Kiedy kobieta kocha kobietę

Tekst: Zdzisława Gierszał

Dwa mocne wiersze. Dwie silne kobiety, poetki. Dochodzenie do tej siły nie było łatwe. Świat nie czekał z otwartymi ramionami na piszące feministki, a tym bardziej lesbijki

 

Wierszy o miłości jest chyba więcej niż samych poetów i poetek. Wierszy, w których miłość kobieta wyznaje kobiecie, jest znacznie mniej. Co prawda do wyznania uczucia nie trzeba od razu wierszy homoerotycznych. Są wiersze uniwersalne, które trafiają do wszystkich. Kiedy poetka pisze, że kocha, a nie używa słów „mężczyzna”, „on”, „dla niego”, to wiersz może wyrażać także miłość lesbijską. Halina Poświatowska i jej cudownie erotyczne wiersze są tego przykładem. Np. szukam cię w miękkim futrze kota. Metafora zamknięta w siedmiu wersach. Czysta poezja, lecz czuje się piasek między zębami. Poświatowska była na wskroś heteroseksualna w wierszach, w spojrzeniach, w miłosnym wzdychaniu. Jeżeli ma to być prawdziwsze, musi być napisane przez lesbijkę. Lecz jeżeli poetka nie mówi wprost, że jest lesbijką, to jak utożsamić się z jej poezją? Twórczość Safony, kojarzonej przez wszystkich z wyspą Lesbos i miłością saficką, bez odpowiednich komentarzy nie odkrywa od razu homoerotycznej więzi między kobietami.

W łóżku z Adrienne Rich

Soczystą, ewidentnie lesbijską liryką jest poezja Adrienne Rich. W 2016 r. nakładem Biura Literackiego ukazało się tłumaczenie na język polski jej „21 wierszy miłosnych”. To przekład wydanego w 1978 r. zbioru „Dream of Common Language”. Autorka była wówczas 49-letnią rozwódką, matką trójki dzieci. Biografowie wskazują, że rozwód był przełomowym momentem w jej życiu, a ona sama podkreślała, że dla niej lesbijstwo było zarówno kwestią polityczną, jak i osobistą. Urodzona w 1929 r. Adrienne dorastała w Ameryce, gdzie lesbijki i geje ot tak nie wyznawali sobie miłości. Droga do określenia swojej tożsamości seksualnej nie była łatwa, a w przypadku Rich wiązała się ponadto z jej dojrzewaniem jako poetki. Była przedstawicielką radykalnego feminizmu drugiej fali, lesbijką, feministką zaangażowaną politycznie. Wydając „21 wierszy miłosnych” była już uznaną poetką, ale dopiero w tym tomie wyszła z przysłowiowej szafy. Miała już pewność, kim jest i jak chce pisać. Od 1976 r. jej partnerką była Michelle Cliff – także poetka, młodsza od Adrienne, pisarka i współtwórczyni m.in. feministycznej antologii tekstów literackich „Home Girls” z 1983 r. Były ze sobą aż do śmierci Adrienne w 2012 r. Cztery lata później zmarła Michelle. Znając biografię Rich, szybciej odkrywamy, „co poetka miała na myśli”. Nie znając jednak szczegółów z jej życia prywatnego, też zrozumiemy, że w poezji przemawiała jako lesbijka w imieniu innych lesbijek, bo jej wiersze mówią o tym wprost. Spośród „21 wierszy miłosnych” – wiersz XII. Bardzo dużo się w nim dzieje. Jest tu intymność, cielesność. Wszechświat, w którym para kobiet ma swoje miejsce, w którym każda jest inną planetą. Jest w tym wierszu miłość dojrzała. Cała jego struktura mieści się w łóżku, w którym każda z dwóch kobiet ma swoją część. Łóżko nie jest tu tylko symbolem seksu. Tu spotykają się dwie kobiety z jednego pokolenia, kochanki jednego rodzaju. Czytając ten wiersz, nie czujemy piasku między zębami. Ale nasze głosy są różne, nawet kiedy śpimy, a nasze ciała, tak podobne, są jednak tak różne, a echa przeszłości w naszych krwiobiegach przenoszą różne języki i różne znaczenia Smakując ten wiersz kawałek po kawałku, warto wsłuchać się w oddech swojej dziewczyny. Jest miękki. Nie za szybki nie za płytki. Idealny. Jeżeli nie znalazło się jeszcze tej jedynej, której można wyznać miłość, ten wiersz dla każdej lesbijki będzie nadzieją. Zapewni, że zasługuje na miłość i że gdzieś ktoś na nią czeka. W jakimś układzie planetarnym, który odkryją tylko dla siebie, a potem przed resztą świata. Budziły mnie twoje przytłumione słowa, (…) tak jakby to mój własny głos przemówił. Erotyzm słów. Kończy się dzień, kładziemy się spać. Chwila przed snem, wymiana zdań. Dwuosobowy kosmos wiruje. „21 wierszy miłosnych” to nie tylko liryka lesbijki, która nagle zaczęła mówić, że „kocha inaczej”. To też po prostu piękna poezja. Na festiwalu Poznań Poetów w 2011 r. Marcin Świetlicki zdradził, że bardzo lubi czytać pierwsze słowo wiersza w tomiku poetyckim i ostatnie. Świetne ćwiczenie i jednocześnie otwarcie nowej przestrzeni dla znaczenia słów. W polskim tłumaczeniu „21 wierszy miłosnych” pierwszym słowem jest GDZIE, a ostatnim KRĄG: gdzie krąg miłości , gdzie krąg obcości, gdzie krąg naszej prawdy. Czy pytając gdzie, czy wskazując gdzie, zawsze chodzi o jedno.

W łóżku z Jackie Kay

Są też wiersze pełne miłości opowiadające o rozstaniu. Takim wierszem jest „Pokój gościnny” Jackie Kay, który ukazał się w antologii „Poetki wysp” wydanej przez Biuro Literackie w 2015 r. Wśród utworów autorek z Wysp Brytyjskich jest aż 15 wierszy Jackie Kay pochodzących z jej 4. tomu poezji. Kay jest szkocką poetką, dramatopisarką, która w 1991 r. debiutowała tomem „The Adoption Papers”. Świat literatury szybko docenił jej poezję, bo debiut nagrodzono m.in. prestiżową Forward Prize. Kolejne książki to kolejne nagrody, np. tom „Life Mask” z 2005 r., z którego pochodzi wiersz „Pokój gościnny”, był nominowany do nagrody Lambda Literary Awards w kategorii poezja lesbijska. W poezji Kay przeplatają się wątki autobiograficzne, feministyczne, społeczne. Te autobiograficzne najbardziej widać w „Life Mask”, w której to książce poetka opisuje m.in. rozstanie ze swoją partnerką Carol Ann Duff y. Kiedy wpisujemy do wyszukiwarki „Jackie Kay”, pojawiają się różne podpowiedzi, miejsca, osoby powiązane. Pojawia się też Carol Ann Duff y z dopiskiem „była partnerka”. Algorytm podpowie wszystko. A co mówi wiersz? W „Pokoju gościnnym” jest znów łóżko. Ale w nim już tylko jedna kobieta. Początek wiersza wiele wyjaśnia: Kiedy moja kochanka znalazła sobie nową kochankę. Właściwie cała historia została opowiedziana w tym jednym wersie. Tak prozaiczne wyznanie, a zarazem tak intymne. Opuszczona kobieta stara odnaleźć się w nowej sytuacji, raz na swojej części łóżka, raz na części swojej byłej kochanki. Kosmos zawęził się do pokoju gościnnego, do którego zagląda tylko księżyc, który nie wiadomo, czy się pomylił, czy chce pomóc. Po długiej bardzo chwili pokój zalało światło. Wygrzebałam się z łóżka w jej pokoju gościnnym, stałam, patrzyłam na łóżko, na przyklapnięte poduszki. Pod tymi poduszkami kryje się wszystko. Dojrzałość. Tęsknota za czymś, co jeszcze dobrze się nie skończyło. Nikt tu niczego nie udaje. Nie ma metafory. Jest łóżko, w którym kobiety mogły spać razem, ale już nie śpią. Jest wspomnienie bliskości drugiego ciała, które tylko ona mogła pieścić. Które tylko ona znała. Kochanki są najbardziej bezbronne w pościeli pachnącej nimi samymi. Adrienne Rich w swoim XII wierszu zaprasza nas do łóżka pełnego miłości. Jackie Kay zaprasza do łóżka pełnego samotności. Wczoraj musiałam spać tutaj, raz na twojej, raz na mojej stronie, raz od szarej ściany, raz, w księżyc wtulona, od ślepego okna, jakbyśmy we dwie tu spały, w jej szarym pokoju gościnnym. To tytułowy pokój jest winny wszystkiemu. Nie wyczuwa się w tym wierszu pretensji czy żalu. Nie ma tu oskarżania. Dwie dorosłe kobiety postanowiły się rozstać, choć na pewno nie tak to miało wyglądać. Bo przecież najbliższe nam są jednak historie romantyczne, o byciu razem. Jakby kibicując trwałości innych związków lesbijskich, kibicujemy w pewien sposób sobie samym, własnym związkom. Jackie Kay w wywiadach podkreśla, że okres rozstania był dla niej bardzo ciężki. Dziś przyjaźni się ze swoja byłą partnerką. W Internecie można znaleźć zachwycającą sesję zdjęciową tych dwóch poetek pochodzącą z 2016 r. z Międzynarodowego Festiwalu Książki w Edynburgu – dwie dojrzałe, uśmiechnięte kobiety pozują w okularach słonecznych.

„Przymusowa heteroseksualność a egzystencja lesbijska”

Dwa mocne wiersze. Dwie silne kobiety, poetki. Dochodzenie do tej siły nie było jednak łatwe. Choć Jackie Kay jest z innego pokolenia niż Adrienne Rich, to jednak wiele je łączy, w tym doświadczenie „wybicia się” w świecie literatury, który przecież nie czekał z otwartymi ramionami na piszące feministki, a tym bardziej lesbijki. Bo i ten świat niestety dzieli się na heteronormatywny i homoseksualny. Przykry podział, a poezja powinna być ponad nim. Ale nie jest. Nie jest, bo musi reagować. Rich reagowała, Kay reaguje. Amerykańska poetka wprost mówiła, że to macierzyństwo pchnęło ją do feminizmu. O tym traktują również jej eseje. W pracach na temat twórczości Rich funkcjonuje dużo haseł typu identyfikowanie się, nazywanie się, obnażanie się. Młodej Adrienne Rich nikt nie powiedział: „Możesz żyć jak chcesz, a to, co czujesz, jest normalne”. Rich dopiero odkrywając samą siebie, własną homoseksualność, stworzyła w poezji swój odrębny, oryginalny język. Wzięła na siebie odpowiedzialność za kobiety, które w społeczeństwie są pomijane. Najpierw nazwała siebie, a potem miłość lesbijską. Rich jest dzisiaj ikoną, a jej praca „Przymusowa heteroseksualność a egzystencja lesbijska” to klasyka. Budowanie własnej tożsamości nie przyszło również łatwo Jackie Kay. Poetka urodziła się w Edynburgu w 1961 r. Jej ojciec był Nigeryjczykiem, a matka Szkotką, która jednak nie chciała wychowywać córki i oddała ją do adopcji. Jackie jako dziewczynce, a potem nastolatce wciąż zadawano pytania, skąd pochodzi. Najpierw więc kolor skóry, a potem także homoseksualizm określił jej miejsce w szkockim społeczeństwie. Kay w swoich wierszach mówi zatem głosem „innych”, „wyobcowanych”: lesbijek, mulatek, dzieci adoptowanych. Ta inność jakby nie chciała jej opuścić – w wywiadzie z 2008 r., opublikowanym w czasopiśmie „Callaloo” w 2014 r., Jackie Kay wciąż odpowiada na pytania o tożsamość. Tę społeczną, tę poetycką, tę feministyczną. Adrienne Rich i Jackie Kay to poetki świadome, konsekwentnie ukazujące swoją homoseksualność w wierszach, wręcz robiące z niej sprawę publiczną. A skoro tak, to gdzie jest miejsce na prywatność? W łóżku? Ale nawet tutaj Rich odpowiada: nie jesteśmy same we wszechświecie. Poezja może nam pomóc w życiu, ale nam go nie ułoży, nie uratuje. Gdy się kocha, jest łatwiej. Ale gdy kobieta kocha kobietę, świat może się skomplikować. Ten najważniejszy mikroświat. Zwłaszcza wtedy, gdy nie wiadomo, co zrobić z taką miłością. Odwaga w wyrażaniu siebie nie przychodzi łatwo. Pisanie o tym jest jeszcze trudniejsze. Jackie Kay wyznała, że jej kochanka znalazła sobie nową kochankę. Adrienne Rich opowiedziała o dwóch kobietach z jednego pokolenia. Wszystko w zaledwie dwóch wierszach. Poetycki eksperyment, podpowiedziany przez Marcina Świetlickiego, można twórczo rozwinąć i wybrać pierwsze słowo z wiersza XII, a ostatnie z Pokoju gościnnego: ŚPIĄC/GOŚCINNYM. Śpiąc nie przeżyjemy życia. Chowając się w gościnnym, nie poznamy smaku życia. Czy śpimy razem czy osobno, czy najważniejsze sprawy załatwiamy w gościnnym czy na ulicy, zawsze chodzi o jedno.

Tekst z nr 73 / 5-6 2018.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.