Tata gej jest ok

Z reżyserką JULIĄ KOLBERGER o jej ojcu Krzysztofie Kolbergerze (1950-2011) rozmawia Mariusz Kurc

 

Foto: Piotr Grzybowski

 

Od lat konsekwentnie odmawiasz udzielania wywiadów na tematy prywatne. Dzisiaj robisz wyjątek. Dlaczego?

Dużo mnie ta rozmowa kosztuje, bo z zasady nie rozmawiam publicznie o moich prywatnych sprawach. Jestem córką dwojga znanych rodziców, ale bardzo chronię swoją prywatność. To moja pierwsza i ostatnia rozmowa na ten temat. Po nienawistnym projekcie ustawy Kai Godek, po wyznaczaniu stref wolnych od LGBT czuję, że muszę zabrać głoś. W normalnym kraju nie musiałabym takiego wywiadu udzielać. Dlaczego w XXI w. w mojej ojczyźnie ludzie LGBT nie cieszą się pełnią praw? Dlaczego prawa kobiet są ograniczane? Dlaczego nie ma edukacji obywatelskiej, seksualnej? Dlaczego w nieludzki sposób traktujemy emigrantów i uchodźców?

I w takiej właśnie Polsce 2021 r. Jarosław Jakimowicz na antenie TVP nagle opowiada Magdalenie Ogórek i milionom widzów o twoim ojcu. Najpierw mówi: „Pamiętasz, jak rozmawialiśmy, że po pielgrzymkach w Częstochowie trzeba sprzątać ulice i dezynfekować? To przecież po takim Marszu Równości, gdzie wiemy, kto idzie, jak się zachowuje, to pełna deratyzacja powinna być. A potem tak: „w Barcelonie (gdzie Jakimowicz mieszkał – przyp. red.) naszym gościem bardzo często był znany aktor Krzysztof Kolberger. Przyjeżdżał ze swoim partnerem. (…) Kulturalni, mili, grzeczni, wychowani…”.

Uderzająca jest hipokryzja prowadzącego program w TVP, który najpierw zaproponował „deratyzację” po Marszu Równości, po czym próbował przykryć swoją homofobię ciepłym wspomnieniem o moim ojcu. Mój ojciec był wyjątkowym człowiekiem. Miał atencję i szacunek dla każdego człowieka, nad każdym się pochylał, każdemu poświęcał czas i uwagę. Byłam z nim bardzo blisko. Był introwertykiem, bardzo chronił swoją prywatność. Był pięknym i dobrym człowiekiem, łączył ludzi będących na co dzień po różnych stronach barykady w tak podzielonym kraju jak nasz.

To znaczy?

Dzisiejszy Kościół jest homofobiczny, a wiara dla mojego ojca była bardzo istotną sprawą. Orientacja mojego Taty nie przeszkadzała księżom w całej Polsce zapraszać go do kościołów czy salek katechetycznych, gdzie czytał fragmenty Biblii, wiersze księdza Twardowskiego i Karola Wojtyły. No i przede wszystkim czytał w Watykanie testament Jana Pawła II. W piwnicy u mojej mamy do dziś stoi wielki dyplom Totus Tuus, „katolicki Nobel”, który mój Tata dostał w 2009 r. Dziś nie byłoby mu z Kościołem po drodze. Kościół głosi miłość bliźniego, ale go nie kocha. Tegoroczny Festiwal w Gdyni wygrał fi lm „Wszystkie nasze strachy”, o próbie łączenia różańca z tęczą, choć przyznaję, że dla mnie nietolerancja po tamtej stronie wyklucza dialog.

Poza Marią Iwaszkiewicz, która otwarcie mówiła, że jej ojciec był gejem, nie ma chyba podobnych świadectw w polskiej kulturze.

Mam nadzieję, że ludzie zaczną wychodzić z ukrycia. Na Zachodzie orientacja nie jest problemem. Robert de Niro zrobił film o swoim ojcu geju. Ale na razie homofobia ma się w naszym kraju świetnie.

Jesteś sojuszniczką osób LGBT, jesteś zwolenniczką prawa kobiet do aborcji, jesteś politycznie na lewo. Co ukształtowało twoje poglądy?

Otwarta rodzina, otwarci przyjaciele. Życie. Chcę powiedzieć ważną rzecz: jeśli się jest dzieckiem kochającego rodzica, to naprawdę orientacja rodzica jest bez znaczenia. I w drugą stronę: jeśli się kocha swoje dziecko, to orientacja dziecka też nie ma znaczenia. Jest OK być dzieckiem geja, dzieckiem lesbijki czy osoby transpłciowej… OK jest też być rodzicem geja, lesbijki i całego spektrum osób LGBT, wszelkich seksualności i tożsamości płciowych. Przestańmy mieć z tym problem.

A rozmawiałaś w ogóle z tatą o jego życiu prywatnym?

Miałam 18 lat, wiedziałam już wszystko o Tacie od kilku lat, ale on nie wiedział, że ja wiem. Chyba chciał mi powiedzieć, ale nie umiał się do tego zabrać, bardzo się martwił, jak to przyjmę. Pomógł nasz wspólny, zaufany znajomy, który porozmawiał ze mną, a potem powiedział tacie, że ja wiem i nie mam z tym żadnego problemu. Dzień później jadę z Tatą autem i Tata pyta niepewnie: „Podobno rozmawiałaś z… tu padło imię znajomego.” Ja pokiwałam głową, a Tata powiedział tylko: „Cieszę się”. Odpowiedziałam: „Ja też się cieszę”. Jestem do dziś bardzo zaprzyjaźniona z partnerem taty, wspaniałym człowiekiem. To jest dziadek dla mojego syna.

Jak o sytuacji w Polsce myślisz jako matka małego dziecka?

Chciałabym, żeby mój syn żył w otwartym, tolerancyjnym świecie. Mam nadzieję, że jak dorośnie, to ten świat właśnie taki będzie. Chociaż niestety jestem pesymistką.

Mówiłaś wcześniej o prawach kobiet. We Francji przełomowy w tej kwestii był list otwarty podpisany przez kilkaset kobiet, w tym m.in. tak znane, jak Catherine Deneuve, które zrobiły aborcyjne coming outy. Podobnie kilka lat temu Angelina Jolie, która w artykule dla „New York Timesa” wyznała, że miała podwójną mastektomię, i tym wyznaniem uratowałżycie wielu kobiet, które poszły się zbadać. Gdyby zwyczajnie zaapelowała o badanie się, jej głos nie byłby tak słyszalny.

Jasne, rozumiem to, mój Tata też mówił otwarcie o swoim raku i wielu osobom przez to pomógł.

Kwestie LGBT funkcjonują jako podobne tabu, które trzeba przełamywać. Jak np. Piotr Jacoń, dziennikarz TVN 24, który na naszych łamach opowiedział o tym, że ma transpłciową córkę. Z pewnością pomógł w ten sposób wielu osobom.

Wiesz, od śmierci Taty minęło 11 lat, a ja wciąż często spotykam się z dowodami sympatii, wciąż spotykam panie na poczcie czy w urzędach, które widząc nazwisko w moim dowodzie, zaczynają opowiadać, jak to się kochały w moim Tacie, jaki to był świetny aktor. Myślę, że mój ojciec budził w ludziach jak najlepsze uczucia. Może ten wywiad przeczyta mama geja, która kochała się w moim Tacie, a teraz jest przeświadczona, że ma problem z synem. I po przeczytaniu może inaczej spojrzy na własne dziecko. Dla takich mam, ojców, dla takich synów i córek zgodziłam się z tobą spotkać.

***

Krzysztof Kolberger (1950-2011) – aktor. Debiutował na początku lat 70., najpierw grał w Teatrze Śląskim w Katowicach (1972-1973), potem w Narodowym w Warszawie (1973-1982). Jego atutami były młodość, klasyczna uroda amanta i piękny głos. Przełomowy był rok 1974, kiedy zagrał w popularnych spektaklach Teatru Telewizji: Romea w „Romeo i Julii” w reż. Jerzego Gruzy, Maćka Chełmickiego w „Popiele i diamencie” w reż. Zygmunta Hübnera i Laertesa w „Hamlecie” w reż. Gustawa Holoubka. Bardzo dużo występował w radiu.

Kolejna fala popularności to 1978 r. i telewizyjna emisja amerykańskiego serialu „Pogoda dla bogaczy” z polskim dubbingiem. Główny bohater Ruby mówił głosem Kolbergera, a jego ukochana Julie – głosem Anny Romantowskiej. Romantowska z Kolbergerem byli wówczas po ślubie, w 1978 r. urodziła się ich córka Julia. Występowali razem w Narodowym, zagrali małżeństwo w filmach: „Jeśli się odnajdziemy” (1982), „Przyspieszenie” (1984), „Rajska jabłoń” (1985). Po rozwodzie Kolberger był angażowany przez Jacka Bromskiego, drugiego męża Romantowskiej („Zabij mnie, glino”, „Kuchnia polska”, „1968. Szczęśliwego Nowego Roku”). Z czasem u Bromskiego zaczęła też występować Julia Kolberger. W telewizyjnej wersji „Kuchni polskiej” (1992) zagrała córkę postaci granej przez Kolbergera, a w „Dzieciach i rybach” (1996) – córkę bohaterki odtwarzanej przez Romantowską. Odejście od wizerunku amanta zaczęło się pod koniec lat 80., gdy swego rodzaju przełomem stała się rola w „Kornblumenblau” (1988) Leszka Wosiewicza, w którym jako blokowy w obozie koncentracyjnym zagrał hitlerowca homoseksualistę. Zaskoczeniem były występy w popularnych serialach sensacyjnych: jako szef UOP w dwóch seriach „Ekstradycji” (1996, 1998) oraz mafioso Stary w „Sforze” (2002) i kontynuacji „Fałszerze” (2006). Ostatnia duża rola filmowa Kolbergera to udział w polsko- -angielskim „Spadku” (2005), w którym wcielił się w zamożnego chirurga okulistę, który ma własną klinikę i mieszka w luksusowym apartamentowcu z młodszym partnerem Markiem (Maciej Kowalewski).

W 1991 r. zadebiutował reżysersko, prezentując we Wrocławiu „Krakowiaków i górali”. Potem podejmował się reżyserii w teatrze i operze. Próbował swych sił jako przedsiębiorca, firmował nazwiskiem kolekcję mody przygotowaną przez Krzysztofa Łoszewskiego. Na premierowym pokazie w rolach modelek wystąpiły aktorki, m.in. Grażyna Szapołowska i Nina Andrycz. Był jedną z pierwszych znanych osób mówiących o raku. Przez kilkanaście lat ujawniał kolejne etapy zmagania się z nowotworem. Pośmiertnie został oznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla kultury polskiej i osiągnięcia w pracy twórczej”. (Krzysztof Tomasik)  

 

Tekst z nr 94/11-12 2021.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.