Z nominowaną do paszportu „Polityki” poetką PATRYCJĄ SIKORĄ rozmawia Marta Konarzewska

Siedzi i liczy gwoździe wyjęte z żołądka psa (…) Szczęśliwego nowego głodu, kapitanie planeto” – twój tom wierszy otacza mroczna rama, chciałaś krzyczeć…
…jacy jesteśmy ekologicznie źli, jacy jesteśmy źli w ogóle, jeśli chodzi o podejście do przyrodniczych mniejszości: psów, w ogóle zwierząt. Ale to tylko tematyczny wyimek z całości.
Zaczynasz od mikrokosmosu brzucha, żeby rozwinąć się w kosmos, metaliczny, zatruty, ciemny.
W takiej rzeczywistości żyjemy. To, co mikro – lokalne, ma wpływ na to, co globalne – toczy się w skali makro. Wszystko zaczyna się od codziennych złych rzeczy, złych spacerów, wyrzucania mięsa nadzianego żelastwem, a w skali makro dążymy już do całkowitego pogrążenia się.
Cały ten tom jest bardzo filmowy, jak obraz, który zaraz ma się poruszyć. W pierwszym wierszu widzę osobę, skuloną, w ciemności, robi coś, co nie do końca rozumiem, nie ma twarzy…
Podmiot liryczny, podmiotka, ma być niedookreślona. To jest świadomy zabieg, pozostawić wolność w interpretacji, pewną uniwersalność. Czasem dookreślam, konkretyzuję, np. w sferze LGBT+. Ale nie zawsze, tak jak modyfikuje się głos rozmówcy w trakcie reportażu, tu też chodziło mi o zniekształcenie, totalny mindfuck na początku lektury i później poruszanie się trochę po omacku po całej reszcie. Filmowość może bierze się stąd, że mam zapędy reportażowe, blisko mi do łapania rzeczy z codzienności – dokumentowanie katastrofi czne. Pisząc, bardzo się stymuluję: obrazami, rzeźbą, performensem, dźwiękiem. Lubię się odbić od tematu, pójść w jakąś odwrotność, to wpływa na całokształt i na to, jak czuję się w danym momencie w procesie pisania. A zwykle się czuję… Chujowo się czuję.
Debiutancki tom wierszy „Instrukcja dla ludzi nie stąd”, za który Patrycja Siktora otrzymała nominację do Paszportu „Polityki”, ukazał się w zeszłym roku nakładem Wydawnictwa Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu.