcem, by jednak pójść w tę stronę, było warszawskie EuroPride w 2010 r. Imago Film zorganizowało wtedy duży festiwal filmowy: przez 17 dni widzowie mogli zobaczyć kilkadziesiąt filmów, a wśród nich takie tytuły jak „Oczy szeroko otwarte”, „Letnia Burza”, „Shelter”, „Moja piękna pralnia”, czy „Pokój Leo”. Morka: To był morderczy maraton, ale wspominamy go bardzo dobrze, atmosfera była fantastyczna. Apetyty rosły i pojawił się pomysł, by pójść za ciosem. W kwietniu 2011 r. w warszawskiej Kinotece miała więc miejsce druga odsłona festiwalu, w trakcie którego prezentowano filmy takie jak „80 dni”, „Bańka mydlana”, „Braterstwo” czy „Pod prąd”. Festiwal organizowany był przy wsparciu Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy do w ramach starań o przyznanie Warszawie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. W dniu rozpoczęcia festiwalu Pałac Kultury i Nauki był podświetlony na tęczowo.

Pink money

Potem przeglądy filmów LGBT trafiły do pięciu innych miast. Fantastyczne, że w okresie prac na repertuarem, organizacją festiwalu, pojawiały się osoby, które bezinteresownie włączały się w przygotowania, angażowały się w projekt – podkreśla Wiktor Morka i dodaje, że nie spotkał się z przejawami dyskryminacji/homofobii ze strony kin. Kinoteka, która mieści się w Pałacu Kultury i Nauki, kibicowała festiwalowi od początku i jej sale na każdym seansie były wypełnione w 80-90 procentach. „Pink Money”, czyli kasa z portfeli osób LGBT, pokazała swą siłę nabywczą. Twórcy Imago przyznawali później, że sukces zaskoczył ich samych. Na III edycję festiwalu przygotowali znów bardzo atrakcyjny program (patrz: ramka).

Imago Film weszło również na rynek DVD. Mocnym uderzeniem była premiera czterech filmów: dwóch gejowskich („Maximo Oliveros rozkwita” i „Od początku do końca”, który okazał się największym bestsellerem 2011 r. w księgarni LGBT bearbook.pl) i dwóch lesbijskich („Nie potrafi ę inaczej” i „Niewidzialny świat”). Potem ukazała się jeszcze baskijska produkcja „80 dni” o miłości dwóch kobiet po sześćdziesiątce (film świetnie poradził sobie również w kinach).

Razem można więcej

Na rynku dystrybucji filmów LGBT zrobiła się więc konkurencja. Ale zdrowa – mówi Morka. Po pierwsze nie da się kupić praw do wszystkich filmów. Owszem, nie raz wchodziliśmy sobie w drogę, ale jakoś to wszystko się równoważy i każdy, mam wrażenie, jest usatysfakcjonowany. W tym roku współpracujemy ze sobą. W repertuarze festiwalu znajdą się filmy zarówno Tongariro jak i Mayfly. Bardzo sobie to cenimy.

 

Tekst z nr 36/3-4 2012.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.