Śmierć i życie Pasoliniego

Poeta, pisarz, reżyser filmowy, dramaturg, teoretyk kina i literatury, dziennikarz, malarz, filozof, działacz polityczny…

 

Fot. mat. pras.

 

Tekst: Bartosz Żurawiecki

Ciało Piera Paolo Pasoliniego znaleziono o świcie, 2 listopada 1975 r. na plaży w Ostii. Było zmasakrowane i częściowo nadpalone. Nieco wcześniej karabinierzy zatrzymali niedaleko Rzymu pędzący z nadmierną prędkością samochód marki Alfa Romeo. Jechał nim 17-letni Giuseppe Pelosi, trudniący się prostytucją. Zeznał, że zabił Pasoliniego, a następnie ukradł jego auto. W Ostii zginęła jedna z największych osobowości światowego życia intelektualnego. Poeta, pisarz, reżyser filmowy, dramaturg, teoretyk kina i literatury, dziennikarz, malarz, filozof, działacz polityczny…

Ostatni dzień

1 kwietnia wchodzi na polskie ekrany film „Pasolini”, w którym amerykański reżyser Abel Ferrara próbuje zrekonstruować ostatni dzień z życia artysty – od pobudki w rzymskim mieszkaniu do śmierci na plaży. Okoliczności tej śmierci nie zostały zresztą do końca wyjaśnione i budzą nadal wiele wątpliwości. Pelosi twierdził na procesie, że działał sam – zabił Pasoliniego, bo ten chciał go wykorzystać seksualnie przy użyciu drewnianego kija. Chłopak odmówił, reżyser go uderzył, Giovanni zaczął uciekać, a następnie zaatakował biegnącego za nim Piera Paolo kawałkiem stołu. Od początku jednak powątpiewano, by jeden nastoletni chłopak mógł tak straszliwie skatować silnego, 53-letniego mężczyznę.

W 2005 r., po wyjściu z więzienia, Pelosi zmienił zeznania. Powiedział, że wziął na siebie winę, gdyż jego rodzinie grożono śmiercią. Tak naprawdę, Pasoliniego zabiło trzech mężczyzn mówiących z sycylijskim akcentem i wyzywających reżysera od „ciot” i „brudnych komunistów” (tę wersję wydarzeń pokazuje fi lm Ferrary). Mieli oni należeć, według Pelosiego, do jednej z neofaszystowskich partii. Czy było to więc morderstwo polityczne, jak twierdziło wielu przyjaciół i współpracowników artysty? Słynny włoski reżyser, asystent Pasoliniego podczas realizacji filmu „Włóczykij”, Bernardo Bertolucci uważa, że dokonano go na zlecenie rządzącej wówczas Włochami Chrześcijańskiej Demokracji. Pasolini w felietonach pisanych na łamach „Corriere della Serra” wskazywał bowiem na powiązania jej liderów zarówno z mafią, jak i z neofaszystami, zamieszanymi w terrorystyczne ataki m.in. w Mediolanie (w 1969 r. bomba podłożona w Narodowym Banku Rolnym zabiła 17 osób, a 88 raniła).

Jest w tej sprawie jeszcze kilka innych tropów i niejasności. Niewątpliwie, gwałtowna śmierć Pasoliniego stała się aż nazbyt dobitnym podsumowaniem jego gwałtownego, bogatego życia (notabene „Una vita violenta” to tytuł jednej z napisanych przez niego powieści). Dodatkowy kontekst do tego, co rozegrało się na plaży w Ostii, dopisał ostatni fi lm artysty – „Salo, czyli 120 dni Sodomy”, który miał premierę trzy tygodnie po zabójstwie. To adaptacja dzieła Markiza de Sade, przeniesiona w rok 1944 do faszystowskiej Republiki Salo, której notable porywają grupę młodych dziewczyn i chłopców, by poddać im okrutnym rytuałom seksu i przemocy. Wciąż szokujący dla wielu widzów film do dzisiaj ma spore problemy z trafieniem na ekrany kin studyjnych, a zwłaszcza telewizji.

Włóczykij

Pasolini urodził się w 1922 r. w Bolonii w rodzinie wojskowego. Dorastał w okresie faszyzmu, w 1942 r. opublikował na własny koszt swój pierwszy tomik wierszy napisanych w języku friulskim, którego nauczył się w młodości i który pielęgnował w swojej wczesnej poezji. Przełom światopoglądowy nadszedł dla Piera Paolo w czasie wojny, zwrócił się wtedy ku komunizmowi, w dużej mierze w proteście przeciwko faszystowskim poglądom ojca. Po wojnie, w Cesarei, gdzie uczył literatury włoskiej, wstąpił do partii komunistycznej, z której jednak został wydalony w 1949 r. po homoseksualnym skandalu, być może sprowokowanym przez przeciwników politycznych z Chrześcijańskiej Demokracji. Oskarżony o uwiedzenie 16-letniego ucznia i nieobyczajne zachowanie w miejscu publicznym stanął przed sądem (był to pierwszy z ponad trzydziestu procesów, jakie mu wytaczano pod zarzutami m.in. „szerzenia pornografii”, „obrazy uczuć religijnych” i „deprawacji nieletnich”). I chociaż został uniewinniony, infamia, który go dotknęła w miasteczku, spowodowała, że wraz z matką, Susanną (najważniejszą osobą w życiu Piera Paolo) przeniósł się do Rzymu. Tu, w połowie lat 50., odniósł sukces jako powieściopisarz. Autor książek z życia młodego proletariatu, chłopców ulicznych, których opiewał w swojej twórczości i którym pozostał wierny, jak się okazało, aż do śmierci.

Oni są także bohaterami debiutanckiego filmu Pasoliniego zatytułowanego „Accatone” („Włóczykij”), a nakręconego w roku 1961. Wielkim sukcesem i skandalem zarazem okazała się nowela „La ricotta” („Twaróg”) z filmu „RoGoPag” (1963). Jej akcja dzieje się na planie filmu o Chrystusie. Jeden ze statystów, ubogi plebejusz, zaangażowany do odegrania roli „dobrego łotra” ukrzyżowanego razem z Jezusem, naprawdę umiera na krzyżu, gdyż z głodu obżarł się tytułowego twarogu. Za „bluźnierstwo”, jakiego dopuścił się w tym filmie Pasolini, skazano reżysera na cztery miesiące w zawieszeniu.

Chrystus, Marks i Freud

Pasoliniego atakowano i z prawa, i z lewa. Chodził bowiem własnymi intelektualnymi i artystycznymi ścieżkami, nigdy nie pozwolił się zamknąć w klatce jakiejś ideologii czy dogmatu. Nigdy nie stał się konformistą, nie schlebiał ani opinii publicznej, ani żadnej z opcji politycznych, choć zarazem pozostawał wierny lewicowym przekonaniom. Łączył marksizm z teologią chrześcijańską i psychoanalizą (uważał, że Jezus Chrystus, Karol Marks i Sigmund Freud to najważniejsze postacie zachodniej kultury). W 1968 r., w apogeum kontrkulturowego buntu, niespodziewanie oskarżył strajkujących studentów o to, że są spadkobiercami elit, częścią burżuazyjnego establishmentu; nazwał ich „nieodrodnymi dziećmi swoich tatusiów”. W wierszu „Nienawidzę was drodzy studenci…” pisał: Kiedy wczoraj, na Valle Giulla, tłukliście się/ z policjantami,/ ja byłem za policjantami./ Bo policjanci są dziećmi biedaków./ Pochodzą z subtopii, nieważne czy wiejskich, czy miejskich. Konsekwentnie Pasolini stawał po stronie proletariatu (dzisiaj nazywanego prekariatem), po stronie biednych, wykluczonych, pozbawionych realnej władzy i wpływu na rzeczywistość.

W 1964 r. przeniósł na ekran „Ewangelię według Mateusza” i zadedykował film Janowi XXIII, papieżowi z ludu, reformującemu wówczas Kościół katolicki. Dzieło zyskało zresztą przychylność Watykanu, mimo że pokazuje Chrystusa jako lewicowego rewolucjonistę. Z postaci Chrystusa, granego przez pięknego hiszpańskiego studenta, naturszczyka, Enrique Irazoqui emanuje także nieodparta erotyczna siła, widać, że kamera jest w nim zakochana. Z kolei, rolę Matki Boskiej powierzył Pasolini swojej matce.

Ciekawy jest casus „Teorematu” (1968), parabolicznej opowieści o tajemniczym młodzieńcu, który niespodziewanie zjawia się w rodzinie bogatego przemysłowca, wchodzi w relacje seksualne ze wszystkimi członkami familii i doprowadza do jej rozpadu. Jest katalizatorem, który pomaga bohaterom uświadomić sobie bezsens własnej egzystencji. Każdy z nich musi teraz znaleźć swoją drogę, z dala od burżuazyjnych schematów i nawyków. Gość to postać, która „może być Chrystusem, ale może być też diabłem”.

Na festiwalu w Wenecji „Teoremat” otrzymał m.in. nagrodę Międzynarodowego Katolickiego Biura Filmowego. Także watykańskie media początkowo przyjęły film życzliwie, potem jednak zmieniły zdanie i zaczęły go ostro krytykować. Pasoliniego znowu oskarżono o bluźnierstwo, sąd „zaaresztował” film i na kilkanaście miesięcy wstrzymał dystrybucję we Włoszech.

Wyzwolenie

Wyzwolenie seksualne, wyswobodzenie ludzkiej seksualności z kulturowych zakazów i represji było jednym z kluczowych zagadnień w działalności Pasoliniego. W nakręconym w 1964 r. dokumencie „Zgromadzenie miłosne” reżyser wyszedł z kamerą na ulice, place, plaże Włoch, by zapytać napotkanych ludzi o rożne aspekty obyczajowości i życia erotycznego (padają też otwarte pytania o homoseksualizm). Sam zresztą nigdy się swej seksualności nie wypierał. Często obsadzał w filmach miłość swego życia – Ninetta Davoli, którego poznał, gdy ten miał 15 lat. Zostali kochankami, potem przyjaciółmi. Davoli pojawia się w filmie Ferrary i to niejako wielowarstwowo. Najpierw jako postać z biografii Pasoliniego grana przez Riccarda Scamarcio, potem we własnej osobie w sekwencjach inscenizujących niezrealizowany scenariusz PPP „Porno-Teo-Kolossal”. Partneruje mu wtedy… Scamarcio grający Davoliego grającego w filmie, który nigdy nie powstał.

Wielkim hymnem ku czci seksu i wszelkich form miłości erotycznej jest „trylogia życia”, na którą składają się: „Dekameron” (1971), „Opowieści kanterberyjskie” (1972) i „Kwiat tysiąca i jednej nocy” (1974). Te adaptacje klasycznych tekstów literatury emanują witalnością, pełne są plebejskiego humoru, radosnej obsceny i poetyckich obrazów. Choć nie brak w nich mrocznych akcentów (np. jedna z postaci „Opowieści…” zostaje skazana na śmierć za homoseksualizm), to jednak trylogia wyraźnie kontrastuje z okrucieństwem i fatalizmem „Salo…”. Ale też bez przesady można powiedzieć, że Pasolini był twórcą, który zamknął w swej twórczości cały świat – jego sprzeczności i kontrasty, idee i doświadczenia, jego duchowość i jego fizjologię.

 

Tekst z nr 60/1-2 2016.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.