Premiera debiutanckiego albumu Mony Lizak już 20 maja! + Mamy dla Was niespodziankę

Już 20 maja odbędzie się premiera debiutanckiej płyty Mony Lizak! Album ,,Maski” jest drugim w Polsce krążkiem wydanym przez drag queen. Raperka pracowała nad nim przez ostatnie półtora roku przy współpracy z wytwórnią Unisex Records. To wyśmienita selekcja solidnie przygotowanych protest songów, tanecznych bangerów, a także satyrycznych pamfletów i intymnych ballad.

,,Ten album to swoista podróż przez życie osoby będącej częścią społeczności LGBTQIA+, z którą każdy może się utożsamić” – komentuje autorka.

Krążek składa się z 17 numerów i zawiera aż 7 kolaboracji ze znanymi gwiazdami sceny queerowej. Na płycie znalazły się takie numery jak hymniczne ,,Maski”, prowokująca ,,Bozia”, ironiczne ,,RTV albo AGD”, czy taneczne ,,Bum Bum”. Album będzie dostępny zarówno na wszystkich platformach streamingowych, jak również w limitowanej wersji fizycznej. Patronem medialnym albumu jesteśmy my – Magazyn Replika – jedyne czasopismo LGBTQIA w Polsce.

Mona Lizak to drag queen z trzyletnim stażem, a poza tym znakomita tekściara, kontrowersyjna piosenkarka, bezkompromisowa raperka, jak sama o sobie mówi – pajęcza matka. W queerowym świecie znana jest z bycia ,,Babą z Brodą”. Związana z wieloma klubami w całej Polsce, a także z Radiem LUZ i krakowskim Teatrem Barakah. Swoje piosenki i covery zawsze wykonuje na żywo, bo jak twierdzi: ,,lipsync jest BORING”.

 

A oto i kolejność wszystkich utworów na ,,Maskach”

Zachęceni? Fenomenalnie, mamy dla Was niespodziankę w postaci fragmentów utworów z ,,Masek”. Zatem już teraz możecie zapoznać się z brzmieniem każdego z nich, a jeżeli macie ochotę na więcej, to już w środę 10 maja w Warszawie odbędzie się przedpremierowy odsłuch albumu, na który sama artystka, jak i my serdecznie zapraszamy! O równej 20:00 wpadajcie na Bracką 20! Z kolei mieszkańcy Krakowa będą mile widziani dzień przed oficjalną premierą krążka, 19 maja w Klubie ZOO, gdzie będzie miało miejsce wydarzenie o tym samym charakterze!

Więcej takich ZAWODNIKÓW

Wojtek ŁuszczykiewiczWojciech Łuszczykiewicz, wokalista i lider zespołu Video, o klipie do utworu „Ktoś nowy” z gejowskim, wiejskim weselem i o byciu sojusznikiem osób LGBT – w rozmowie Sergiusza Królaka

„Ludzie napinają się strasznie i zastanawiają się, jakby takie wesele wyglądało, gdyby był pan młody i drugi pan młody. A my im odpowiadamy: tak samo! I tak większość gości się nawali, jakaś ciotka uśnie, wujkowie narobią wstydu, będzie wódka, tańce i rzyganie (śmiech).”

Czujesz się sojusznikiem środowiska LGBT?

Miłość między dwoma facetami czy dwoma kobietami jest dla mnie naturalna i kompletnie mi nie przeszkadza, więc nie robię z tego żadnego problemu. Przede wszystkim, trzeba być normalnym człowiekiem. Sojusznik? Może to jest i dobre słowo? Generalnie cenię wszystkich ludzi, którzy walczą o to, by mieć w życiu spokój i żeby nikt nie bił ich po głowie za to, co czują i myślą. Tak, sojusznik to dobre słowo.

Wspomniałeś o szkolnej nietolerancji, sam jesteś ojcem dwóch córek. Rozmawiasz z nimi o sprawach takich jak homoseksualność?

Dzieci są jak gąbka, chłoną to, co je otacza w sposób bezwarunkowy. Dzieciaki powinny wiedzieć, że jeśli nikt nikomu nic złego nie robi, to nie ma żadnego powodu, by dokuczać Michałowi, bo lubi trzymać się za rękę z kolegą, albo Joli, bo lubi trzymać za rękę koleżankę.

Moja Lilia jest dopiero w drugiej klasie, więc chyba jeszcze w tym wieku dzieciaki nie sięgają wyobraźnią takich tematów, ale na wszelki wypadek chcę, żeby nie było tabu, więc rozmawiamy. Jak się samemu nie ma uprzedzeń, to wytłumaczyć jest łatwo, dziecko to przyjmuje. To naprawdę wiele nie kosztuje, by powiedzieć, że czasami jakiś pan zakocha się w jakimś innym panu, a jakaś pani zakocha się w jakieś pani. Dla dziecka może to być dziwne, bo samo widzi, że w domu jest mama i tata. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli powie się, że gdzie indziej może być inaczej, to ono to łapie bez najmniejszego problemu.

(…)

Podobno fraza z jednego z Waszych utworów „Jestem zerem i dobrze mi z tym” miała pierwotnie brzmieć „Jestem gejem i dobrze mi z tym”.

Tak! Nasz perkusista zmieniał tekst i ciągle nucił na próbach: „Jestem gejem i dobrze mi z tym”. Spodobało nam się to, jednak nie wiedziałem, jak to ograć lirycznie, by nie było pretensjonalnie. Pamiętam, jak kiedyś na koncercie jakaś grupka naszych miłych, obstrzyżonych na łyso „kolegów” notorycznie wyzywała nas od „pedałów”. Zadedykowaliśmy im wówczas piosenkę „Jestem zerem” ze zmienionym tekstem i zaśpiewaliśmy „Jestem gejem” razem z publicznością, która nagrodziła nas głośnymi brawami. „Koledzy” sobie poszli.

 

Cały wywiad do przeczytania w „Replice” nr 58
spistresci