Twardziele na obcasach

Kino LGBT z Dalekiego Wschodu

 

„Zagubieni w raju”
mat. pras.

 

Zapatrzyliśmy się w zachodnie kino spod znaku LGBT, które ofertę ma, owszem, bogatą, ale często schematyczną. Proponuję więc obrócić się i spojrzeć w drugą stronę, ku Dalekiemu Wschodowi. Okazją do tego będzie 8 Festiwal Pięciu Smaków, prezentujący filmy z Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. W tym roku po raz pierwszy znajdzie się w nim sekcja queerowa. Początek imprezy – 12 listopada w Warszawie.

Ang Lee i inni

Sytuacja mniejszości seksualnych na Dalekim Wschodzie nie jest tak komfortowa, jak w Europie Zachodniej. W żadnym z tamtejszych państw nie istnieją prawne regulacje dotyczące związków jednopłciowych. Wiele też zależy od dominującej religii. Tam, gdzie przeważają muzułmanie – w Malezji, Bangladeszu czy Sri Lance – stosunki homoseksualne (głownie między mężczyznami) są penalizowane. Co ciekawe jednak, także w państwach takich jak Singapur czy Birma, gdzie większość mieszkańców wyznaje buddyzm, istnieją w kodeksach karnych odpowiednie zapisy. Generalnie jednak w krajach buddyjskich „odmieńców seksualnych” traktuje się łagodnie, choć homoseksualizm pozostaje w nich tematem tabu. Jeszcze osobną kwestią są kraje, w których wciąż pełnię władzy sprawuje partia komunistyczna – Chiny, Wietnam, Laos. Tu ostrej kontroli podlega wszelka działalność obywatelska, siłą rzeczy więc i ruch LGBT musi działać w ukryciu. Najwięcej filmów queerowych pochodzi z Tajlandii, chińskiego, ale wciąż cieszącego się specjalnym statusem Hongkongu i – co ważne – z katolickich Filipin (bierzmy z nich przykład!). Tematyka LGBTQ rzadko pojawia się w produkcjach głównego nurtu, czysto komercyjnych, ale też, dlatego azjatyckie tęczowe kino bywa ciekawsze formalnie, bardziej eksperymentalne niż filmy zachodnie. Częściej także i śmielej eksploruje rejony oznaczone literkami „T” i „Q”, jego bohaterami są nierzadko rożnego rodzaju „drag” i „trans”.

Ma zresztą to kino na swoim koncie liczne sukcesy. Z Tajwanu pochodzi przecież Ang Lee, który – zanim wzruszył wszystkich „Tajemnicą Brokeback Mountain” – zdobył sławę „Przyjęciem weselnym” (1993). W tym filmie mieszkający w Nowym Jorku i od lat żyjący z amerykańskim partnerem, Wai-Tung żeni się, by spełnić oczekiwania swych rodziców. Kolejny znany chiński reżyser, tym razem z Hongkongu, Wong Kar-Wai nakręcił (nagrodzoną w Cannes) opowieść o gejowskiej parze podróżującej po Argentynie – „Happy Together” (1997). W Cannes uhonorowano także „Noce wiosennego upojenia” (2009) Lou Ye, intensywną historię erotycznego wielokąta z gejowskim wątkiem. Dekadę wcześniej inny twórca z Państwa Środka, Zhang Yuan, aresztem domowym i konfiskatą paszportu przypłacił realizację filmu „Pałac wschodni, pałac zachodni” (1996), w którym policjant przesłuchuje młodego pisarza przyłapanego na pikiecie niedaleko Zakazanego Miasta w Pekinie. Przyjaciołom Zhanga Yuana udało się jednak przeszmuglować film na festiwal w Cannes.

Wątki gejowskie regularnie porusza w swoich filmach, tworzący w Hongkongu, Stanley Kwan. Przywołajmy jeden tylko tytuł – „Lan Yu” (2001), historię miłości między przedsiębiorcą w średnim wieku a młodym studentem. W tle tej opowieści pojawiają się wydarzenia na placu Tienanmen. Inny reżyser z Hongkongu, Scud, miesza na gejowską modłę konwencje filmowe – trzy jego dzieła możecie obejrzeć na outfilm.pl. Także najsłynniejszy obecnie reżyser filipiński, Brillante Mendoza, nie stroni od homoseksualnych toposów. Zadebiutował w roku 2005 „Masażystą”, potem nakręcił m.in. „Serbis” (2008), rozgrywające się w kinie erotycznym.

Z Filipin pochodzą też dwaj laureaci nagrody Teddy festiwalu w Berlinie – „Massimo Oliveros rozkwita” (2005) Auraeusa Solito (film wyszedł u nas na DVD) ma za bohatera młodziutkiego chłopca, który zakochuje się w policjancie. Z kolei paradokumentalna „Niezwykła historia o królowej Racheli” (2008), zrobiona przez islandzkiego reżysera, Olafa de Fleur Johannessona, jest biografią transseksualnej bohaterki z filipińskiego Cebu City, która marzy o życiu w Paryżu.

Władza i seks

Jak wynika z tej wyliczanki częstym tematem w azjatyckim kinie queerowym są napięcia między seksualnością a władzą, reprezentowaną przez rodzinę, siły porządkowe, religię, opinię publiczną… Wspomniałem o kłopotach „nieprawomyślnych” dzieł w Chin, ale warto pamiętać, że, generalnie, w wielu krajach azjatyckich istnieje cenzura, która nierzadko blokuje „nieodpowiednie treści”. Podczas Pięciu Smaków zobaczymy m.in. film transseksualnej tajskiej reżyserki, Tanwarin Sukkhapisit, „It Gets Better” (2012), rozgrywający się w środowisku ladyboys. Jej debiutancki „Insects in the Backyard” (2010) – w którym transseksualna pisarka grana przez samą Tanwarin wychowuje dwoje dorastających dzieci – został zakazany w Tajlandii, ponieważ okazał się zbyt odważny obyczajowo. Skądinąd, jednym z argumentów cenzury było to, że postać „trans” ukazana została w niekorzystnym świetle – faktycznie, jest ona złym ojcem, to wadliwe relacje rodzinne zdają się przyczyną tego, że jej dzieci zbaczają na niewłaściwą drogę (np. syn zaczyna trudnić się prostytucją). W „Będzie lepiej” mamy znacznie sympatyczniejsze postacie ladyboys, a sam film stanowi niewątpliwie apel o akceptację. Tematyka transseksualna gości zresztą w kinie Tajlandii nie od dzisiaj. Również w Polsce ukazał się parę lat temu na DVD film „Piękny bokser” (2004) Ekachaia Uekrongthama – prawdziwa historia mistrza boksu tajskiego, który z pieniędzy zarobionych na ringu opłacał operacje korekty płci.

Inny film z Tajlandii, eksperymentalny „Supernatural” (2013, reż. Thunska Pansittivoraku), wprost porusza kwestię wolności słowa w tym kraju, odnosi się bowiem do paragrafu o „obrazie króla”, z którego skazano już niejedną osobę. Na warszawskim festiwalu obejrzymy także bodaj pierwszy wietnamski film fabularny o gejach, „Zagubieni w raju” (2011) w reżyserii Ngoc Dang Vu. Choć jego bohaterami są piękni, młodzi chłopcy o gładkich ciałach, to i on utrzymany jest w niewesołej tonacji. Dotyka bowiem problemu prostytucji i przestępstw, w jakie uwikłani są ci, których społeczeństwo nie akceptuje. Problem homofobii, tym razem w Korei Południowej, porusza w swoich filmach Hee-il Leesong. Na festiwalu zobaczymy, rozgrywający się w środowisku szkolnym, dramat „Nocny lot” (2014). Z kolei filipińska „Szybka zmiana” (2013) Eduarda Roya Jr. opowiedziana została z perspektywy kobiety, która nielegalnie wstrzykuje rożne substancje „na poprawę urody” transom startującym w konkursach piękności.

Los człowieka

Myślę jednak, że najlepiej trafi do naszych widzów również filipiński, kameralny „Bwakaw” (2012) Jun Lana. Bohater tego filmu to starszy mężczyzna, który niemal całe swoje życie tkwił w szafie. Gdy wreszcie z niej wychodzi, jest człowiekiem rozgoryczonym i kostycznym. Odrzuca towarzystwo ludzi, a cieplejszymi uczuciami obdarza jedynie swego psa o imieniu – właśnie – Bwakaw.

Do sekcji queerowej Pięciu Smaków zakwalifikowały się także: zrobiona przez 23-letniego Hao Zhou, inspirowana Genetem i Wong Kar- Waiem, chińska „Noc” (2014) oraz dwa filmy lesbijskie – koreańska „Dziewczyna u mych drzwi” (2014) July Jung oraz nepalska „Soongava” (2012) Subarny Thapa. Prawdopodobnie obejrzymy również… film gangsterski – przykład tego, jak tematyka LGBT wchodzi do komercyjnego obiegu. Koreański „Mężczyzna na wysokich obcasach” (2014) Jin Janga zaczyna się od sekwencji, w której detektyw Yoon Ji-wook masakruje całą grupę mafiozow. Niedługo potem dowiadujemy się, że nasz heros w sekrecie przygotowuje się do operacji korekty płci. Kobiecy zew nie przeszkadza jednak Ji-wookowi być jednym z największych twardzieli w policji.

I takie właśnie jest azjatyckie kino queerowe – spaja przeciwieństwa (nazwisko reżysera ostatniego filmu oznacza przecież połączone siły męskie i żeńskie), ma wiele zrozumienia i współczucia dla swoich bohaterów, nawet gdy popełniają złe uczynki. Więcej w nim refleksji na temat ludzkiego losu niż walki o sprawę. Z pewnością spogląda ono na seksualność z innej perspektywy niż ta zachodnia, racjonalna, oświeceniowa.

 

Tekst z nr 51/9-10 2014.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.