Zmienione oblicze Parady

Słowa posłanki SLD Joanny Senyszyn, będące nawiązaniem do historycznej wypowiedzi Jana Pawła II, wywołały histerię prawicy. „Niech ta parada odmieni oblicze ziemi, tej ziemi“ – powiedziała podczas Parady Równości posłanka.

 

Foto: Agnieszka Kraska

 

Obok niej młodzieńcy spod znaku neofaszystowskich bojówek wrzeszczeli „Wyp…lać“. Słowa te nie wywołały niczyjej histerii. Przyzwyczailiśmy się już w naszym kraju, że geja i lesbijkę można obrażać. Dwie drag queens, które przyjechały na Paradę Równości z Chicago, siedząc na platformie otwierającej marsz, starały się nie zwracać uwagi na jajka i kamienie, którymi rzucali chłopcy spod znaku swastyki. Ich słów na szczęście amerykańskie dziewczyny nie rozumiały.

Parada Równości w bólach wywalczyła sobie miejsce w kalendarzu warszawskich imprez. To wielkie zwycięstwo nie tylko naszego środowiska. To zwycięstwo demokracji i szacunku dla praw i wolności obywatelskich w kraju, w którym wartości te są często negowane.

Pamiętam pierwszą Paradę Równości w 2001 roku. 300 osób przeszło ulicami Warszawy – bez kamieni, sensacji, przemocy. Było wesoło i kolorowo, chociaż nasze hasła i postulaty były poważne. Podobnie było w 2002 i 2003 roku. Jednak w następnym roku, roku wyborów do europarlamentu, pojawił się Lech Kaczyński, ówczesny prezydent stolicy. Nastraszył społeczeństwo, że jeśli zezwoli na Paradę, będziemy widzieli obscenę i publiczny seks, „promocję“ homoseksualizmu i obnoszenie się ze swoim zboczeniem. Zadziałało – partia Kaczyńskiego zdobyła trzecie miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego, LPR drugie. Okazało się, że na lęku przed gejami i lesbijkami można zrobić polityczny interes. Więc Kaczyńscy grali dalej. W 2005 roku ponownie zakazano Parady. Ale wtedy tysiące osób wyszło na ulice Warszawy, by pokazać swój sprzeciw wobec łamania prawa. Organizacje gejowsko-lesbijskie złożyły pozew przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W sprawę zaangażowały się autorytety prawne, politycy, dziennikarze. Dzięki determinacji organizacji gejowsko-lesbijskich prawo o zgromadzeniach – poprzez wyroki Trybunału Konstytucyjnego oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego – zostało zmienione. Dzisiaj żadna władza lokalna nie może arbitralnie zakazywać pokojowej demonstracji tylko dlatego, że nie zgadza się z głoszonymi podczas niej poglądami.

Parada Równości z roku na rok jest coraz większa. Jej rozmiary tak przerażają środowiska prawicy, że liczba uczestników i uczestniczek tegorocznej Parady została w niektórych mediach specjalnie zaniżona. Siła oddziaływania warszawskiej manifestacji jest tak duża, że wzbudza emocje na wiele tygodni przed nią i po niej. Prowokuje do zastanowienia się nad naszym stosunkiem do inności, negatywnymi stereotypami i uprzedzeniami. Według sondażu TVN24 aż 75% polskich gospodarstw domowych dyskutowało o Paradzie Równości. Czy chcemy więc, czy nie – o Paradach, gejach i lesbijkach rozmawiamy. To siła takich manifestacji. Nie możemy przejść obok nich obojętnie – może więc warto się przyłączyć?

 

Tekst z nr 3 / 7-8 2007.

Digitalizacja archiwum “Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.