Dzięki reżyserom gejom w latach 80. w amerykańskim porno można było znaleźć wszystko: kampowy humor, hołd dla Marilyn Monroe, transpłciową bohaterkę, zabawy konwencją, odniesienia do klasyki kina i… zapowiedź „Seksu w wielkim mieście”
Tekst: Krzysztof Tomasik
W poprzedniej części cyklu („Replika” nr 72) pisałem o przemycaniu przez reżyserów gejów wątków LGBT w filmach z lat 70. To, co bracia Amero, Zebedy Colt i Chuck Vincent wówczas jedynie zapoczątkowali, w latach 80. zaprocentowało szeregiem fascynujących filmów. A wszystko działo się w znaczącym kontekście, gdy prezydentem był konserwatysta Ronald Reagan, epidemia HIV/AIDS masowo uśmiercała gejów, a popularność odtwarzaczy wideo spowodowała, że zamknięto wiele kin pokazujących erotykę, co zwiastowało koniec „złotej ery porno”.
Blonde Ambition
Po sukcesie, jaki odnieśli komedią „Every Inch a Lady” (1975), bracia John (ur. 1939) i Lem (1937-89) Amero, postanowili zrealizować swe marzenia i wyreżyserować porno musical, oddając tym samym hołd gatunkowi uwielbianemu przez gejów od dziesiątków lat. W efekcie powstał fi lm „Blonde Ambition”, teoretycznie muzyczna komedia porno dla heteroseksualistów, a w praktyce – kampowy musical gejowski od pierwszej do ostatniej minuty, pomimo męsko-damskich scen seksu. Nic nie jest tu przypadkowe, począwszy od tytułu, który po latach wykorzysta Madonna, by nazwać tak swoją najsłynniejszą trasę koncertową.
„Blonde Ambition” to uwspółcześniona wersja klasycznego filmu z Marilyn Monroe i Jane Russell „Mężczyźni wolą blondynki” (1953). Znów bohaterkami są dwie tancerki i piosenkarki kabaretowe (Suzy Mandel i Dory Devon), które podróżują, mają problemy z zaginioną biżuterią, a ukochanym jednej z nich jest milioner (Eric Edwards). Głupsza z dziewczyn nazywa się Sugar Kane, a więc tak, jak Monroe w „Pół żartem, pół serio” (1959). Z klasyki przywołane jest jeszcze „Przeminęło z wiatrem” (1939); zaczynając kariery w Nowym Jorku, bohaterki zostają zaangażowane do nowej wersji filmu – „dla dorosłych”. Popularnymi tytułami żonglowano także w haśle reklamowym, które głosiło: „Jeśli lubisz «Głębokie gardło» i «Deszczową piosenkę», pokochasz… «Blonde Ambition»”.
Zwariowane bohaterki mają liczne przygody, absurdalny humor być może najlepiej oddaje scena, gdy Sugar zwraca uwagę na przystojnego faceta – Boba, który kilka pięter niżej opala się na balkonie (brodaty George Payne w swym najlepszym okresie, jeden z ulubionych aktorów braci Amero). Bohaterka dowiaduje się, że sąsiad jest gejem, ale niezrażona tym postanawia się z nim przespać, idzie do jego mieszkania i uwodzi słowami: „Po prostu spróbuj myśleć o mnie jako o mężczyźnie”. Jakby tego było mało, kochanek Boba – Bill (Kurt Mann) występuje jako draq queen, więc kulminacja filmu odbywa się w gejowskim barze, gdzie trwa dragowy bal. Żeby dostać się do lokalu, bohaterki muszą udawać facetów in drag. Piętrowa mistyfikacja udaje się do czasu, kiedy zachęcona owacyjnym przyjęciem Sugar w czasie występu zaczyna się rozbierać…
Kampowy humor „Blonde Ambition” okazał się mało atrakcyjny i niezrozumiały dla producentów, już w momencie rozpoczęcia zdjęć zaczęły się problemy z dopięciem budżetu. Nakręcony w 1977 r. fi lm dokończono i wprowadzono na ekrany dopiero cztery lata później. Grający jedną z ról Wade Nichols zrezygnował już wówczas z występów w porno i pod pseudonimem Dennis Parker rozpoczął karierę piosenkarską, w napisach filmu pojawia się jako Wade Parker.
A Passage Thru Pamela
„Blonde Ambition” okazał się nie tylko szczytowym osiągnięciem braci Amero, ale też ich ostatnim wspólnym dziełem. Potem zrobili jeszcze po jednym filmie, Lem wyreżyserował komedię „R.S.V.P.” (1984), a John (pod pseudonimem Leslie Brooks) dramat „A Passage Thru Pamela” (1985). „A Passage Thru Pamela” jest pod wieloma względami niezwykły i prekursorski. Mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia ze zwyczajnym porno, ale niektóre sceny wyglądają jakby zainspirowały Neila Jordana do zrobienia słynnej „Gry pozorów” (1992). Główną bohaterką jest Pamela, piękna dziewczyna z Argentyny (gra ją… Pamela), która przylatuje do Nowego Jorku, by rozpocząć karierę modelki, podpisała właśnie intratny kontrakt. Tuż przed wyjazdem nakryła na zdradzie ukochanego – Manny’ego (Johnny Nineteen). W USA Pamela szybko staje się zjawiskiem w świecie mody, trafi a na okładki magazynów i zostaje obwołana modelką roku. Uprawia seks z fotografem Snapperem (Joe Santini), a potem zbliża się do pracownicy agencji Ashley (Sharon Kane). Kiedy dziewczyny zaczynają się kochać (około 30. minuta filmu), zarówno widzowie, jak i Ashley poznają „sekret” Pameli. Jest transkobietą przed operacją korekty płci, ma już biust, ale posiada także penisa. Fotograf o niczym nie wie, nie zorientował się, bo uprawiali seks analny i nie widział Pameli całkiem nago. Ashley początkowo jest zaszokowana, ale potem zaczyna pocieszać modelkę, która czuje się „odmieńcem”, ostatecznie obie kobiety uprawiają seks, zarówno oralny, jak i waginalny. Sielankę zakłóca Victor (Ashley Moore), szef konkurencyjnej agencji modelek, który dowiaduje się o „sekrecie” Pameli i postanawia ją skompromitować. Następuje to w dramatycznej scenie obnażenia modelki na wystawnym przyjęciu, ale zakończenie filmu jest właściwie komediowe. Kiedy Pamela po operacji korekty płci planuje wyjść za mąż za Manny’ego, z którym się pogodziła, Ashley oświadcza jej, że będzie „ojcem”, ciąża to efekt namiętnej nocy z początku znajomości.
Na końcu filmu pojawia się informacja, że jest on zapisem aktualnie dziejących się wydarzeń: Pamela naprawdę oczekuje na operację, a po niej powróci na ekran w „A Passage Th ru Pamela II”. Ostatecznie druga część nie powstała, ponoć po nakręceniu filmu aktorka wyjechała do Szwecji, gdzie dokończyła korektę płci. Jak głosi legenda, za udział w filmie otrzymała rekordowe honorarium 10 tysięcy dolarów, lecz kiedy wróciła do USA, by znów grać, studio zaproponowało już tylko 300 dolarów za dzień zdjęciowy, jako kobieta z waginą zamiast penisa była dla nich dużo mniej warta. Ostatecznie fi lm Amero okazał się ostatnim filmem z udziałem Pameli, wcześniej gościnnie wystąpiła tylko w kręconym w tej samej wytwórni filmie „Girl Busters” (1985).
Raffles
Zebedy Colt (1929-2004) pod koniec lat 70. wyspecjalizował się w realizacji porno horrorów, w 1977 r. zrobił „The Devil Inside Her” i „Unwilling Lovers”. Do obu napisał scenariusze i w obu wystąpił, ale filmy nie spodobały się i w jego reżyserskiej karierze nastąpiła siedmioletnia przerwa. Wrócił w połowie lat 80. z „Babylon Nights” (1984) i „Raffles” (1985). Znów do obu napisał scenariusz i zagrał znaczące role, tym razem pozbawione nagości i scen seksualnych.
O ile autotematyczną komedię „Babylon Nights” o kręceniu porno trudno uznać za sukces, o tyle „Raffles” to jeden z najbardziej „gejowskich” filmów erotycznych przeznaczonych dla heteryków. Akcja dzieje się w klubie, gdzie co wieczór mężczyźni rozbierają się dla damskiej publiczności. Właściciel przybytku to Rudy (Zebedy Colt). Tradycyjnie po występach tanecznych następuje licytacja i kobieta, która najwięcej zapłaci, zostaje zaspokojona na scenie. Główny wątek filmu to dylematy jednego z tancerzy (Nick Niter), który ma kochającą dziewczynę (Dorothy Onan) i nie chce sprzedawać się za pieniądze. Zmuszony przez szefa, zostaje kupiony za tysiąc dolarów przez weterankę licytacji (Karen Summer), która po udanym seksie oferuje kolejne pieniądze za wspólną podróż jachtem.
Na drugim planie rozgrywa się historia innego tancerza (Francois Papillon), który gdy zwierza się szefowi z problemów, zostaje podsłuchany przez koleżankę i omyłkowo uznany za geja. Informacja szybko roznosi się wśród pracowników i gościń lokalu. W ostatniej scenie Rudy, do którego dotarły plotki o tancerzu, wychodzi do publiczności i zaręcza o heteroseksualizmie bohatera, a klientki ruszają na scenę, żeby to „sprawdzić” – rozpoczyna się kończąca fi lm orgia.
Homoerotyzm „Ruffles” polega przede wszystkim na sposobie pokazywania męskiej nagości. Już w scenie otwierającej fi lm oglądamy męski striptiz, który wykonuje zdecydowanie faworyzowany przez „oko kamery” Francois Papillon. Takich występów, w różnych strojach, będzie więcej, a podczas jednego z nich Papillon onanizuje się na scenie, co jest raczej realizacją gejowskiej fantazji, niż wiarygodnym oddaniem tego, co dzieje się w klubach dla kobiet z męskim striptizem.
Roommates
Po sukcesie komedii „Jack and Jill” (1979), Chuck Vincent (1940-91), został uznany za czołowego reżyseria „złotej ery porno”. W większości jego filmów widać staranie, by robić fabuły, gdzie po prostu pojawią się sceny niesymulowanego seksu, które będą integralną częścią filmu, a nie jedynie przerywnikiem mającym wywołać podniecenie widzów.
W 1981 r. Vincent nakręcił jeden ze swych najważniejszych filmów – dramat „Roommates” o trzech przyjaciółkach mieszkających wspólnie w Nowym Jorku. Właścicielką mieszkania jest próbująca zerwać z prostytucją Billie (Samantha Fox), a wprowadzają się do niej: początkująca aktorka Joan (Veronica Hart), która tkwi w bezsensownym związku z żonatym mężczyzną (Don Petersen) oraz uzależniona od narkotyków modelka Sherry (Kelly Nichols). Perypetie każdej z nich to osobne wątki fi lmu. Billy jest wciąż namawiana do powrotu do prostytucji, zarówno przez byłą zwierzchniczkę (Gloria Leonard), jak i nachodzącego ją alfonsa (Bobby Astyr). Prześladowcą Sherry jest z kolei Joel (Jamie Gillis), pada ona także ofiarą zbiorowego gwałtu. Najmniej dramatyczna jest historia Joan, która czeka na wielką rolę, a na razie pracuje jako kelnerka. Scena, w której widzimy kilka nieudanych castingów, gdy próbuje zdobyć kolejne role, ale zawsze okazuje się za stara albo za młoda, za mało albo za bardzo doświadczona, wygląda niemal jak kopia słynnego fragmentu z powstałej rok później klasycznej komedii „Tootsie” (1982) z Dustinem Hoffmanem.
Właśnie w związku z historią Joan pojawia się wątek gejowski. Bohaterce udaje się w końcu zdobyć rolę w niskobudżetowej produkcji teatralnej, tam poznaje atrakcyjnego blondyna Eddie’ego (Jerry Butler), także aktora. Niezwykłość tej postaci polega na tym, że Eddie w jednej z pierwszych scen mówi, że jest gejem, a są to czasy, kiedy Hollywood wciąż jeszcze nie dojrzało do takiego stawiania sprawy (prekursorskie „Making Love” powstanie dopiero za rok). Joan zaprzyjaźnia się z Eddiem i podkochuje się w nim, a on pociesza ją, gdy wychodzi na jaw, że żona jej kochanka jest w ciąży. Pewnego wieczoru, po premierze, uprawiają seks, ale Joan zdaje sobie sprawę, że to jednorazowe zdarzenie. Na końcu filmu Joan wyjeżdża z miasta.
„Roommates” powstał na wiele lat przed modą na produkcje o kilku, jednocześnie podobnych i różniących się doświadczeniami przyjaciółkach, której najsłynniejszym przejawem będzie dziejący się także w Nowym Jorku serial „Seks w wielkim mieście” (1998-2004). Również wątek gejowski może przywodzić na myśl o wiele późniejszy „Układ prawie idealny” (2000), gdzie gej (Rupert Everett) z najlepszą przyjaciółką (Madonna) pewnego wieczoru „zapominają się” i uprawiają seks.
„Roommates” jest uznawany za jeden z klasyków porno. Tę profesjonalną produkcję z dobrym scenariuszem, wiarygodnymi sytuacjami i świetnym aktorstwem oraz prekursorskim pokazaniem kobiecej przyjaźni i homoseksualizmu doceniono przy okazji dorocznych nagród przemysłu porno (Adult Film Association of America), w 1983 r. tytuł triumfował w kategoriach: najlepszy fi lm, reżyser (Chuck Vincent), aktorka (Veronica Hart), aktor drugoplanowy (Jamie Gillis), scenariusz (Chuck Vincent & Rick Marx), muzyka (Ian Shaw), montaż (James Macreading) i piosenka („With You”). Z kolei na rozdaniu Critics’ Adult Film Awards tego samego 1983 r. fi lm otrzymał trzy nagrody: najlepszy reżyser (Vincent), aktorka (Hart) i aktor drugoplanowy (Gillis).
Rola geja stała się dla Jerry’ego Butlera przepustką do kariery. Został też jednym z ulubieńców Vincenta, który w 1983 r. obsadził go w głównej roli w melodramacie „In Love” (1983), historii mężczyzny i kobiety na przestrzeni 20 lat, którzy poznali się latem 1962 r., spędzili upojny weekend, ale nie zdecydowali na wspólne życie. Każde z nich miało własne perypetie, ale nie byli w stanie o sobie zapomnieć, całość kończy sentymentalna scena odnalezienia się.
Chuck Vincent ostatnie filmy porno zrealizował w 1987 r. Zmarł na AIDS 23 września 1991 r. Jerry Butler zmarł na raka trzustki 27 stycznia 2018 r., miał 58 lat.
Tekst z nr 74/7-8 2018.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.