Mija właśnie rok od bardzo głośnego coming outu Andrzeja Piasecznego. Formalnie rzecz biorąc, nastąpił on 7 maja (w wywiadzie radiowym, podczas którego wokalista powiedział, że utwór z jego nowej płyty o miłości dwóch mężczyzn – jest również o nim samym), ale burza medialna nastąpiła 8 maja. Dziś, rok później, gdy nabraliśmy dystansu, dzielimy się pięcioma refleksjami związanymi z tym coming outem.

Po pierwsze, istotą coming outu nie jest niespodzianka
Ponieważ przez całe lata homoseksualna orientacja Andrzeja Piasecznego była tajemnicą poliszynela, po coming oucie wielu komentatorów pisało “A cóż to za sensacja niby?” albo “Wiedziałem o tym od wielu lat”. Jednak istota coming outu nie polega ani na wzbudzeniu sensacji, ani na zrobieniu ludziom niespodzianki. Rok temu, w wieku 50 lat, Andrzej Piaseczny dał sobie prawo powiedzenia głośno o swojej orientacji – w taki sam sposób jak ludzie heteroseksualni mówią głośno o swojej orientacji, nawet tego nie zauważając. Nieważne, kto i od kiedy wiedział – sedno tkwi w tym, że Piaseczny to powiedział. A to, że temat podchwyciły wszystkie media, świadczy o sile, jaką takie wyznanie wciąż ma.
Po drugie, widoczność ludzi LGBT jest na wagę złota
Piaseczny udzielił szeregu wywiadów na temat swojego coming outu (m.in. “Replice”), mocno zwiększając widoczność osób LGBT w przestrzeni publicznej – brawo! Jednak w ostatnich miesiącach to reprezentowanie nieco przyblakło. W warunkach takiej niechęci do nas, takiej zinstytucjonalizowanej homofobii obecnie rządzących, każda medialna wypowiedź czy kampania społeczna osób LGBT jest na wagę złota. Nieustannie zachęcamy dlatego do jak największego zaangażowania się wszystkich – od tzw. zwykłych ludzi po tych na świeczniku.
Po trzecie, coming out celebrytom nie szkodzi
Po czwarte, coming outów znanych osób jest wciąż za mało
Jak dotąd, wokalista nie znalazł naśladowców wśród uznanych kolegów i koleżanek po fachu, nie uruchomił żadnej lawiny coming outów. W muzycznej homoseksualnej szafie nie ma już Andrzeja Piasecznego, ale wciąż ta szafa jest pełna. Piaseczny pokazał, że popularny wokalista może mieć w Polsce głośny publiczny coming out, który bynajmniej nie oznacza końca kariery, przeciwnie – dodaje “publicity”. Czy trzeba lepszej zachęty? Czekamy więc na kolejne coming outy – i wielkich gwiazd znanych od lat, i debiutantów, którzy od samego początku swojej kariery będą mogli być sobą.
Po piąte, coming out ratuje życie
Jak wynika z badania “Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce” Kampanii Przeciw Homofobii oraz Lambdy Warszawa z grudnia 2021, w wyniku masowego doświadczania homo- i transfobii (ich ofiarami padło 98 proc. ludzi LGBT w Polsce), ludzie LGBT masowo cierpią na depresję (44 proc. ma jej poważne objawy) i masowo rozważają odebranie sobie życia. 55 proc. ludzi LGBT w Polsce ma myśli samobójcze, wśród polskich nastolatków LGBT – aż 74 proc. Masowo padają też ofiarami przemocy (68 proc.).