TOP25LES

Najbardziej znane, najbardziej wpływowe, najbardziej lubiane lesbijki w USA – ranking

 

arch.pryw.

 

Rankingi to świetna zabawa, ale żal tych nazwisk, które nie dostały się do Top 25. Z góry więc przepraszam fanki i fanów pływaczki Diany Nyad, tenisistki Amelie Mauresmo, piosenkarek Lesley Gore (przeboje z 1963 r. „It’s my party”, „You don’t own me” i coming out 42 lata później), Ani Di Franco, Melissy Ferrick czy Danieli Sea i wielu innych.

25. Lily Tomlin (ur. 1939) – aktorka („Od dziewiątej do piątej”, „Nashville”, „Na skróty”). Niegdyś przyjaciółka Vito Russo, zmarłego na AIDS autora „The Celuloid Closet”. Vito wielokrotnie zachęcał Lily do coming outu, który zrobiła dopiero w 2000 r. – po jego śmierci. Od 42 lat jest z Jane Wagner, z którą wzięła ślub 31 grudnia 2013 r.

24. bell hooks (ur. 1952) – feministka, autorka m.in. słynnej pracy „Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum.”, czołowa polemistka białego, liberalnego, heteroseksualnego feminizmu klasy średniej. „Nie wykłada po akademicku, ona okłada, drażni i docina” – pisała o hooks Marta Konarzewska.

23. Robin Roberts (ur. 1960) – prezenterka telewizji ABC, gospodyni programu „Good Morning America”. Wyoutowała się w końcu grudnia 2013 r. i… dostała gratulacje od samej Michelle Obamy.

22. Alison Bechdel (ur. 1960) – rysowniczka komiksów. Autorka kultowej serii „Dykes to watch out for” („Lesby, na które trzeba uważać”, 1987-2008) oraz równie kultowej powieści graficznej „Fun Home” (ukazała się również w Polsce). Wyoutowała się w wieku 19 lat. Ma za sobą rozwód z Amy Rubin, obecnie jej dziewczyną jest Holly Rae Taylor.

21. Jane Lynch (ur. 1960) – aktorka, niepowtarzalna Sue Sylvester, wredna nauczycielka wuefu z serialu „Glee”. Niedawno, po trzech latach małżeństwa, rozwiodła się z żoną, lekarką Larą Embry.

20. Linda Perry (ur. 1965) – piosenkarka, autorka muzyki i tekstów. Jej specjalnością są utwory z pozytywnym, wzmacniającym przesłaniem dla kobiet i osób LGBT. To ona napisała „Beautiful” dla Christiny Aguilery, „Superwoman” dla Alicii Keys i mnóstwo hitów dla P!nk, Gwen Stefani, zespołu Hole, a nawet Celine Dion. Głos Lindy można usłyszeć w przeboju „What’s Up” zespołu 4 Non Blondes. Perry jest w związku z aktorką Sarą Gilbert.

19. Brittney Griner (ur. 1990) – najmłodsza w naszym rankingu. Koszykarka, 203 cm wzrostu. Kilka dni po coming oucie w kwietniu 2013 r. podpisała kontrakt reklamowy z Nike, co uznano za kamień milowy w postrzeganiu homoseksualnych sportowców.

18. Ilene Chaiken (ur. 1957) – pomysłodawczyni, współscenarzystka, współreżysera i producentka kultowego lesbijskiego serialu „Słowo na L”. Czy trzeba dodawać więcej?

17. Melissa Etheridge (ur. 1961) – wokalistka rockowa i aktywistka LGBT. Na scenie od 25 lat. Wyoutowała się w 1993 r. i zaraz potem wydała swój największy hit – album „Yes I am” z przebojami „I’m the only one” i „Come to my window”. W 2007 r. zdobyła Oscara za piosenkę „I need to wake up”. Planuje ślub ze swoją partnerką – Lindą Wallem.

16. Rosie O’Donell (ur. 1962) – aktorka i telewizyjna celebrytka, gospodyni autorskiego talk show. W 2002 r., miesiąc przed publicznym coming outem, zagrała matkę-lesbijkę w sitcomie „Will & Grace”. Ze swą koleżanką Madonną zagrała w filmie „Ich własna liga” (1993). Ma na koncie już dwa śluby jednopłciowe. Z obecną żoną Michelle Rounds wychowuje pięcioro dzieci.

15. Rachel Maddow (ur. 1973) – polityczna komentatorka, gospodyni programu telewizyjnego (na kanale MSNBC) z doktoratem Oxfordu na koncie. Liberałka. Pierwsza jawnie homoseksualna osoba, która prowadziła program informacyjny w dużej stacji TV w porze największej oglądalności. Od piętnastu lat Rachel jest z aktorką Susan Mikula.

14. Ex-aequo Lisa Cholodenko (ur. 1964) i Jamie Babbit – reżyserki. Ich najsłynniejsze lesbijskie filmy to: w przypadku Lisy – „Sztuka wysublimowanej fotografii” (1998) i „Wszystko w porządku” (2010) a Jamie – „Cheerleaderka” (1999) i „Itty Bitty Titty Committee” (2007). Obie mają partnerki i dzieci. Pisząc o reżyserkach lesbijkach, wspomnijmy też pionierkę Barbarę Hammer, autorkę „Dyketactics” (1974) i „Women I Love” (1976).

13. Wanda Sykes (ur. 1964) – aktorka okrzyknięta jedną z 25 najzabawniejszych osób w USA przez magazyn „Entertainment Weekly”. Jej specjalnością jest tzw. stand-up comedy (polecamy m.in. opowieść o tym, jak to by wyglądało, gdyby oprócz homoseksualności trzeba jeszcze było outować się z czarnego koloru skory). Sykes wyoutowała się w 2008 r. Ma żonę i dwójkę dzieci.

12. Annie Leibowitz (ur. 1949) – królowa światowej fotografii, specjalizująca się w portretach gwiazd. Do jej najsłynniejszych zdjęć zalicza się m.in. okładkę „Vanity Fair”, na której Demi Moore pozuje nago w zaawansowanej ciąży. Partnerką Leibowitz była filozofka i pisarka Susan Sontag.

11. Margarethe Cammermeyer (ur. 1942) – pułkownik armii amerykańskiej. Zwolniona za bycie lesbijką w 1992 r. Od 2010 r. doradczyni sekretarza stanu USA ds. obrony. Jej historię przeniesiono na ekran w 1995 r., główną rolę zagrała Glenn Close. Cammermeyer ma czterech synów. W 2012 r. ożeniła się ze swą partnerką od 25 lat – Diane Divelbess.

10. Ann Bannon (ur. 1932) – pisarka zwana królową lesbijskiego pulp fiction. W latach 1957-62, będąc mężatką, napisała sześć powieści o miłości między kobietami. Ich bohaterką była m.in. Beebo Brinker, archetypiczna lesbijka butch. Pisałam te książki jak listy miłosne do kobiet, o których nawet nie marzyłam, że je kiedyś poznam – powie później. Nieświadoma popularności (szczególnie wśród lesbijek) Bannon przestała pisać. Po 27 latach małżeństwa rozwiodła się i wyoutowała, tymczasem książki zyskiwały na znaczeniu. Dziś jest uznawana za pionierkę lesbijskiej literatury, wśród jej fanek krąży ponoć powiedzenie, że Bannon mają na półce nawet lesbijki analfabetki.

9. Annise Parker (ur. 1956) – od 2010 r. burmistrzyni Houston, czwartego co do wielkości miasta w USA, położonego w konserwatywnym Teksasie. Parker wychowuje troje adoptowanych dzieci wraz ze swą partnerką – Kathy Hubbard. 16 stycznia br., w 23. rocznicę pierwszej randki, Annise i Kathy wzięły ślub w Kalifornii.

8. Jodie Foster (ur. 1962) – aktorka, laureatka dwóch Oscarów (za „Oskarżonych” i „Milczenie owiec”). Jedyna wyoutowana gwiazda z pierwszej ligi Hollywood. Jej homoseksualność była przez lata tajemnicą poliszynela i przedmiotem spekulacji. W końcu, w 2007 r., odbierając nagrodę im. Sherry Lansing, Jodie podziękowała mojej pięknej Cydney, która jest ze mną na dobre i na złe (dziś panie nie są już razem). Kropkę nad „i” postawiła Foster w styczniu 2013 r., gdy powiedziała o coming oucie, odbierając Złoty Glob za całokształt twórczości. Foster jest stosunkowo nisko na naszej liście, bo raczej nie wykorzystuje swej wysokiej pozycji do działalności na rzecz LGBT. W ciekawy sposób wybiera jednak role: to zwykle kobiety silne i niezależne, rzadko żony. Zakochana w mężczyźnie była na ekranie praktycznie tylko raz: w „Sommersby” (1993) – notabene ponoć na planie tego filmu poznała Cydney.

7. Beth Brooke (ur. 1959) – wiceszefowa w Earnst & Young, jednej z największych firm konsultingowych świata. W 2013 r. znalazła się na 96 miejscu wśród 100 najpotężniejszych kobiet świata wg magazynu „Forbes”. Jej oczkiem w głowie jest promowanie kobiet oraz polityki różnorodności w miejscu pracy. W 2012 r. wzięła udział w kampanii „It Gets Better”, ktorej głownym celem było zmniejszenie liczby samobójstw wśród nastolatków LGBT. W filmiku promocyjnym powiedziała: Jestem lesbijką i gdy byłam nastolatką, walczyłam ze swoją homoseksualnością. Uwierzcie mi: później jest lepiej. Bycie innym/inną niż większość to zaleta, a nie wada.

6. Beth Ditto (ur. 1981) – wokalistka zespołu rockowego Gossip, feministka. Na scenie jest wulkanem energii, koncerty zaczyna od okrzyku „We are Gossip and we are gay!”. Z pokaźnej tuszy uczyniła znak rozpoznawczy. Dysponuje świetnym głosem – kto nie słyszał Beth (są tacy wśród czytelników/czek „Repliki”?), proponujemy np. „Standing in the way of control”, „Love long dstance”, „Heavy cross” czy „Move into right direction”. W wieku 15 lat Ditto zdała sobie sprawę ze swej homoseksualności, przez pewien czas starała się ją ukrywać. W jednym z wywiadów wyznała, że nie chciała być lesbijką i modliła się do Boga, by pozwolił jej zajść w ciążę. W 2013 r. ożeniła się na Hawajach ze swoją wieloletnią asystentką Kristin Ogata.

5. Judith Butler (ur. 1956) – matka (i ojciec!) teorii queer, naukowczyni. Jej praca „Uwikłani w płeć” z 1990 r. (dostępna rownież w Polsce) była kamieniem milowym w studiach nad gender i orientacją seksualną. Dzięki Butler wiemy, że nie tylko skrót LG, ale i LGBT jest za krótki. Na opis nienormatywnych seksualności nie starczy literek w alfabecie. Gdy miałam 14 lat, stałam się lesbijką. Bardzo mocno pragnęłam być z kimś. Później zrozumiałam, że to pragnienie ma też wymiar polityczny – powiedziała w jednym z wywiadów.

4. Martina Navratilova (ur. 1956) i Billie Jean King (ur. 1943) – obie królowe tenisa są przypadkiem wyoutowanymi lesbijkami i obie od lat wspierają sprawy LGBT, szczególnie w sporcie. Navratilova jest laureatką Narodowej Nagrody Równości (2000 r.), przyznawanej przez Human Rights Campaign, największą amerykańską organizację LGBT. King znalazła się w oficjalnej delegacji USA na otwarcie igrzysk w Soczi, co samo w sobie jest protestem wobec homofobicznej rosyjskiej ustawy zakazującej tzw. propagandy homoseksualnej.

Historia ich coming outow to temat na osobny artykuł. King została wyoutowana w 1981 r. przez swą byłą partnerkę i w ciągu 24 godzin straciła kontrakty warte 2 mln dolarow. W tym samym roku, tuż po uzyskaniu obywatelstwa amerykańskiego, Navratilova wyoutowała się w artykule prasowym, również z miejsca tracąc lukratywne kontrakty. W zeszłym roku obie entuzjastycznie zareagowały na coming out Jasona Collinsa, pierwszego wyoutowanego geja w lidzie NBA: Navratilova: Ten coming out dosłownie ocali życie niejednego młodego homoseksualnego sportowca, King: Gratuluję Jasonowi i czekam na dzień, w którym czyjś coming out przestanie być wyjątkowym newswem, a zacznie być sprawą powszednią.

3. Edie Windsor (ur. 1929) – menadżerka, aktywistka LGBT. Jej pozew o nierówne traktowanie jednopłciowych par wytoczony Stanom Zjednoczonym znalazł finał w historycznym wyroku Sądu Najwyższego z czerwca 2013 r. Sąd uznał DOMA – ustawę definiującą na poziomie federalnym małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny – za niezgodną z Konstytucją USA. Sprawa Windsor kontra USA jest kamieniem milowym na drodze do małżeństw jednopłciowych w całych Stanach.

Edie poznała Theę Syper w 1962 r. – to była miłość od pierwszego spotkania. W 1967 r. panie symbolicznie się zaręczyły. W 2007 r. wzięły ślub w Kanadzie. Gdy Thea zmarła w 2009 r., okazało się, że Edie musi zapłacić ogromny podatek od spadku za dom, w którym razem mieszkały. Uznała to za dyskryminację i po czterech latach sądowej walki wygrała – dla siebie i dla tysięcy innych jednopłciowych par.

2. Tammy Baldwin (ur. 1962) – pierwsza i jedyna wyoutowana osoba homoseksualna w Senacie USA. Mandat zdobyła w listopadzie 2012 r., reprezentuje stan Wisconsin, należy do Partii Demokratycznej. Rozpoczynając karierę zawodową, byłam przeświadczona, że muszę wybrać: albo będę realizować się w prawie i w polityce, czyli dziedzinach, które mnie fascynują, albo będę wyoutowaną lesbijką. Nie sądziłam, że mogę mieć jedno i drugie – powiedziała niedawno. Karierę polityczną zaczęła w 1992 r., gdy dostała się do stanowego parlamentu. Już wtedy była po coming oucie. Od początku swej drogi politycznej wspiera prawa LGBT.

1.  Ellen DeGeneres (ur. 1958) – aktorka komediowa, gospodyni telewizyjnego talk show, celebrytka i aktywistka LGBT. W latach 1994-1998 grała główną rolę w sitcomie „Ellen”. W 1997 r. stała się bohaterką najsłynniejszego coming outu w historii telewizji, gdy w programie Oprah Winfrey wyznała, że jest lesbijką. Niedługo potem coming out zrobiła również grana przez nią bohaterka, a w serialu zaczęły pojawiać się wątki LGBT. Od 2003 r. prowadzi Ellen DeGeneres talk show. Tematyka LGBT jest w nim stale obecna. Ellen komentuje ważniejsze wydarzenia LGBT, angażuje się w kampanie społeczne na rzecz walki z homofobią, kibicuje legalizacji małżeństw homoseksualnych itd. Prasa rozpisywała się o jej związkach z Anne Heche (1998-2000), Alexandrą Hedison (2001-2004) oraz Portią de Rossi (2004 – do dziś), z którą wzięła ślub w 2008 r. Ellen od 20 lat gości na ekranie TV w milionach amerykańskich domów – jej wpływ na widoczność osób LGBT w sferze publicznej jest nie do przecenienia. Dzięki niej nikt w USA nie może powiedzieć, że nie zna żadnej lesbijki.

 

Tekst z nr 47/1-2 2014.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.

Divy

Tekst: Mariusz Kurc

Kolaż: Oiko Petersen

 

W gejowskiej komedii romantycznej „Eating Out“ chłopak oświadcza swojej dziewczynie, że jest gejem.

– Ale tylko troszeczkę. To chyba tylko taka faza – dodaje.

– Tak? – mówi podejrzliwie dziewczyna – Wymień single Madonny zpłyty „Like a prayer“.

Chłopak wyraźnie zadowolony zaczyna:

– „Express yourself“, „Cherish“, „Oh, Father“…

– A „Vogue“? – dziewczyna ma nadzieję, że zapomniał o tak ważnym singlu.

– Och, mylisz się – krzywi się chłopak – „Vogue“ jest przecież z soundtracku do „Di

cka Tracy“!

– To nie żadna faza! Jesteś 100-procentowym gejem!

 

Oczywiście, takie testy mogą być zawodne. Mój chłopak jest gejem, a ma wszystkie single Madonny w nosie. Ale… uwielbia serial „Absolutely Fabulous“ i Meryl Streep w filmie „Diabeł ubiera się u Prady“. Coś więc jednak jest chyba na rzeczy. Pewne gwiazdy są przez wielu gejów szczególnie lubiane, a niektóre z nich wręcz otaczane swoistym kultem.

Madonna

Współczesną królową gejów jest Madonna, która ze wspaniałą przesadą odgrywa kobiecość w dziesiątkach jej wersji. Jej image jest jak najdalszy od kobiety – puchu marnego – istoty zwiewnej i słabej, którą mężczyzna mógłby się zaopiekować i… posiąść. To gejów zdecydowanie nie kręci. Madonna nie spuszcza wstydliwie wzroku, szepcząc frazesy do ucha heteryka, które sugerują: „bierz mnie“. Madonna przybiera seksowną pozę i śpiewa – jak podczas rozdania Oscarów w 1991 r. – „sooner or later you’re gonna be mine“ („wcześniej czy później będziesz mój“). To ona rozdaje karty, ona rządzi i ona bierze mężczyzn (lub kobiety), gdy ma na to ochotę. Marylin Monroe działała odwrotnie i dlatego nigdy nie miała statusu gejowskiej divy, za to jest chętnie naśladowana przez tranwestytów i drag queens. Marilyn puszczała oko (czy raczej mrużyła oczy) do facetów hetero i czekała na ruch z ich strony. Chciała im ulegać. Była kociakiem, który śpiewając „Happy Birthday, Mr. President“, sam stanowił urodzinowy prezent dla prezydenta USA. Madonna może odegrać Marylin (jak w „Material Girl“), ale na serio prezydentowi – szczególnie obecnemu – mogłaby co najwyżej rzucić „Fuck off, Mr. President“. Nigdy zresztą nie wahała się publicznie używać wulgaryzmów, a po przerwie w czasie jednego z koncertów wróciła na scenę ze słowami: „Sorry, musiałam się odlać, ale jak leję, to też wyrażam się artystycznie!“. Madonna może odgrywać dziewicę („Like a Virgin“), rezolutną zagubioną nastolatkę („Papa Don’t Preach“), dominę z klubu s/m („Erotica“), matkę narodu („Evita“) czy punkówę („Candy Perfume Girl“), ale w każdej z tych ról widać szwy – to wciąż ta sama Madonna. Madonna, która gra. Udawanie jest immanentną cechą div, tak jak jest wciąż immanentną cechą gejów, którzy nie są w stanie otwarcie wyrażać swej tożsamości, a często wręcz prowadzą z nią walkę. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że utrzyma się na firmamencie sezon lub góra dwa, bo publice znudzą się szybko jej tanie skandale – Madonna trwa na szczycie niezmordowanie od wydania pierwszej płyty w 1983 r. W wojnie „świat kontra Madonna“ górą jest wciąż Madonna. Jak mogłaby nie być inspiracją dla gejów, którzy również każdego dnia muszą stawić czoła całemu światu i walczyć o swoje z nieprzyjaznym otoczeniem? Madonna bywa też kiczowata do bólu i doskonała w swej niedoskonałości. Czyż nie są to cechy drag queens?  

Cher

A propos! Nie od parady będzie tu przypomnieć, jak Cher – wielka gejowska diva – wspomniała drag queens na swojej pożegnalnej trasie koncertowej: „Dlaczego muszę mieć inny strój do każdej piosenki? No, przecież gdybym spróbowała się raz nie przebrać, wszystkie drag queens rozdzwoniłyby się z newsem: ,Cher się skończyła!’“. Geje uwielbiają Cher również za to, że w swej sztuczności połączonej z wielką autoironią jest bardzo autentyczna. Zupełnie jak Agrado – bohaterka „Wszystko o mojej matce“ Almodovara (geja, który stworzył taką galerię gejowskich div w swych filmach, że należałoby mu poświęcić osobny artykuł), która opowiada, jakie części ciała i za ile sobie poprawiła. Na koniec zaś dodaje: „Jesteśmy tym bardziej autentyczni, im bardziej dążymy do własnego idealnego wyobrażenia o nas samych“. Cher – jak to gejowska diva – przeciąga strunę jeszcze dalej: wychodzi w obcisłym stroju na scenę, prezentuje z każdej strony swą doskonałą figurę (59 lat, niezliczone operacje plastyczne) i z przebiegłym uśmieszkiem cedzi: „Niezłą mam wciąż figurę, co? To wszystko geny, moi kochani, to wszystko geny“. Gdy Cher śpiewa „If I could turn back time“ („Gdybym mogła cofnąć czas“), wielu gejów – łącznie z niżej podpisanym – wspomina swe młode lata, gdy człowiek ze zgrozą myślał o swoim pedalstwie, zamiast podrywać chłopaków na potęgę. W klipie do tej piosenki Cher pojawia się w towarzystwie kilkudziesięciu przystojnych, napalonych marynarzy – a więc sami wiecie, o co chodzi… Kariera Cher to ciągła jazda po bandzie – od upadku do wzlotu, to – jak mówi sama zainteresowana – „parę lat bycia ,super cool’ a potem parę bycia ,super uncool’“ – i tak od 1965 roku.

Tina Turner

Na początku lat 80. jak feniks z popiołów odrodziła się po latach scenicznego niebytu Tina Turner. I dopiero wtedy stała się divą gejowską, bo też diva powinna mieć przeszłość, a co za tym idzie – swoje lata. Młode piosenkarki mogą być bardzo lubiane, ale do div im daleko, są najwyżej koleżankami (to status choćby Kylie Minogue). Sama Tina przyznaje otwarcie, że burza włosów, sukienki mini, szpilki, wściekle czerwone usta i paznokcie to tylko atrybuty sceniczne. Tina gra Tinę, jej fani dobrze o tym wiedzą i kochają ją za to. Ale chyba jeszcze bardziej pociągający dla wielu gejów jest u Tiny wizerunek „survivor“ – kogoś, kto przetrwał wiele życiowych zakrętów, a wciąż powala energią i dynamizmem (to nie przypadek, że jednym z hymnów gejowskich jest piosenka „I will survive“ w wykonaniu Glorii Gaynor). Gej niejedno musi znieść ze strony homofobicznego otoczenia, zanim dojrzeje do bycia sobą. Tina przetrwała kilkanaście lat pełnego przemocy związku z mężem – mentorem – i po wielu chudych latach rozkwitła po czterdziestce. Nie dała za wygraną i wygrała. Retoryczne pytanie tej kobiety „po przejściach“: „Co miłość ma z tym wspólnego?“ („What’s Love Got to do with it?“) musi wiele mówić bywalcom gejowskich saun czy darkroomów.

Marianne, Kate, Cyndi

Zupełnie innym typem gejowskiej divy jest Marianne Faithfull, która na swoim koncie ma m.in. 25 lat uzależnienia alkoholowo- -narkotykowego (włącznie z 3 latami życia dosłownie na ulicach londyńskiego Soho). Marianne wyszła z doła poharatana w przenośni i dosłownie – w którymś z narkotykowych zwidów zobaczyła robaki pełzające pod skórą jej twarzy i pocięła się, by je wydostać. Ale dziś mówi, że niczego nie żałuje („Nie, niczego nie żałuję“ – śpiewała francuska gejowska diva – Edith Piaf) i od 16 lat przeżywa artystyczny boom. Jej głos znacznie się obniżył i zmatowiał, a piosenki nabrały dramatycznej ekspresji. Koncerty Marianne są przeciwieństwem perfekcyjnych widowisk Madonny. Marianne nie zadaje sobie trudu, by zapamiętać kolejność piosenek, i tego nie ukrywa. Po skończonym numerze spokojnie zapala papierosa, zakłada okulary, podchodzi do kartki i zerka na tytuł następnej piosenki. W niektórych przypadkach w ogóle nie zna tekstu i śpiewa z kartki. Niewiele ponad rok temu wystąpiła w warszawskiej Sali Kongresowej (mój kolega szepnął przed samym występem: „gdyby teraz spadła bomba na Kongresową, Kaczyński miałby z głowy gejów w Warszawie“). Ktoś z sali krzyknął tytuł swej ulubionej piosenki. Marianne odparła: „Dobrze, dobrze, zaśpiewam to, nie martw się“, po czym siedząca w niej diva pokonała grzeczną piosenkarkę: „A zresztą zaśpiewam to, co będę chciała. W końcu kurwa to jest MÓJ show, nie?“. Na drugim biegunie boskości jest lubiana przez bardzo wielu gejów (i niejedną lesbijkę) Kate Bush, której taki tekst nigdy nie przeszedłby przez gardło – choćby dlatego, że Kate w ogólnie nie koncertuje. Divą jest też – dziś nieco zapomniana – Cyndi Lauper, która w tęczowych strojach i fryzurach śpiewała o tym, że dziewczyny chcą po prostu się zabawić („Girls just wanna have fun“) oraz o prawdziwych kolorach („True colors“):

Widzę twoje prawdziwe kolory

I za to cię kocham

Więc nie bój się pokazać im 

Swoich prawdziwych kolorów

Prawdziwe kolory są piękne

Jak tęcza

Divy kina

Gejowskie divy nie zamieszkują tylko estrady – występują również licznie w kinie. Najwięcej jest ich oczywiście w Stanach Zjednoczonych, choć nie wszystkie zdobyły popularność także w Polsce. Mało znane są choćby Betty Midler czy gwiazda lat 30. – Mae West, która tak bardzo „grała“ kobietę, że niektórzy brali ją za mężczyznę. W swoim ostatnim filmie „Sekstet“ 85-letnia Mae gra seksbombę, na widok której wszyscy mdleją. W każdej scenie prezentuje nową suknię i nową złotą myśl. Swojego byłego męża wita słowami: „Czy masz rewolwer w kieszeni, czy tak cieszysz się na mój widok?“. Liza Minnelli też jest ikoną gejów – szczególnie jako dekadencka królowa berlińskiego kabaretu w klasyku Boba Fosse’a. Jej matka – Judy Garland, czyli niezapomniana Dorothy z „Czarnoksiężnika z Oz“ – to wręcz archetypiczna diva. W USA przez wiele lat oświadczenie „I am a friend of Dorothy“ funkcjonowało jako bezpieczny odpowiednik „I am gay“ – wielu gejów rozpoznawało się właśnie w ten sposób. Susan Sarandon w „Białym pałacu“ gra 44-letnią kelnerkę, która wykorzystuje chwile (alkoholowego) zapomnienia superprzystojnego młodego yuppie. Robi mu laskę tak, jak nigdy nie była w stanie żona. I jak tu nie utożsamiać się z Susan? Tym bardziej że w o rok późniejszej „Telmie i Luizie“ wypowiada wojnę wszystkim heterykom i związanej z nimi opresji. Kończy wprawdzie martwa, ale wolna! Gdy w „Niebezpiecznych związkach“ markiza de Merteuil (czyli Glenn Close) na ultimatum hrabiego de Valmont (John Malkovich): „albo mi się oddasz, albo wojna między nami!“, odpowiada spokojnie i z tajemniczym uśmiechem: „w porządku“, po czym dodaje lodowato „wojna!“, to – znów – daje dowód, że diva nie ulega. Diva może przegrać i skończyć tragicznie, ale nie może zostać pokonana. Jak Marlene Dietrich w swoim prawdziwym życiu. Gdy już nie była w stanie występować, zamknęła się w swoim paryskim apartamencie i nie wyszła z niego przez ostatnie czternaście lat życia. W tym czasie Maximilian Schell nakręcił o niej dokument. Udzieliła mu wywiadu, ale nie wystąpiła przed kamerą. Pokazanie zniszczonej starością i chorobami twarzy byłoby porażką. Marlene w końcu przegrała i z czasem, i ze śmiercią, ale my możemy ją oglądać tylko w jej boskim wydaniu – w perfekcyjnej sukni, nonszalancko podającą kolejne piosenki. Jako diva więc – wygrała.  

Wspaniałą gejowską divą była również Bette Davis, która wg jej własnych słów specjalizowała się w rolach dziwek. „Wyszłabym za mąż, gdybym znalazła faceta, który miałby 15 mln USD, zapisał mi połowę i zagwarantował, że umrze w ciągu roku“. Davis zagrała m.in. upadającą gwiazdę teatru we „Wszystko o Ewie“. Jej okrutny pojedynek z Joan Crawford w filmie „Co się zdarzyło Baby Jane?“ powinien obejrzeć każdy, kto posiada „gejowską“ wrażliwość (pleć czy orientacja seksualna – nieważne). Francuska aktorka Fanny Ardant jest 100-procentową divą specjalizującą się w odgrywaniu kobiet namiętnych, często niemoralnych i z rysem tragicznym. W filmie „Libertyn“ gra podstępną malarkę, której nago pozuje piękny Vincent Perez. Można jej tego zazdrościć i można ją… podziwiać, że w takiej sytuacji zachowuje pokerową twarz. Nawet w tak – wydawałoby się – heteryckim przedsięwzięciu jak „Powrót Batmana“ jest miejsce na divę: gdy Michelle Pfeiffer jako Kobieta- Kotka mówi „miau“, a budynek za nią eksploduje, geje mają swoje pięć sekund. Przy okazji: poprzedniczka Michelle w roli Catwoman – Eartha Kitt (jej miauczenie było równie sexy) jest jednocześnie wykonawczynią takich hymnów gejowskich jak „I love men“ i „Where is my man?“.

We Francji div dostatek

We francuskim kinie i francuskiej piosence w ogóle div nie brakuje. Oprócz wspomnianych już Edith Piaf, Fanny Ardant oraz Catherine Deneuve, o której za chwilę, wskazać należy boską Dalidę, wykonawczynię tysiąca piosenek (m.in. „Paroles, paroles“ i „Gigi D’Amoroso“ oraz „Pour ne pas vivre seul“, w której śpiewała o chłopcu, który zakochuje się w chłopcu), a której trzej kolejni partnerzy życiowi popełnili samobójstwo. W 1987 roku 54-letnia Dalida poszła w ślad za mężczyznami swego życia. Amandę Lear uwielbiamy za jej głęboki, niski głos (ostatnio powróciła dzięki reklamie, w której śpiewa „Give a little hmmm to me…“), a Charlotte Rampling za perwersyjnego „Nocnego portiera“ Liliany Cavani oraz dużo młodsze filmy „Basen“, „Pod piaskiem“ czy „Na południe“, w którym używa znacznie młodszych od siebie chłopców. Współczesne śpiewające francuskie divy to przede wszystkim Patricia Kaas i Zazie. Divą nigdy nie była natomiast Brigitte Bardot. I wcale nie dlatego, że dziś wygląda ostentacyjnie staro. BB funkcjonowała na podobnych zasadach, co MM: była ucieleśnieniem snów facetów hetero.

Divy gejowskie i lesbijskie

Stosując prostacką analogię, należałoby podejrzewać, że wśród lesbijek istnieje kult mężczyzn, którzy odgrywają męskość. Tymczasem nic z tego. Lesbijskie serca wcale nie biją mocniej, gdy widzą, jak Humphrey Bogart odpala kolejne cygaro, Clint Eastwood powala kolejnego bandziora lub gdy Jack Nicholson bajeruje kolejną czarownicę (z Eastwick oczywiście – tam zresztą wszystkie są divami gejowskimi!). Lesbijki też kochają divy żeńskie – ale nie otaczają ich aż takim kultem, jak geje. Lubią k.d.lang, Melissę Etheridge czy Grace Jones z jej androgynicznym wyglądem i zwierzęcym temperamentem (ale Jones działa też na gejów – zaczynała zresztą karierę piosenkarską od występów w gejowskich dyskotekach Nowego Jorku w drugiej połowie lat 70.). Gdy kilka lat później na firmamencie pojawiła się Annie Lennox, mówiono o niej „biała Grace Jones“. Annie wkroczyła w garniturze i ze szpicrutą w ręce. Jej nieruchomy wzrok i chłodny głos miały hipnotyczną moc. „Każdy czegoś szuka, jedni chcą cię wykorzystać, inni chcą być wykorzystani“ – hit „Sweet Dreams“ stał się hymnem w gejowskich klubach s/m. 10 lat później Lennox nagrała płytę zatytułowaną po prostu „Diva“, a klip do piosenki „Why“ idealnie obrazował przeistaczanie się „zwykłej“ kobiety w divę. Lennox również działa i na gejów, i na lesbijki. Podobnie jak Catherine Deneuve, która zresztą kilkakrotnie lesbijki grała. Klasyczna dla fanów kina LGBT jest jej erotyczna scena w „Zagadce nieśmiertelności“ ze – wspomnianą już – Susan Sarandon. Cudowną gejowsko-lesbijską divą była Catherine na przykład w filmie „8 kobiet“ (w reżyserii Francois Ozona, który – podobnie jak Almodovar – z uwielbieniem i smakiem tworzy postaci gejowskich div w swych filmach). Na pytanie swej filmowej siostry (Isabelle Huppert – gayfriendly, ale bez statusu divy): „Dlaczego mnie nic w życiu się nie udało, a Tobie wszystko?“, Deneuve rzuca jej prosto w oczy: „Bo ja jestem piękna i bogata, a Ty jesteś brzydka i biedna“. Do historii kina spod znaku LGBT przejdzie również pikantny pocałunek Catherine z Fanny Ardant. Główną lesbijską (i gejowską) divą pozostaje wspomniana już Marlene Dietrich, której biseksualizm jest legendarny. Po przyjeździe do USA ktoś zapytał ją o różnice w amerykańskiej i europejskiej mentalności. Zaskoczona amerykańską pruderią Dietrich odparła: „W Europie nie ma znaczenia, czy jesteś kobietą czy mężczyzną – uprawiamy miłość z każdym, kogo uznamy za atrakcyjnego“.