„Śpiąc obracamy się jedna po drugiej jak planety/ które kręcą się po swojej północnej łące”. „Mój wybór to stawiać tu kroki. Nakreślić tu krąg”. Te wiersze zostały wydane po raz pierwszy w 1977 roku. Czyli dość dawno. Urodziłam się wtedy. To nie jest jakaś super nowoczesna poezja. Ani super zaskakująca. Ani skandaliczna. Ani genialnie ponadczasowa. W takim sensie jak Rilke, albo powiedzmy – Safona. Ani jakoś super na czasie. Na szczęście to poezja, a więc niekoniecznie o to chodzi. Te wiersze ulokowane są w tamtym zapisanym w prywatnych niewymuszonych wersach czasie. O tamtych „chwilach i tamtych plażach”, o tamtych „mieszkaniach pełnych książek”. Tamtych łzach, muzyce i tamtych walkach. „Mam ciężkie życie z tobą”. „Mój nieuleczalany gniew”. „Płaczę bezsilnie”. Walkach – niekoniecznie jedynie intymnych. Rich to legenda drugiej fali feminizmu. Radykalnego zrośnięcia prywatnego z politycznym. Autorka słynnego dzieła „Zrodzone z kobiety” – o macierzyństwie, a także słynnego tekstu o tzw. lesbijskim kontinuum „Przymus heteroseksualności a egzystencja lesbijska”. „Doświadczenie lesbijskie to (…) doświadczenie do głębi kobiece, zawierające w sobie specyficzną formę opresji, którego nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dopóki wrzucamy je do jednego worka z innymi formy egzystencji stygmatyzowanymi ze względów seksualnych” – w tej publikacji oprócz klimatycznych wierszy znajdziemy także fragmenty tego klasycznego już dzisiaj, ciągle ważnego eseju. (Marta Konarzewska)
Tekst z nr 63 / 9-10 2016.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.