Tekst: Wojciech Kowalik
Do „Repliki” zgłosił się założyciel Rainbow Network – grupy pracowników LGBT i ich sojuszników w polskim oddziale Royal Bank of Scotland. A ponieważ z takimi grupami w korporacjach jest jak z Yeti – wszyscy wiedzą że gdzieś są, ale mało kto je w Polsce widział – postanowiliśmy się przyjrzeć, jak to działa. I rzeczywiście chyba zaczyna działać
Na pomysł założenia polskiej grupy Rainbow Network Marcin Zarzycki wpadł jesienią ubiegłego roku. Zauważyłem, że zmienia się klimat wokół osób LGBT w Polsce: czują się coraz mniej pewnie, a w przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej homofobii. Wtedy pomyślałem, żeby chociaż w pracy stworzyć namiastkę normalności – mówi. W pracy ujawniony jest od dawna, na firmowe imprezy przychodzi ze swoim chłopakiem.
Atmosfera do coming outów
W Wielkiej Brytanii taka sieć działa od 2005 r., w tym roku prezes Royal Bank of Scotland po raz drugi raz szedł w londyńskim marszu równości London Pride. Dlaczego, jeśli działa to tam, nie miałoby zadziałać u nas? – zapytał sam siebie Marcin i zaczął działać jako przedstawiciel Rainbow Network na Europę Środkowowschodnią. Pochwalił się tym w specjalnym wewnętrznym biuletynie – wtedy okazało się, że do międzynarodowej grupy LGBT zapisało się już 12 osób z Polski. Szybko z tych 12 zrobiło się 40. Bo – jak mówi Marcin – w firmie panuje dobra atmosfera dla coming outów. Kiedy w kuchni były rozmowy, kto z kim wyjeżdża na wakacje, nigdy nie kryłem, że wyjeżdżam ze swoim partnerem. Co ciekawe, mniej więcej połowa osób należących do grupy deklaruje się jako heteroseksualiści, oprócz nich jest kilkunastu gejów i kilka lesbijek. Osób trans w polskim oddziale – na razie nie ma. Ale – co ważne – nikt nikogo do deklarowania orientacji nie zmusza, nie trzeba też, zapisując się do Rainbow Network, ujawniać imienia i nazwiska. Nawet newsletter organizacji jest wysyłany anonimowo. Pierwsze sukcesy już są: w tegorocznej Paradzie Równości szła grupa kilkunastu pracowników Royal Bank of Scotland. Już same przygotowania do Parady były dla całej grupy mocno integrujące: trzeba było spotkać się twarzą w twarz, poznać, porozmawiać. Przyszło sporo osób. Śmialiśmy się, że może powinniśmy przejść się po biurze i zaprosić te osoby, które nie przyszły, a w głębi duszy chciałyby to zrobić – wspomina Marcin. Ale w rezultacie w Paradzie szli nie tylko geje i lesbijki – przyszli też heteroseksualni pracownicy banku. Polskie Rainbow Network zaistniało też na pikniku „Diversity and inclusion” dla pracowników banku. Bo sieć pracowników LGBT to nie jedyna organizacja w ramach banku, dbająca o równość: działają podobne dla kobiet, osób niepełnosprawnych, rodziców i grupa „multikulti”. Zaprezentowaliśmy te grupy i pokazaliśmy, dlaczego są tak ważne w naszej firmie, dlaczego tak ważne jest wspieranie różnorodności. Rainbow Network przygotowało też atrakcje: muzykę kojarzoną ze środowiskiem LGBT (oczywiście, że była Madonna!) i konkurs w rozpoznawanie zdjęć z osobami najważniejszymi dla tęczowego ruchu. I słyszeliśmy: to ten, który śpiewa moją ulubioną piosenkę, jest gejem? Ta pani, w której książkach się zaczytuję, była lesbijką? – uśmiecha się Marcin. Najbliższe plany? Chciałbym, żebyśmy bardziej zaistnieli w ogólnej świadomości, żebyśmy wyszli na zewnątrz. Przyszłoroczna Parada z dyrektorami, zarządem, firmowymi chorągiewkami. Marcin Zarzycki stworzył biznesplan organizacji – bo na swoją działalność ma dostać specjalny budżet z firmy. Okazuje się, że bez pieniędzy wielu działań nie uda się po prostu przeprowadzić. Chcemy wspierać naszych członków/członkinie i ich integrację oraz rozwój w firmie – mówi Marcin. Budżet Rainbow Network miałby też wspierać polskie organizacje LGBT. Na podobnej zasadzie jak Royal Bank of Scotland prowadzi akcje charytatywne dla potrzebujących, dzieci, chcielibyśmy też aktywnie wspierać działania tych, którzy angażują się na rzecz polskiej społeczności – dodaje. Nad jego projektem budżetu wkrótce ma się pochylić cały zarząd polskiego oddziału RBS.
Tak, wspieramy różne sieci pracownicze, w tym LGBT
W polskim oddziale Royal Bank of Scotland pracuje około 1700 osób. Mamy sporo ludzi LGBT – nawet kiedyś był jeden zespół złożony prawie wyłącznie z taki osób! Ale mamy też pewnie kolegów sympatyzujących z Ruchem Narodowym – takie jest społeczeństwo. Mam w firmie koleżankę, która jest głęboko wierząca. I wiesz co? Świetnie nam się rozmawia, mimo przepaści, jaka dzieliła nasze poglądy, zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi – mówi Marcin. Przed Paradą Równości rozdawał znaczki z logo „Rainbow Network”, położył je na biurku każdego z kolegów/koleżanek z zaproszeniem na Paradę. Podkreśliliśmy, że nie chodzi w niej tylko o prawa osób LGBT, ale o zwalczanie wszelkich nierówności. Część tych znaczków wylądowała w koszu – widzieliśmy to, kiedy paliliśmy papierosy. Ale nikt o swojej niechęci nie mówi. Nie mówi, dzięki jasnemu stanowisku dyrekcji. Parafrazując słowa dyrektora: Jeśli komuś w firmie nie odpowiada, że wspieramy różne sieci pracownicze, w tym LGBT, to powinien się zastanowić czy to jest dla niego odpowiednie miejsce. Przypadki homofobii są zgłaszane do menadżerów – ci mają obowiązek reagować i przywołują autorów takich wypowiedzi do porządku. Marcin pracuje w banku jako project manager. Grupa tęczowych pracowników to też zwyczajne ułatwienie pracy: Kiedy muszę coś załatwić w innym dziale, wiadomo, że łatwiej mi zwrócić się do osoby, którą już znam. Tak najłatwiej uzyskać pomoc. Zaprosił też heteroseksualnych kolegów i koleżanki na spotkanie i podpytywał o ich „problemy” w dogadaniu się z osobami LGBT. Okazało się, że to bardzo życiowe dylematy, które nam, gejom, lesbijkom, osobom bi- czy transseksualnym, wydają się oczywiste. Np. jedna z koleżanek nie wie jak zapytać geja o jego partnera: czy użyć słowa „partner”, „chłopak”, a może jeszcze inaczej? Jak się zachować, by nikogo nie urazić? Teraz plan jest taki, żeby zaznajomić pracowników z takimi prostymi sprawami, a także uświadomić, dlaczego równouprawnienie jest ważne, jak przyjąć coming out kolegi z biurka obok itp. Początkowo myśleliśmy, żeby przeszkolić tylko menadżerów, team liderów, ale doszliśmy do wniosku, że problem leży gdzie indziej: trzeba dotrzeć do każdej osoby, do każdego pracownika, bo to on może mieć największy kłopot z akceptacją – podkreśla Marcin. Pomóc miałyby w tym również znane osoby LGBT, które Rainbow Network chciałoby zaprosić do firmy, żeby opowiedziały o swoich zmaganiach z homofobią i nietolerancją. Na początek Marcinowi marzy się takie spotkanie z Anną Grodzką. Za granicą organizacje osób LGBT działają niemal w każdej wielkiej korporacji. Raz w roku ich członkowie spotykają się na wspólnej konferencji – Stonewall Workplace Conference. Marcin wziął w niej udział w zeszłym roku: Byłem zaskoczony; tłum ludzi, w którym wszyscy się znają. Wśród nich prezesi, prezeski, osoby z zarządów największych światowych firm. Zapadła mi w pamięć prezeska brytyjskiego ubezpieczyciela Lloyd’s (Inga Beale) – wyoutowana jako biseksualna, bardzo interesująco opowiadała o tym jak zmieniły się tory jej kariery, kiedy zdecydowała się wyjść z szafy. A w tym wszystkim ja, samotny, chyba jedyny z Polski. Na Zachodzie tęczowi pracownicy nie mają raczej problemu z zapisywaniem się do sieci osób LGBT. W naszym banku w Londynie na piątkowe zaproszenie na piwo tęczowej społeczności odpowiada cała grupa i dobrze się bawimy. U nas trzeba ludzi bardziej zachęcać – wzdycha Marcin. Również w odróżnieniu od Zachodu, współpraca między tego typu organizacjami w polskich oddziałach światowych korporacji dopiero raczkuje. RBS Rainbow Network nawiązał kontakty z przedstawicielami kilku firm, ale można je policzyć na palcach jednej ręki: to na przykład Accenture i Deloitte. Dobrze jest wymieniać się swoimi doświadczeniami, jak oswoić pracowników z tematem LGBT, że takie osoby pracują przy biurkach obok nas i powinny czuć się dobrze ze swoją orientacją – mówi Marcin. I choć nikt nikogo nie zmusza do ujawniania się w miejscu pracy, Marcin przywołuje badania, które mówią, że pracownik, który nie czuje presji, by ukrywać swą orientację, pracuje wydajniej i jest bardziej lojalny wobec firmy, bo czuje się w niej doceniony i akceptowany. To też korzyść, również czysto finansowa, dla całej firmy. Na Zachodzie wiedzą o tym od dawna.
Od redakcji: Wierzymy, że nie tylko w Royal Bank of Scotland działają już w Polsce jawne grupy pracowników/ czek LGBT i ich sojuszników. Jeśli należysz do takiej grupy w swojej firmie i jeśli macie przedstawiciela/lkę chętnego/chętną do porozmawiania z „Repliką”, prosimy o kontakt: redakcja@replika-online.pl. Chętnie opiszemy również Wasze działania.
Tekst z nr 63 / 9-10 2016.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.